„Nie ma miejsca na progospodarczą partię”. „UW już przegrała”. „Żeby wygrać wybory, trzeba być populistą” – słyszę wokół. Te tezy oparte są na błędnej diagnozie.
Blisko dwa lata temu napisałem, że w polskiej polityce jest miejsce na start-up – na nową partię, która skoncentruje się na gospodarce, a nie będzie tłumaczyła ludziom, jak mają żyć.
Wielu komentatorów, którzy na co dzień zajmują się polityką, obśmiało ten pomysł. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że w najbliższych wyborach wystartują dwa start-upy: Nowczesna.pl, której inicjatorem jest Ryszard Petru, i „ruch Pawła Kukiza” (partii KORWiN nie liczę, bo to raczej rebranding niż nowa organizacja). I znów zewsząd – m.in. od kolegów z redakcji „Pulsu Biznesu”, ekonomistów czy obecnego wiceministra – słyszę, że NowczesnaPL, która koncentruje się na reformach gospodarczych, nie ma szans. Bo: „w Polsce zbyt mało ludzi interesuje się gospodarką”, „Unia Wolności adresowała swój program do inteligencji i ludzi biznesu, a przegrała z kretesem” oraz „nie da się wygrać wyborów nie będąc populistą”.
Nie jestem badaczem opinii publicznej, a na politykę patrzę z dystansu dziennikarza ekonomicznego, ale oto garść przemyśleń, dlaczego te tezy są błędne, a Nowoczesna.pl ma spore szanse dostać się do Sejmu.
I. Odwoływanie się do porażki Unii Wolności bazuje na mylnym założeniu, że od wyborczej porażki z 2001 i 2005 r. polskie społeczeństwo się nie zmieniło. Zmieniło się, i to bardzo. Dekada dynamicznego wzrostu gospodarczego sprawiła, że znacząco wzrosła grupa osób, która osiągnęła sukces i/lub korzysta z dobrodziejstw wolnego rynku. Widzi jednak, że wiele rzeczy powinno działać lepiej – państwo mogłoby być bardziej przyjazne obywatelom (być np. bardziej zinformatyzowane), sądy mogłyby działać szybciej, szkoły lepiej uczyć, a firmy mieć łatwiej, tylko że żadna partia ich problemów nie podejmuje, skupiając się na jałowych sporach. I ta grupa szuka reprezentanta wśród partii. Niedoszacowanie tej grupy wyborców jest jednym z dwóch (obok pewności że "wszystko nam wybaczą, bo alternatywą jest PiS") powodów klęski prezydenta Komorowskiego i fatalnych notowań PO.
II. Historycznie większość tych osób głosowała na PO, ale się zawiodła – nie dość, że rządząca partia nie wywiązała się z obietnic, to jeszcze zrobiła coś, o czym nie ostrzegała – zabrała część ich oszczędności z OFE, jednocześnie podkopując warszawską giełdę. I ta grupa szuka reprezentanta wśród partii.
III. Przekonanie, że w Polsce tylko populistyczne hasła zjednują sympatię, obraża Polaków. Jest spora grupa takich, którzy rozumieją, że nie da się jednocześnie zwiększać wydatków, obniżać podatków i zmniejszać zadłużenia (no chyba że nastąpi imponujący wzrost gospodarczy). Nie dają się nabrać na tanie obietnice: „jak mnie wybierzecie, to od jutra będzie lepiej”, lecz oczekują kilku racjonalnych punktów reform — drobnych, nie rewolucyjnych. I ta grupa szuka reprezentanta wśród partii.
IV. Najostrzejsze spory w polskiej polityce dotyczą kwestii obyczajowych/światopoglądowych lub katastrofy smoleńskiej. Tymczasem, gdy wyjdzie się na ulicę, to częściej słychać dyskusje o tym, że młodym ciężko znaleźć pracę niż o tym, kto zawinił, że samolot spadł, o tym, że gospodarka rośnie, a płace nie, niż o tym, czy zalegalizować związki partnerskie. Wiele osób oczekuje, że rząd ułatwi im życie, a nie będzie mówił, jak mają żyć. I ta grupa szuka reprezentanta wśród partii.
V. Teza, że na scenie nie ma miejsca na nowych, a system finansowania partii zabetonował scenę polityczną, została chyba ostatecznie zburzona w czasie ostatnich wyborów. Paweł Kukiz zyskując 20 proc. poparcia czy Andrzej Duda, który w zgodnej opinii wygrał, bo Polacy chcieli zmiany, pokazali, że Polacy tej zmiany naprawdę chcą. W sobotni, słoneczny dzień tłumy stały w kolejce, by uczestniczyć w kongresie NowoczesnejPL, i nie byli to ludzie żyjący polityką, lecz przedsiębiorcy, pracownicy, samorządowcy, którzy dotychczas nie działali czynnie. I ta grupa szuka reprezentanta wśród partii.
O tym, czego chce NowoczesnaPL, i o nastroju na kongresie pisał szczegółowo Bartek Godusławski.
Jestem przekonany, że jest miejsce na partię, która zagospodaruje rzeszę ludzi oczekujących progospodarczych reform, a nie mówienia im, jak mają żyć. Część z nich głosowa dotychczas na PO, część nie głosowała, bo nie miała na kogo. NowoczesnaPL ma spore szanse ich przyciągnąć. Pytanie, co pokażą inne partie.
PS. Po opublikowaniu tego tekstu ukazał się pierwszy po wyborach prezydenckich sondaż partyjny: NowoczesnaPL ma w nim 10 proc., Partia Kukiza 20, a PO jedynie 17. Prowadzi PiS z 24 proc.
© ℗
Podpis: Grzegorz Nawacki