Czeski film w Gent Holdingu

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2021-04-22 20:00

Prezes chce przekonać inwestorów, którym grupa winna jest grubo ponad 100 mln zł, do głosowania za układem. Przy okazji mija się jednak z prawdą

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jakie propozycje złożył wierzycielom Gent Holdingu (GH) jego prezes i właściciel Józef Rytel i na czym je oparł?
  • Jak odnosi się do tych propozycji nadzorca układu dziewięciu firm z nieruchomościowej grupy, Jan Hambura?
  • Jakie jest łączne zadłużenie GH według prezesa, a jakie według nadzorcy?

W grudniu 2020 r. ujawniliśmy, że aż dziewięć spółek z grupy Gent Holding (GH) zdecydowało się na skorzystanie z uproszczonej restrukturyzacji. Czteromiesięczne postępowania ruszyły w styczniu 2021 r., co oznacza, że termin na zawarcie układu zbliża się wielkimi krokami. To dlatego Józef Rytel, prezes i właściciel GH, zorganizował 20 kwietnia 2021 r. spotkanie online z wierzycielami grupy, na którym miał przedstawić plan i propozycje restrukturyzacyjne. Przedstawił… jeden slajd. Mówił natomiast dużo i na tyle kwieciście, że od jego słów mocno dystansuje się Jan Hambura, pełniący funkcję nadzorcy układu wszystkich dziewięciu firm.

Obietnice bez pokrycia

GH to grupa spółek zaangażowanych w różne inwestycje nieruchomościowe: głównie prywatne akademiki pod marką LIV, ale też odnawianą kamienicę, kameralny hotel i osiedle domów. Na ich realizację zebrała od inwestorów indywidualnych ponad 100 mln zł (poprzez obligacje, pożyczki i sprzedaż lokali lub działek). Długów nie zwraca, bo popadła w gigantyczne tarapaty finansowe.

Receptą na kłopoty miały być tzw. covidowe postępowania restrukturyzacyjne GH oraz spółek Equal Real Estate, Do Studzienki 40-42, Do Studzienki 67, Szkolna 7, Wzgórze Paderewskiego 12, Gent Fund, Equal Capital i Value Investments. Józef Rytel, prezes wszystkich dziewięciu firm, jeszcze w lutym 2021 r. obiecywał, że przedstawi inwestorom konkretne propozycje restrukturyzacyjne „w najbliższych dniach”. Potem była mowa o terminie marcowym i kwietniowym (konkretnie 12 kwietnia), ale i one nie zostały dotrzymane. Szef i właściciel GH zapewniał jedynie, że wszyscy wierzyciele grupy zostaną zaspokojeni w całości.

W „PB” ujawniliśmy, że według koncepcji GH ma to nastąpić w ciągu dziewięciu lat. Nieujawnione inwestorom propozycje zakładały bowiem dwuletnią karencję i ratalną spłatę długów w ciągu siedmiu kolejnych lat. Podkreślaliśmy też, że obietnicę pełnego zaspokojenia wierzycieli Józef Rytel składa, gdy – jak sam twierdzi – wciąż trwa audyt finansowo-księgowy, który… dopiero ma ustalić poziom zadłużenia GH, jak i wartość aktywów grupy.

„Realny plan” kontra „bajki”
„Realny plan” kontra „bajki”
Józef Rytel, prezes i właściciel Gent Holdingu, przekonywał wierzycieli, że plan zakładający spłatę długów grupy w ciągu czterech lat jest realny. Żaden z inwestorów, wypowiadających się na spotkaniu z nim, nie podzielał tego optymizmu. Za to można było usłyszeć o „braku konkretów”, „niepoważnym traktowaniu” czy „opowiadaniu bajek”.
Marek Wiśniewski

Wyników audytu wciąż nie ma, ale wreszcie, we wtorek 20 kwietnia 2021 r., doszło do spotkania online z wierzycielami. Jego przebieg był niecodzienny. Okazało się bowiem, że tuż przed upływem czteromiesięcznego terminu Józef Rytel zupełnie zmienił koncepcję. Z wielokrotnie zapowiadanej wcześniej, polegającej na sprzedaży projektów grupy GH inwestorom, na… samodzielne prowadzenie tych projektów, sprzedawanie w nich lokali i 100-procentową spłatę wierzycieli z wpływów z tej sprzedaży. W dodatku w ciągu zaledwie czterech lat, a nie dziewięciu.

