W III kwartale tego roku liczba niewypłacalności wzrosła w porównaniu z poprzednim kwartałem o 26 proc.
Sytuacja finansowa przedsiębiorstw staje się coraz trudniejsza. Galopująca inflacja wraz ze wzrostem kosztów prowadzenia działalności dla wielu biznesów są zabójcze. Problemem firm są również zatory płatnicze, które mogą prowadzić do niewypłacalności.
Według danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej w III kwartale bieżącego roku liczba bankrutujących przedsiębiorstw wzrosła o 26 proc. w porównaniu do poprzedniego. Niewypłacalność ogłosiło 750 firm (w poprzednim kwartale było to 596 firm), z których 73 ogłosiło upadłość (wzrost o 32 proc.), a 677 rozpoczęło proces restrukturyzacji (39 proc. więcej niż w II kwartale 2022 r.).
Łączna wysokość zadłużenia niewypłacalnych firm wynosi 47,4 mln zł.
Długi ostrzeżeniem
Firmy zwykle nie ogłaszają bankructwa z dnia na dzień – już sporo wcześniej zdają sobie sprawę z pogarszającej się kondycji finansowej. 31,5 proc. przedsiębiorców widniało w rejestrze już na dwa lata przed ogłoszeniem decyzji sądu o bankructwie, pół roku przed nią - ponad 38 proc., natomiast w dniu ogłoszenia bankructwa - aż 53 proc. Niewypłacalne firmy zostawiły za sobą ponad 14 mln zł niespłaconych zobowiązań.
Podobnie jest w przypadku firm, które rozpoczęły restrukturyzację. Co piąta (21 proc.) była notowana w Krajowym Rejestrze Długów (KRD) za długi na 24 miesiące wcześniej, pół roku przed - już ponad 36 proc., a w dniu ogłoszenia decyzji przez sąd - 41 proc. Skończyło się to stratą 33,3 mln zł dla ich wierzycieli.
– Długi to podstawowy sygnał ostrzegawczy w biznesie. Jednak nie wszystkie firmy korzystają z tej podpowiedzi. Większość zadłużonych firm, które ogłosiły niewypłacalność, miała więcej niż jednego wierzyciela. Co oznacza, że mimo dostępnej informacji o zadłużeniu znalazł się kontrahent, który tego nie sprawdził lub ten fakt zignorował. W efekcie nie zobaczył swoich pieniędzy. Teraz, gdy taki dłużnik ogłosił niewypłacalność, droga do ich odzyskania będzie niezwykle trudna – podkreśla Adam Łącki, prezes KRD Biura Informacji Gospodarczej.
Duże też upadają
Ogłoszenie niewypłacalności najczęściej dotyczyło firm mających siedzibę w miastach powyżej 300 tys. mieszkańców. Były to głównie spółki prawa handlowego. Prawie co trzecie z tych przedsiębiorstw ma siedzibę w województwie mazowieckim. Największy odsetek stanowiły firmy produkcyjne, ale duży udział miały też przedsiębiorstwa handlowe i budowlane.
Wśród firm, które postawiły na restrukturyzację, najliczniejszą grupę stanowiły jednoosobowe działalności gospodarcze (60 proc.) – przede wszystkim z Mazowsza (ich długi to 7 mln zł), Śląska (4,2 mln zł) i Lubelszczyzny (3,8 mln zł). Podobnie jak w przypadku upadłości, zadłużone i restrukturyzowane przedsiębiorstwa najczęściej działały w handlu, przemyśle, transporcie i budownictwie. Na największe sumy niewypłacalne firmy zalegały instytucjom finansowym (10,8 mln zł), handlowi (7,3 mln zł) oraz przemysłowi (3 mln zł).