Po bardzo głębokim przeglądzie dokonujemy zasadniczych zmian w programie Czyste powietrze. Celem jest przyśpieszenie — tak premier Mateusz Morawiecki zapowiedział we wtorek prezentację zmian w inicjatywie, której wartość sięga 100 mld zł. Na program, który jest filarem rządowej walki o ograniczenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery, rząd chciał wydawać około 10 mld zł rocznie przez 10 lat. Na razie idzie wolniej, niż planowano. Do dziś podpisano ponad 73 tys. wniosków, a kwota dotacji sięgnęła 1,2 mld zł. W budżecie na ten rok na realizację umów zostanie przeznaczone 1,9 mld zł.

Szybciej i krócej
Potrzebne przyśpieszenie, ale jak duże?
— W ciągu dwóch lat planujemy przeprowadzić 10 razy więcej interwencji w domach — mówi Piotr Woźny, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który finansuje program.
Interwencja to np. wymiana kotła, podłączenie do sieci ciepłowniczej lub do sieci gazowej. Plan zakłada dotarcie z interwencjami do około 3 mln domów. Ma być ono łatwiejsze. Rząd planuje m.in. odejście od liczenia wysokości dochodu przez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska — zajęłyby się tym urzędy skarbowe.
Ponadto ma zostać skrócony czas rozpatrywania wniosków — z 90 dni roboczych do 30 — oraz uproszczony wniosek o dotację — zamiast podawania szczegółowych danych technicznych i zbierania zbędnej dokumentacji dotyczącej dochodów wprowadzone zostaną oświadczenia. Pojawi się też możliwość składania wniosków online.
Do programu włączony zostanie sektor bankowy, co oznacza, że banki będą udostępniać swoje placówki jako nowe kanały dystrybucji dotacji w programie. Negocjacje w tej sprawie prowadzone są m.in. z BOŚ Bankiem.
Przełomowe miesiące
Piotr Woźny liczy, że ważną rolę w programie odegra PGNiG, państwowy sprzedawca gazu. Zidentyfikowanych zostało już 400 tys. domów, w których gotuje się na gazie, a ogrzewa węglem.
— Takie domy nie dostaną dotacji na instalację nowego pieca węglowego — podkreśla Piotr Woźny.
Przewidywane są też finansowe zachęty do podłączania się do sieci ciepłowniczej. Dotacje pokryją, w zależności od grupy odbiorców, od 50 do 75 proc. kosztów takiego przyłączenia. Nowa formuła programu ma wejść w życie na przełomie marca i kwietnia.