Gazele Biznesu z zachodu Polski spokojnie oceniają sytuację gospodarki
Recepta na kryzys? Dla lubuskich i wielkopolskich Gazel Biznesu to euro i zróżnicowanie działalności. Tym drugim zajmują się same.
Poznańska gala Gazel Biznesu z kilku powodów była wyjątkowa. Po pierwsze dlatego, że zgromadziła najwięcej spośród siedmiu tegorocznych regionalnych spotkań najbardziej dynamicznych firm. Po drugie — lubuskie i wielkopolskie Gazele są najbardziej zróżnicowane branżowo. Po trzecie zaś — gościł na niej przedstawiciel firmy Kol-Trans Paliwa z Koła, która zwyciężyła nie tylko w wielkopolskim, ale także w ogólnopolskim rankingu.
Modne słowo
Zenon Sobczak, prezes Trans-Kolu, niezwykle skromnie opowiadał o swoim sposobie na biznes.
— Handlujemy paliwem, hurtowo i na własnych stacjach benzynowych. Objawów poważnego kryzysu nie zaobserwowaliśmy, ale przygotowujemy się na ich ewentualne pojawienie się. Sposobem jest poszerzenie zasięgu i dywersyfikacja działalności. Chcemy wyjść poza Wielkopolskę. Rozważamy też m.in. dostarczanie paliw firmom budowlanym bezpośrednio do miejsc, w których prowadzą one prace. To ciekawi, ale niezwykle wymagający odbiorcy — ocenia Zenon Sobczak.
O dywersyfikacji jako sposobie na kryzys mówił również Holger Kohn — prezes firmy VP Polska. Ten polski oddział niemieckiego koncernu produkuje artykuły papierowe na potrzeby branży kurierskiej.
— Wyroby naszej fabryki sprzedajemy w całej Europie. Aby utrzymać obroty na dotychczasowym poziomie, zamierzamy zwiększyć w Polsce sprzedaż wyrobów innych fabryk naszego koncernu. Chodzi między innymi o torby papierowe czy popularne koperty bąbelkowe — wyjaśnia Holger Kohn.
Powrót do normy
Do czołówki firm, które gościły na poznańskiej gali, zalicza się kierowana przez Jacka Stanisława Banaszaka deweloperska spółka Dom-Eko (drugie miejsce w województwie lubuskim). Chociaż jego branża jako pierwsza odczuła skutki kryzysu, prezes firmy jest spokojny o przyszłość.
— Zapotrzebowanie na mieszkania nie spada. To deweloperzy nabudowali trochę za dużo, bo kiedy w branży rentowność wzrosła kilkakrotnie, to do wznoszenia mieszkań zabierały się firmy, które nie miały zbyt wiele wspólnego z deweloperką. Teraz lokale muszą stanieć, a rentowność musi spaść do rozsądnego poziomu. Prawdziwi deweloperzy zadowolą się i nim, a z branży odejdą ci, którzy przyszli do niej, aby zarobić szybkie pieniądze — przewiduje Jacek Stanisław Banaszak.
Również przedstawiciele pozostałych firm z czołówki lubuskiej i wielkopolskiej listy Gazel Biznesu spokojnie oceniają obecną sytuację gospodarczą. I w większości przyznają, że działanie w coraz trudniejszych warunkach byłoby łatwiejsze, gdybyśmy — tak jak Słowacy — wcześniej weszli do strefy euro.
Andrzej Plesiński: Kryzys to nie tylko problemy, to także szanse. I właśnie uniknięcia problemów, a wykorzystania szans należy życzyć dzisiaj Gazelom Biznesu.
dyrektor gabinetu wojewody wielkopolskiego
80
Tyle lubuskich firm zakwalifikowało się do rankingu Gazele Biznesu 2008...
536
... a tyle jest Gazel w Wielkopolsce.




