Na amerykańskich rynkach akcji w środę drożały wyraźniej tylko blue chipy i mniejsze spółki. Opinie, co kierowało inwestorami, były podzielone. Niektórzy twierdzili, że uodpornili się oni na doniesienia z frontu wojny handlowej USA z Chinami, bo traktują obecną wymianę ciosów tylko jako „brutalne negocjacje” bez większych skutków dla gospodarki. Inni wskazywali jednak, że słabe notowania spółek technologicznych to właśnie wynik obaw o ich dostęp do rynku chińskiego, a także bezpieczeństwo łańcucha dostaw, w którym Chiny mają istotne miejsce. Wzrost rentowności obligacji skarbowych USA miał tłumaczyć zarówno wzrost popytu na akcje spółek finansowych, najmocniej drożejących, jak i przecenę akcji spółek użyteczności publicznej, najmocniej taniejących. Drożało złoto, doniesienia o piątym tygodniu spadku zapasów ropy w USA spowodowały wzrost kursu tego surowca.

Na zamknięciu na minusie było 7 z 11 głównych segmentów S&P500. Najsłabiej na tle rynku wyglądały spółki użyteczności publicznej (-2,1 proc.), telekomy (-1,35 proc.) i spółki nieruchomości (-0,9 proc.). Najlepsze były segmenty energii (0,4 proc.), materiałowy (+1,1 proc.) i finansowy (1,8 proc.).
Na zamknięciu drożało 54 proc. spółek z S&P500 i 20 z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones. Najmocniej drożały akcje banków: Goldman Sachs i JP Morgan (po 2,9 proc.) i producenta ciężkiego sprzętu budowlanego Caterpillar (2,5 proc.). Trzy najmocniej przecenione blue chipy, to Nike (-1,0 proc.), Microsoft (-1,3 proc.) i Verizon Communications (-1,6 proc.).