Styczniowo – lutowa fala wzrostów na giełdach przeszła do historii. Teraz znów drożeją inwestycje defensywne. Wśród nich amerykański dolar. Podczas gdy WIG20 spadł we wtorek najniżej od stycznia, kurs dolara do złotego znalazł się najwyżej od dwóch miesięcy.
To może być zapowiedzią, że czasy słabego dolara na dobre przeminęły. Ameryka wychodzi z kryzysu najszybciej ze wszystkich gospodarek. Zdołała w dużym stopniu uniezależnić się od importu ropy z Bliskiego Wschodu. Przemysł ma dostęp do tańszej energii dzięki przemysłowemu wykorzystaniu gazu łupkowego.
Coraz mniejszym problemem są długi, zwłaszcza jeżeli porównać je z tymi europejskimi. Przedsiębiorstwa zza oceanu zgromadziły ogromne zapasy gotówki. Konsumenci zdołali spłacić część zadłużenia, głównie dzięki rządowym programom stymulującym gospodarkę. Banki zlicytowały domy tych, którzy nie mogli sobie poradzić ze spłatą kredytów, a to z punktu widzenia gospodarki lepsze rozwiązanie niż odwlekanie nieuniknionych bankructw.
Sprzyjające dolarowi wnioski potwierdza analiza techniczna. Szansa na zwyżki dolara jest większa niż na jego spadki. Wystarczy rzut oka na wykres i wszystko jasne. Od prawie roku kurs porusza się wewnątrz zwyżkującego kanału. Właśnie odbił się od jego dolnego ograniczenia. Jeżeli miałby dojść do górnego, oznaczałoby to dolara po 3,70 zł.
To oczywiście scenariusz skrajnie optymistyczny dla dolara. Jednak nawet „szorowanie po dnie” (czyli po dolnym ograniczeniu kanału) oznaczałoby, że kurs nieprędko spadnie poniżej 3,11 zł. To zaś może oznaczać, że teraz jest dobry moment na zakup jednostek funduszy denominowanych w amerykańskiej walucie.

Notowania dolara amerykańskiego do złotego w ciągu ostatniego roku. Świece oznaczają okresy dzienne. Źródło: Stooq.pl