Nowy wariant bazowy

Spółka nie ma pieniędzy, ma natomiast na karku komorników i bardzo mocno nadwątloną reputację. Zarzuty naruszania prawa przez GH wysunęły Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisja Nadzoru Finansowego, a śledztwo prokuratorskie w sprawie działalności grupy rozrosło się niedawno o wątek podejrzenia oszustwa na szkodę inwestorów. Jak w tych okolicznościach Józef Rytel uzasadnia realność tego planu? W szczególny sposób: jednym, jedynym slajdem opisanym jako „wariant bazowy prawdopodobny (fizycznie możliwy, dopuszczalny prawnie, wykonalny finansowo)”.

Zgodnie z nim w ciągu czterech lat na wszystkich projektach GH (w tym, co ciekawe, także na jednym, który własnością grupy nie jest) uda się sprzedać tzw. „unity”, czyli lokale, za ponad 206 mln zł, co przy nakładach rzędu 87 mln zł pozwoli na wygenerowanie 119,2 mln zł nadwyżki. To plus dodatkowe „kilkanaście mln zł”, wygospodarowane na znajdującym się w portfelu GH kameralnym hotelu w Szklarskiej Porębie, pozwoli spłacić całe zadłużenie grupy, które - według Józefa Rytla - wynosi obecnie około 130 mln zł.

Komedia pomyłek

Co na to Jan Hambura, czyli doradca restrukturyzacyjny, pełniący funkcję nadzorcy układu we wszystkich dziewięciu uproszczonych postępowaniach restrukturyzacyjnych?

- Już spłata wszystkich zobowiązań w ciągu dziewięciu lat jest bardzo ambitnym planem. Zwłaszcza, gdyby polegała jedynie na finansowaniu przedsiębiorstw ze sprzedaży lokali, a nie – tak jak to na wstępie było mi przekazywane – również na pozyskaniu inwestora zewnętrznego. Realność spłaty zobowiązań w jeszcze krótszym okresie uważam za już nader ambitną – mówi Jan Hambura.

Twierdzi, że według jego danych (które, jak zastrzega, mogą być niekompletne) zadłużenie spółek z grupy GH sięga na dziś nie 130 mln zł, ale 150 mln zł.

To nie koniec rozbieżności między tym, co na spotkaniu usłyszeli wierzyciele GH od Józefa Rytla, a stanowiskiem nadzorcy. Szef nieruchomościowej grupy zapewniał inwestorów, że Jan Hambura wydał już opinię na piśmie w sprawie propozycji restrukturyzacyjnych, zaproponowanych przez spółkę. Nadzorca stanowczo jednak temu zaprzecza. Tłumaczy, że dopiero w dniu spotkania, 20 kwietnia 2021 r., otrzymał od GH pismo, które wynajęty przez grupę rzeczoznawca kończy stwierdzeniem: „wstępny plan restrukturyzacji Grupy Kapitałowej Gent Holding S.A. wraz z obszarami ryzyka zostanie przedłożony w terminie do 7 dni”.

- Od początku uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego nalegałem i nalegam, aby jak najszybciej całość planu została opracowana. Tak, abym mógł finalnie ocenić ten plan, a tym samym możliwość wykonania układu – pozytywnie lub negatywnie – mówi Jan Hambura.

Podkreśla, że przez ostatnie prawie cztery miesiące informował Józefa Rytla, że razem z kartami do głosowania będzie chciał przekazać wierzycielom również materiały, który umożliwią im dogłębną ocenę, czy warto zagłosować za układem lub przeciw. Tymczasem jedyne, co mógł im przekazać, to ww. pismo rzeczoznawcy z puentą, którą już zacytowaliśmy.

Jan Hambura, którego rola jako nadzorcy układu w tzw. postępowaniu covidowym jest mocno ograniczona, propozycje restrukturyzacyjne z kartami do głosowania rozesłał wierzycielom GH w ostatnim możliwym terminie, czyli w środę 21 kwietnia 2021 r. Przy czym – jak się okazuje – będą oni głosować nie nad nową koncepcją szefa GH, ale układem w starej wersji (dwa lata plus siedem). A to dlatego, że – jak wyjaśnia Jan Hambura – propozycje układowe nie mogą zostać zmienione w trakcie uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego.

Jak na ten cały galimatias zareagują poszkodowani wierzyciele GH? Okaże się być może już dziś, bo właśnie na dziś Józef Rytel zaplanował kolejne spotkanie online. Na pierwszym praktycznie wszyscy wypowiadający się inwestorzy wyrażali dezaprobatę dla tego, co i w jaki sposób zaprezentował im szef GH. Pretensje kierowali też do nadzorcy, m.in. dlatego, że nie pojawił się na spotkaniu, choć Józef Rytel zapowiadał wcześniej jego obecność. Prezes GH zapewniał, że nie wie, dlaczego tak się stało.

- Niestety nie otrzymałem zaproszenia na to spotkanie – tłumaczy zaskoczony Jan Hambura.