Na początku uspokajam wszystkich, którzy już szukają linka do rejestracji w programie: promocja nie dotyczy polskiego rynku i polskiej firmy. Choć może ktoś się zainspiruje i spróbuje poeksperymentować z naszymi kierowcami. Tworząc taki tytuł nie chodziło mi też o wasze kliki. Po prostu próbowałem sobie przełożyć kwotę na polskie realia.

Przejdźmy jednak do sedna. Amerykański start-up Lyft, który na rynku aplikacji transportowych bije się z dużo popularniejszym Uberem, ma dla klientów propozycję, którą trudno odrzucić, jeśli nawet nie z powodów ekonomicznych, to na pewno z czystej ciekawości.
Lyft wybierze 2 tys. osób i zaproponuje im, żeby na miesiąc zaparkowali swoje samochody i ich nie używali. W zamian dostaną kwotę 500-600 USD, czyli w przeliczeniu na polską walutę jakieś 2205 zł w formie punktów do wykorzystania na usługi firmy. Kierowcy, którzy zrezygnują ze swoich aut będą też mogli skorzystać z transportu publicznego, systemu car-sharingu lub sieci rowerowej.
Wyzwanie nosi wdzięczną nazwę #DitchYourCar i łatwo się zorientować, że w tabeli wydatków Lyfta koszty organizacji znajdą się raczej w rubryce marketingu. Ludzie będą mieli jednak zabawę.
Pozwalając sobie na drobne uszczypliwości można powiedzieć, że to także jedna z ostatnich desek ratunku dla Johna Zimmera, współtwórcy i prezesa Lyfta. Nie kto inny jak właśnie on zapowiadał dwa lata temu, że do 2025 r. coś takiego jak posiadanie samochodu przestanie istnieć w dużych amerykańskich miastach.
Czas płynie, ale do rewolucji chyba jednak ciągle daleko, bo metropolie jak był zakorkowane, tak nadal są zapchane. Czy kropla Zimmera wydrąży skałę?