Amerykański rynek IT przyciąga firmy technologiczne z całego świata. Nic w tym dziwnego, bo odniesiony tu sukces przynosi pieniądze i pozwala jednocześnie na globalny rozwój biznesu. Podstawą jest jednak dobra ochrona własności intelektualnej — za prawa do korzystania z dobrego rozwiązania można w przyszłości otrzymać solidną zapłatę.
![W Stanach Zjednoczonych i w wielu innych krajach pewne środki ochrony prawnej są dostępne tylko w przypadku rejestracji „copyright”, ale nie oznacza to, że prawa autorskie bez rejestracji nie są chronione wcale — zaznacza Roman Rewald, członek zarządu Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. [FOT. WM] W Stanach Zjednoczonych i w wielu innych krajach pewne środki ochrony prawnej są dostępne tylko w przypadku rejestracji „copyright”, ale nie oznacza to, że prawa autorskie bez rejestracji nie są chronione wcale — zaznacza Roman Rewald, członek zarządu Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. [FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/cfc47846-cc84-44b7-bff2-156f21b22083/1cfdca07-a997-5aa0-a130-1739cd4b34f6_w_830.jpg)
— W Polsce nie doceniamy jeszcze wartości, jaką niesie ze sobą ochrona własności intelektualnej. A w Stanach Zjednoczonych jest to bardzo rozwinięta gałąź prawna, na niej buduje się również wartość własnego biznesu — zauważa Kamil Kuchta, prezes notowanej na NewConnect spółki InPoint, która obecnie rozwija w USA system informatyczny Glob Lotto, przeznaczony dla narodowych loterii.
Pamiętać jednak trzeba, że standardy amerykańskie znacząco różnią się od formuły ochrony własności intelektualnej stosowanej w Polsce. Także w sektorze IT.
Według zasad federalnych
Producentów oprogramowania komputerowego w Stanach Zjednoczonych chroni zarówno prawo cywilne, jak i karne. Trzema podstawowymi instrumentami: „copyright” (ochrona praw autorskich), „patent” (gdy mowa o wynalazku lub odkryciu) oraz „trademark” (znak towarowy, chroni słowa, frazy, symbole, projekty graficzne).
Ale dwa ostatnie skutecznie zadziałają, jeśli przedmioty ich ochrony zostaną wcześniej w pełni zarejestrowane. — Rejestracja „copyright” jest rekomendowana, ale nie jest niezbędna do ochrony wartości intelektualnej. Prawa autorskie do programu lub do gry komputerowej i tak są chronione od chwili, gdy produkty te zostały stworzone. A dodatkowa rejestracja lub oznaczenie są potrzebne głównie po to, by — jeśli zajdzie taka konieczność — łatwiej móc wytoczyć powództwo cywilne przeciwko naruszycielowi i udowodnić mu wykroczenie — zaznacza Roman Rewald, członek zarządu Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce.
Sam proces rejestracji programu lub gry komputerowej w Stanach Zjednoczonych nie należy do skomplikowanych. Zacząć trzeba od wypełnienia formularza dostępnego na stronie United States Copyright Office, organu biblioteki Kongresu USA (www.copyright.gov). Zgłoszenia elektronicznego można dokonać z dowolnego kraju. Należy jednak pamiętać, że oprogramowanie komputerowe, by uzyskać ochronę, musi odpowiadać definicjom określanym przez prawo federalne USA. Dotyczy to również zgłaszających z Polski.
— To, jaki kształt przybiera ochrona praw intelektualnych w Stanach Zjednoczonych i w pozostałych krajach świata, w dużej mierze zależy również od zawartych między nimi bilateralnych lub multilateralnych umów. Relacje Polska — USA w tym zakresie są regulowane m.in. układem bilateralnym z 2007 r., układem „Porozumienie w sprawach handlowych aspektów własności intelektualnej” World Trade Organization z 1995 r., ratyfikowanym w Polsce w 2000 r., czy traktatem WIPO (World Intelectual Property Organization).
Poza Stanami Zjednoczonymi, amerykańskie prawo będzie chroniło własność intelektualną poprzez odpowiednie bilateralne i multilateralne umowy, rozciągając ochronę na kraje, które zgadzają się na to i które otrzymują podobną ochronę na terytorium Stanów Zjednoczonych dla swoich obywateli — wyjaśnia Roman Rewald.
Ekspert dodaje jednak, że w procesie rejestracji własności intelektualnej za granicą niezbędna jest pomoc prawnika, posiadającego kompetencje w zakresie danej jurysdykcji.
Gra z polskimi regułami
W Polsce natomiast, niezależnie od tego, czy np. grę komputerową uznamy za jednolity utwór multimedialny, zestawienie programu komputerowego i utworu audiowizualnego, czy też utworów wizualnego, audialnego i literackiego, przyjmowana będzie podstawowa zasada: przedmioty chronione prawem autorskim nie podlegają patentowaniu.
— Zasadą polskiego prawa własności przemysłowej, jak i Konwencji monachijskiej, na podstawie której możliwe jest uzyskanie patentu na wynalazek w więcej niż jednym państwie-sygnatariuszu konwencji, jest, że programy komputerowe nie podlegają patentowaniu. Podobnie jak: plany, zasady i metody dotyczące działalności umysłowej lub gospodarczej (tzw. business methods) oraz gry. Rozwiązania te nie są uważane za wynalazki — zaznacza Bartosz Jóźwiak, radca prawny z FilipiakBabicz Kancelaria Prawna. Nie oznacza to jednak, że program komputerowy nie może stanowić elementu składowego wynalazku.
— Możliwe jest uzyskanie ochrony patentowej na tzw. wynalazki urzeczywistniane za pomocą komputera (computer-implemented inventions), pod warunkiem że taki wynalazek, w którym wykorzystuje się również program komputerowy, jako całość posiada zdolność patentową, czyli jest technicznym i nowym rozwiązaniem, które może być zastosowane w sposób przemysłowy i posiadać wymagany „poziom wynalazczy” (tj. nie wynika w sposób oczywisty z istniejącego stanu techniki).W efekcie przyjęcia takiej wykładni i stosowania jej zarówno przez Europejski Urząd Patentowy (EPO), jak i przez Urząd Patentowy RP, obecnie przyznaje się wiele patentów na wynalazki, które wykorzystują programy komputerowe. Ale grę komputerową jako całość trudno uznać za wynalazek — mówi Bartosz Jóźwiak.