Oto jak tworzy się nową rzeczywistość sieciową i kreuje niszę dla biznesu w wirtualnym świecie, która może być warta fortunę. O miejsce w niej już biją się najwięksi. Co z pozostałymi?
Uwolniony internet
Obecnie istnieje 295 krajowych domen internetowych najwyższego stopnia (jak .pl, .uk, .ru) oraz 22 domeny ogólne najwyższego stopnia (jak .com, .org, .net) — przyznaje je organizacja Internet Corporation for Assigned Names and Numbers (ICANN). Ale jak się okazuje, to już za mało dla wciąż rozwijającego się wirtualnego świata. Dlatego od pewnego czasu dyskutuje się nad tzw. uwolnieniem domen. ICANN zdecydował więc o rozluźnieniu dotychczasowych zasad i umożliwieniu tworzenia nowych, bardziej intuicyjnych domen, ich forma będzie zależeć od samych zainteresowanych, w tym korporacji i firm. Przykład: dotychczas można było zarejestrować domenę www.znaktowarowy.pl, już niedługo będzie można: www.mój. znaktowarowy czy www.znak. towarowy, niemal bez ograniczeń… poza finansowymi.
— Pierwsze rozdanie nowych domen miało nastąpić w kwietniu 2013 r., do czego finalnie nie doszło i nadal trwa oczekiwanie na wyznaczenie kolejnegoterminu. Zapowiadano wypuszczenie do sieci 500 nowych domen, a opłata za samo złożenie wniosku wynosiła niebagatelne 185 tys. USD. Do gry przystąpili więc najwięksi — wyjaśnia Anna Kobylańska, adwokat kierująca zespołem ochrony własności intelektualnej w kancelarii PwC Legal.
Wnioskowano m.in. o domeny: .apple, .bbc, .bmw, .fashion, .film, music., .gratis, .news, .online czy .buy. W pierwszej transzy zgłoszeniowej, zakończonej w maju 2012 r., zebrano 1930 wniosków z całego świata, w tym oznaczeń społecznościowych, geograficznych i oczywiście wykorzystujących znaki towarowe (15 proc. wniosków). Niektóre firmy składały wnioski o wiele domen (np. Charleston Road Registry należący do Google’a — aż 101). Po co? Raz: by zabezpieczyć własne interesy i zagwarantować sobie wyłączność, dwa: by zarabiać na odsprzedaży praw do domen niższego stopnia (np. w www.znak. towarowy będzie to „znak”). W przypadku najbardziej pożądanych domen można się spodziewać zażartej walki.
— Zadecyduje digital archery, czyli „cyfrowe strzelanie z łuku”. Wygra ten, kto w systemie wstrzeli się kliknięciem najbliżej wyznaczonej przez siebie daty i godziny — tłumaczy Anna Kobylańska.
Domena na sprzedaż
Analitycy PwC przewidują, że pierwsze transze nowych domen mogą zostać wypuszczone w 2014 r. Wówczas ruszy też „handel domenami niższego stopnia”, ale nie bez zasad. Właściciele nowych domen będą zobligowani do zachowaniaokresów przejściowych: Sunrise Period (min. 30 dni, podczas których wnioski o domeny zawierające znaki towarowe będą mogli składać tylko ich właściciele lub uprawnieni) oraz Trademark Claims (min. 90 dni, uprawnieni do znaków będą zawiadamiani o próbie rejestracji ich w nazwie domeny). Potem zacznie obowiązywać zasada, kto pierwszy, ten lepszy (w interesie wielu będzie więc wykupienie domeny tylko po to, by innym zablokować dostęp do niej). Kontrola uprawnień będzie prowadzona przez Trademark Clearinghouse, który tworzy własny rejestr, zgłoszenia znaków towarowych są przyjmowane od marca. Oczywiście nie odbywa się to bezpłatnie, koszt ochrony jednego znaku przez rok wynosi 150 USD.
— Trademark Clearinghouse ochroni tylko znaki identyczne. Kłopot może być z podobnymi. Dlatego trzeba bardzo dobrze przemyśleć strategię działania. Uwolnienie domen internetowych będzie się też wiązać ze wzrostem kosztów utrzymania się w internecie i zmianą przyzwyczajeń w zakresie ochrony własności intelektualnej — zastrzega Anna Kobylańska.