Czesi sprzedają trzy firmy

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2001-12-18 00:00

Wczoraj rząd Czech podjął decyzje dotyczące prywatyzacji strategicznych przedsiębiorstw — Transgas, CEZ oraz Unipetrol. Postanowienia gabinetu sprawiły kilka niespodzianek. Jedna z nich to przegrana Rotch Energy.

Rozstrzygnęły się losy prywatyzacji czeskich firm sektora energetycznego. Transgas, monopolistycznego importera gazu w Czechach, kupi niemiecki RWE Gas. Za 97 proc. akcji Niemcy zapłacą 4,1 mld EUR (14,8 mld zł). Rząd może więc być zadowolony, bo liczył na 100 mld CZK (10,1 mld zł).

Największą niespodzianką jest decyzja w sprawie grupy petrochemicznej Unipetrol. Nie wygrała oferta brytyjskiego Rotch Energy, przyszłego inwestora Rafinerii Gdańskiej. Jeszcze w niedzielę wieczorem firma poinformowała, że za 63 proc. akcji była skłonna zapłacić 440 mln EUR (1,6 mld zł), czyli niemal tyle, ile chciał zarobić rząd, który myślał o 15 mld CZK (1,5 mld zł).

— Rząd zdecydował się na ofertę Agrofert, który chce zapłacić 361 mln EUR, bo jest to strategiczny partner Unipetrolu — tłumaczy Tomas Potmesil, wiceminister finansów Czech.

— Niewykluczone, że wpływ na decyzję rządu czeskiego miał długi i skomplikowany proces prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej, w którym Rotch nie zaprezentował się jako wiarygodny i posiadający duże zaplecze finansowe partner — komentuje Dominik Czajewski, zajmujący się doradztwem inwestycyjnym w energetyce.

Jego zdaniem, ważne jest również to, że Agrofert ma poparcie amerykańskiego Conoco.

— Do wyboru oferty Agrofert mogły skłonić know-how, zasoby finansowe i doświadczenie Conoco, za którym stoją takie firmy, jak Shell i Agip — mówi Dominik Czajewski.

Sprawa sprzedaży CEZ, największego producenta energii, i sześciu regionalnych firm energetycznych pozostaje nie rozstrzygnięta. Rząd Czech będzie prowadzić wyłączne rozmowy z Electricite de France i włoskim Enel.

— Będziemy negocjować tylko z firmami, które złożyły oferty na cały pakiet. Odrzuciliśmy propozycję International Power, który był zainteresowany tylko wybranymi działami — tłumaczy Tomas Potmesil.

— Gdyby EdF udało się kupić CEZ, koncern mógłby uzyskać dominującą pozycję w Europie Środkowej. Francuzi już teraz są poważnym graczem w regionie, bo w Polsce kontrolują około 11 proc. rynku energetycznego — ocenia Dominik Czajewski.