Deweloperzy muszą redukować koszty

Aneta Bawiec
opublikowano: 2002-03-11 00:00

Rynek deweloperski w Polsce przechodzi obecnie kolejny etap dostosowań. Jedni nazywają go normalizacją, inni załamaniem w branży. W obliczu zmniejszonego zapotrzebowania na usługi deweloperskie, paradoksalnie rosną szanse na rozwój. Warunkiem jest oferowanie konkurencyjnego produktu oraz silna pozycja finansowa.

Według zarządu grupy Archicom, najlepszym rozwiązaniem w sytuacji utrudnionego finansowania jest łączenie się firm w większe grupy.

— Jeszcze 2 lata temu, kiedy podejmowaliśmy decyzję o zamiarze pozyskania inwestora strategicznego, trudno było przewidzieć kryzys — przyznaje Rafał Jarodzki, prezes spółki Archicom RI.

Pierwszym krokiem, jaki firma Archicom podjęła w celu zwiększenia swojej atrakcyjności inwestycyjnej, było wydzielenie trzech specjalistycznych spółek: Archicom Studio, Archicom Realizacja Inwestycji i Archicom Development. Podmioty te realizują zamówienia spółki matki, a także inwestorów zewnętrznych, odpowiednio w zakresie: projektowania, generalnego wykonawstwa i zarządzania nieruchomościami.

— Profil działalności nie uległ zmianie, wzrosła natomiast odpowiedzialność za poszczególne elementy procesu inwestycyjnego. Zyskaliśmy także większą czytelność w każdym z obszarów naszej działalności, w których obowiązują np. odrębne zasady ubezpieczeń. Dzięki temu spadły koszty utrzymania spółki, co automatycznie przekłada się na redukcję kosztów wytwarzania — wyjaśnia Kazimierz Śródka, prezes spółek Archicom Studio i Archicom Development.

Zdaniem Rafała Jarodzkiego, redukcja kosztów wytwarzania możliwa jest jednak głównie dzięki prawidłowej logistyce i optymalizacji kosztów budowy. Niższą cenę końcowego produktu można osiągnąć np. przez odpowiedni dobór rozwiązań technologicznych, które w dłuższej perspektywie przyniosą oszczędności.

W obecnej sytuacji nadpodaży w branży nieruchomości, utrzymanie stałych klientów jest dla deweloperów równie istotne, jak pozyskiwanie nowych. Największy spadek popytu występuje w przypadku wynajmu powierzchni biurowych. We Wrocławiu nadpodaż osiągnęła około 30 proc. W innych miastach Polski kształtuje się ona na podobnym poziomie. Archicom nie rezygnuje jednak z inwestowania w budynki biurowe, zmieniając przy tym ofertę najmu na propozycję sprzedaży. Zdaniem zarządu spółki, oferta sprzedaży powierzchni biurowych bardzo dobrze wpisuje się w niszę, jaka wytworzyła się nie tylko na rynku wrocławskim, ale i w całej Polsce.

— Produkt, jaki właśnie przygotowujemy, wydaje się idealny na obecne czasy kryzysu gospodarczego. Oprócz walorów użytkowych posiada on równocześnie wartość inwestycyjną. Obok zakupionej powierzchni zapewniamy firmom także całą obsługę zewnętrzną, łącznie z parkingiem, ochroną i recepcją — mówi Kazimierz Śródka.

Dodaje, że część zakupionej powierzchni można dodatkowo odnająć, co pozwoli na zwrot poniesionych wydatków.

Dorota Jarodzka-Śródka, prezes spółki matki Archicomu, podkreśla, że istnieją już gotowe wzorce takiego postępowania, choć dotychczas rzadko wykorzystywane w kraju.

Poważnym zagrożeniem dla działalności deweloperskiej, zdaniem członków zarządu Archicomu, jest natomiast obowiązujące prawo.

— Prawo, umożliwiające każdemu obywatelowi zgłoszenie protestu, który następnie rozpatrywany jest przez NSA w okresie co najmniej dwuletnim, wyklucza rozsądne planowanie i kalkulowanie kosztów działalności — mówi Dorota Jarodzka-Śródka.

— Za 10 zł można dziś zatrzymać dowolne przedsięwzięcie. W naszym przypadku wstrzymano np. inwestycję o wartości 30 mln zł, przy której zatrudnienie znalazłoby 350 osób przez około półtora roku — dodaje Kazimierz Śródka.

Podkreśla również, że tego typu praktyki godzą nie tylko w deweloperów krajowych, ale także w inwestorów zagranicznych, dla których istniejące prawo jest niezrozumiałe, i często wręcz decyduje o rezygnacji z inwestowania na terenie Polski.

Prezesi Archicomu, podobnie jak inni dolnośląscy deweloperzy, oczekują od rządu uproszczenia procedur związanych z prowadzeniem inwestycji, a zwłaszcza przyspieszenia procesu rozpatrywania skarg wniesionych do NSA. Poza tym, jak twierdzą, niezbędna jest też liberalizacja kodeksu pracy, która pozwoli na ożywienie gospodarcze i wzrost siły nabywczej społeczeństwa.