Dwuwładza i oskarżenia w PW Rzeczpospolita

Karol Jedliński
opublikowano: 2009-04-03 00:00

Skład rady nadzorczej zmienia się co dzień. Zarząd jeszcze trwa. Nowe władze oskarżają odwołanego prezesa i walczą o wsparcie MSP.

Skład rady nadzorczej zmienia się co dzień. Zarząd jeszcze trwa. Nowe władze oskarżają odwołanego prezesa i walczą o wsparcie MSP.

Od rana wejścia do warszawskiej siedziby PW Rzeczpospolita (PWR, właściciela 49 proc. Presspubliki, wydawcy "Rzeczpospolitej") pilnuje kilkunastu ochroniarzy, a brama zwykle otwarta, jest zamknięta. Legitymowani są wszyscy wchodzący. Wczoraj po południu nowe władze PWR spotkały się z członkami rady nadzorczej (RN), przedstawiając sytuację w spółce. Zdaniem członków RN było to jej posiedzenie, a według Mariusza Szymańskiego, prokurenta w spółce, jedynie nieformalne spotkanie. Jego zdaniem, MSP nie miało wczoraj prawa odwołać z RN Bogumiła Paszkiewicza, przedstawiciela załogi. Bez jego głosu rada nie może podejmować prawomocnych decyzji. Odwołany niedawno prezes Andrzej Filipowicz zapowiada, że do PWR nie ma zamiaru wracać. A miałby na to szansę, bo wygląda na to, że to po jego stronie stoi resort skarbu. Energicznie zabrało się za czyszczenie rady nadzorczej z ludzi, którzy przyczynili się do odwołania Filipowicza i powołali w jego miejsce Andżelikę Wielanek.

— Prezes Filipowicz prowadził kreatywną księgowość, a jako członek dwuosobowego zarządu był odpowiedzialny m. in. za finanse w spółce. Do dziś pojawiają się nierozliczone faktury na duże sumy za zeszły rok. Nie wiadomo, jak zła jest kondycja PWR — twierdzi Mariusz Szymański.

Podaje kwotę kilkudziesięciu milionów złotych, które PWR za rządów Filipowicza miała już cztery lata temu zainwestować w walutowe fundusze akcyjne i lokaty w euro.

— To miała być inwestycja długoterminowa, tymczasem spółka zagrożona utratą płynności musiała sprzedać udziały w funduszach ze stratą około 20 proc. Prezes naruszał statut spółki, nie informując MSP o tych działaniach — mówi Mariusz Szymański.

Odwołany z RN Bogumił Paszkiewicz dodaje:

— W 2005 r. spółka uzyskała ponad 50 mln zł dywidendy od spółki zależnej, czyli Presspubliki, a teraz w jej kasie jest całe... 35 tys. zł. Filipowicz przedstawiał nam zmanipulowane dane finansowe — mówi przedstawiciel załogi.

Nowe władze twierdzą, że pieniądze z PWR wyciekały wartkimi strumieniami. Nie tylko przez nietrafione inwestycje, ale też np. poprzez fikcyjne zatrudnianie osób z pogranicza polityki i biznesu.

— To kłamstwa. Oto cały plan Szymańskiego i jego grupy: chcą się zabezpieczyć w radzie nadzorczej na wypadek prywatyzacji i zwolnień. Fundusze sprzedałem, bo traciliśmy na nich coraz więcej. Ale to nie ja decydowałem o ich kupnie, ja się na finansach nie znam — kontruje Andrzej Filipowicz.

Do chwili zamknięcia wydania "Pulsu Biznesu" nie było informacji o decyzjach podjętych na spotkaniu w MSP.

Karol Jedliński

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce