Po piątkowej przecenie w poniedziałek silnie rosły walory grupy Credit Suisse (CS). Na giełdzie w Zurychu ich wycena momentami zwyżkowała o ponad 2,5 proc. To efekt wypowiedzi Waltera B. Kielholza, prezesa CS, że jest sześciu, siedmiu ewentualnych partnerów do fuzji.
Doniesienia te zatarły negatywne wrażenia, jakie pozostawiła po sobie piątkowa korekta wywołana przyznaniem się banku do błędu księgowego w raporcie za 2003 r. Choć nie był istotny dla finansów banku, władze CS z miejsca zapowiedziały ukaranie winnych i zmiany w zarządzie. Starały się w ten sposób przeciwdziałać potencjalnym spekulacjom.
Drugi pod względem wielkości aktywów bank Szwajcarii walczy o poprawę wizerunku nadszarpniętego prawie 1 mld CHF straty poniesionej w czwartym kwartale 2002 r. Głęboka redukcja kosztów (o 13 proc. do 4,42 mld CHF) oraz rosnące zyski z usług zarządzania kapitałem i działalności inwestycyjnej pozwoliły zniwelować CS niższe o 11 proc. przychody i zakończyć miniony rok na plusie. Zysk netto w ostatnim kwartale 2003 r. wyniósł 1,17 mld CHF.