Do prokuratury zgłaszają się osoby zamieszane w korupcję w futbolu

(Tadeusz Stasiuk)
opublikowano: 2006-07-26 17:52

Do wrocławskiej prokuratury zgłaszają się sędziowie i działacze piłkarscy, zamieszani w aferę korupcyjną w polskiej piłce nożnej - poinformował w środę prokurator apelacyjny we Wrocławiu Mieczysław Śledź.

Do wrocławskiej prokuratury zgłaszają się sędziowie i działacze piłkarscy, zamieszani w aferę korupcyjną w polskiej piłce nożnej - poinformował w środę prokurator apelacyjny we Wrocławiu Mieczysław Śledź.

Według prokuratury jest to odpowiedź na apel ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro pod koniec czerwca zaapelował do środowiska polskiej piłki, aby osoby, które przyjmowały lub wręczały łapówki lub przyjmowały pieniądze za "ustawienie" meczów, dobrowolnie zgłaszały się na policję lub do prokuratury.

Śledź nie chciał ujawnić ile osób zgłosiło się dotychczas w tej sprawie na policję lub do prokuratury. Powiedział natomiast, że osoby te składają obszerne wyjaśnienia. "Z ich wyjaśnień jawi się smutny obraz polskiej piłki. Przede wszystkim potwierdzili oni fakt działania grupy przestępczej w polskiej piłce. Wynika z tego jasno, że ustawianie wyników meczów jest rzeczą nagminną i powszechną" - dodał szef Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.

Do tej pory w śledztwie dotyczącym korupcji w piłce nożnej podejrzanych jest 27 osób. Wśród nich są sędziowie, działacze, obserwatorzy Polskiego Związku Piłki Nożnej i piłkarze.

Prokurator Apelacyjny ponowił apel ministra Ziobry. "Jeśli osoby, które wręczały łapówki, opowiedzą o tym i będą to fakty nieznane nam, mogą liczyć na bezkarność. Ci, którzy łapówki przyjmowali, mogą liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary" - mówił Śledź. Podkreślił, że w rozpoczynającym się sezonie nie będą sędziować osoby, którym postawiono zarzuty w tym śledztwie.

Fakt istnienia grupy przestępczej działającej w polskiej piłce nożnej potwierdził też komendant wojewódzki dolnośląskiej policji Andrzej Matejuk. "Poddaliśmy analizie wszystkie mecze I i II ligi od 2000 roku. Poznaliśmy mechanizmy przestępcze, które działają w tym środowisku. Nikt z osób, które biorą udział w tym procederze nie uniknie kary. Jest to tylko kwestia czasu" - mówił Matejuk.

Jak dodał szef dolnośląskiej policji, jeden z podejrzanych o korupcję sędziów piłkarskich o 12 pokazanych mu meczach powiedział, że "ustawione" zostały wyniki wszystkich, które zobaczył.

Jak informuje PAP, w środę zatrzymano dwóch działaczy: Mariusza J. z Górnika Polkowice oraz Ryszarda M. z Górnika Łęczna. Prokurator prowadzący to śledztwo Krzysztof Grzeszczak powiedział, że są przesłuchiwani. Prawdopodobnie w czwartek zostaną im postawione zarzuty korupcyjne związane z wręczaniem łapówek sędziom piłkarskim.

Zarząd klubu piłkarskiego Górnik Polkowice wydał w środę oświadczenie, w którym wyraził zaskoczenie zatrzymaniem przez policję kierownika drużyny Mariusza J. Działacze deklarują chęć współpracy z organami ścigania.

"Oświadczamy, że według naszej najlepszej wiedzy zarządu KS Górnik Polkowice działania prowadzone przez zarząd były i są działaniami zgodnymi z przepisami prawa i etyką. Zarządowi KS Górnik zależy na jak najszybszym wyjaśnieniu sprawy. W przedmiotowej kwestii deklarujemy współpracę z organami zajmującymi się tą sprawą" - napisano w oświadczeniu.

Grzeszczak mówił, że skala "ustawianych" meczów w polskiej lidze jest ogromna i obejmuje również 2005 i 2006 rok. Przyznał, że niektóre kluby od 2000 roku w nieuczciwy sposób "zabezpieczały swoje interesy" w większości meczów w sezonie.

Wrocławska policja i prokuratura od ubiegłego roku prowadzą śledztwo w sprawie korupcji w polskiej piłce. Na początku tego tygodnia zarzuty dotyczące przyjmowania łapówek w zamian za "ustawianie" meczów i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej postawiono sędziemu piłkarskiemu Piotrowi K. z Wrocławia. Podejrzany mężczyzna złożył wyjaśnienia i wyszedł na wolność po wpłaceniu 40 tys. zł poręczenia majątkowego.

Jak do tej pory najpoważniejsze zarzuty postawiono Ryszardowi F., któremu prokuratura zarzuca założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która działała od 2000 r. Zajmowała się "ustawianiem" ligowych meczów. W sumie mężczyźnie postawiono ponad 30 szczegółowych zarzutów; wszystkie dotyczą korupcji. Według prokuratury, na tym przestępczym procederze F. miał zarobić 420 tys. zł.

Według prokuratury, od 2000 do 2003 roku F. nakłaniał, pośredniczył i wręczał łapówki różnym osobom, w tym sędziom piłkarskim i obserwatorom PZPN. Wpłynął w ten sposób na wyniki ponad 30 meczów w I, II i III lidze.

Po 2003 roku, kiedy to zaczął obowiązywać przepis o korupcji w sporcie, F. brał udział w "ustawieniu" przynajmniej sześciu meczów; prokuratura nie ujawnia, jakich klubów. Nieoficjalnie, ze źródeł zbliżonych do organów ścigania, PAP ustaliła, że chodzi m.in. o Odrę Opole.

Od czerwca zatrzymano w sumie czterech sędziów piłkarskich, działacza klubu KSZO Ostrowiec i prezesa klubu piłkarskiego Górnik Zabrze Jerzego F. Ten ostatni przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Został zwolniony bez stosowania żadnych środków zabezpieczających. Do winy przyznali się też I-ligowy sędzia Tomasz P. i II-ligowy sędzia Sławomir B.

Od początku tego roku zarzuty przyjmowania łapówek i działania w zorganizowanej grupie przestępczej postawiono też m.in. dwóm sędziom I-ligowym: Andrzejowi F. i Krzysztofowi Z. oraz działaczowi Marianowi D. Według prokuratury, działali oni od maja 2004 r. do maja 2005 r. Po ujawnieniu informacji o ich zatrzymaniu i aresztowaniu, Antoni F. i Marian D. zostali zawieszeni w pełnionych funkcjach przez PZPN.

Zarzut przyjęcia łapówki za "ustawienie" wyniku drugoligowego meczu postawiono też trzem innym sędziom. W sprawie podejrzani są również były piłkarz Piasta Gliwice i członek zarządu tego klubu.

We wrocławskim sądzie trwa już proces czterech byłych piłkarzy - dwóch Polaru Wrocław, jednego Zagłębia Lubin i jednego Śląska Wrocław - oskarżonych o korupcję. Według prokuratury, mieli oni brać udział w ustawianiu meczów drugoligowych w sezonie 2003/2004.

Po ujawnieniu afery, na polecenie premiera, w Polskim Związku Piłki Nożnej rozpoczęła się kontrola. Prowadzą ją Urząd Kontroli Skarbowej i Ministerstwo Sportu.

WST, PAP