Dlaczego Jackson Hole zakończy się niczym

Marek DruśMarek Druś
opublikowano: 2012-08-28 18:54

Są cztery tego powody, twierdzi Graham Summers, główny strateg w Phoenix Capital Research.

Summers przypomina, że to podczas sympozjum w Jackson Hole w 2010 roku szef Fed zasygnalizował drugą rundę ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE2). Dlaczego nie należy oczekiwać, że w najbliższy piątek pojawi się sygnał kolejnej? Są co najmniej cztery tego powody, twierdzi Summers.

Po pierwsze, rynki akcji są blisko czteroletnich maksimów. Na tym poziomie nie ma powodów, aby Fed korzystał z pozostałej mu „amunicji”.

Po drugie, ceny żywności rosną z powodu najgorszej suszy od 56 lat.

Po trzecie, cena benzyny jest blisko historycznego maksimum.

Summers przypomina, że w maju ubiegłego roku, szef Fed, Ben Bernanke, oświadczył publicznie, że konsekwencje ilościowego luzowania polityki pieniężnej w postaci wyższych cen żywności i energii, przewyższają korzyści w postaci wyższych cen na rynkach akcji.

Jest jeszcze czwarty powód. QE polega na z grubsza na „drukowaniu” pieniędzy przez Fed i kupowaniu za nie od banków obligacji skarbowych lub długu rządowych agencji. Summers zwraca jednak uwagę, że problemem staje się to, iż wspomniane obligacje są najwyższą klasą aktywów w portfelach inwestycyjnych banków. W przypadku największych, mają one tylko 7 bln USD w takich aktywach dających dźwignię ponad 200 bln USD transakcji na derywatach.

- Ostatnią rzeczą, jaką chcą banki, to wymienić swoje aktywa wysokiej klasy (obligacje skarbowe i obligacje agencji) na więcej gotówki – napisał Summers przypominając, że banki „siedzą” już na ponad 1 bln USD gotówki powyżej wymaganego jej poziomu. - Mówiąc wprost: banki nie chcą gotówki. Chcą obligacji, których mogą użyć jako dźwignię swoich portfeli inwestycyjnych: głównego źródła przychodu w sytuacji zerowych stóp procentowych – dodał.

fot. Bloomberg
fot. Bloomberg
None
None