Sześciu z ośmiu członków rady nadzorczej Elektrimu, w tym obecny prezes Jacek Krawiec i wiceprezes Jan Rynkiewicz, nie wyraziło 18 grudnia ubiegłego roku zgody na złożenie wniosku o postępowanie układowe z wierzycielami. Zarząd Elektrimu oficjalnie zwrócił się wtedy do RN o akceptację tej propozycji, argumentując, że brak decyzji w tej sprawie zwiększa ryzyko jej bankructwa. Dzisiaj odbędzie się spotkanie nadzorcy sądowego z władzami Elektrimu. Sąd może wydać decyzję o terminie zgromadzenia wierzycieli, podczas którego głosowany miałby być układ, choć w praktyce ma na to czas do 13 marca i z decyzją raczej poczeka. Postępowanie układowe z wierzycielami rozpoczęło się w styczniu. Spółka proponuje 40-proc. redukcję długów. Reszta zobowiązań miałaby być spłacona w ciągu kilku lat. Odrzucenie tej propozycji układu jest jednoznaczne z upadłością firmy. Ostatnie rozmowy zarządu z wierzycielami nie przyniosły na razie rezultatów. Tymczasem dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że kwestia wniosku o układ poróżniła pod koniec grudnia zarząd z radą nadzorczą Elektrimu. Przeciwko takiemu wnioskowi opowiedziało się pięciu członków rady: Jacek Krawiec i Jan Rynkiewicz, którzy w styczniu wybrani zostali do zarządu spółki, oraz Andrzej Horoszczak, Ludwik Klinkosz (szef Chemii Polskiej i Ciechu) i Aleksander Kotłowski. Wszyscy nadal zasiadają w RN firmy. Pod dokumentem, do którego dotarliśmy, nie ma podpisu Jerzego Tobolewskiego, Michela Picota oraz Dominique’a Gilberta. Dysponujemy jednak kopią e-maila, wysłanego do Elektrimu i wszystkich członków rady nadzorczej przez Michela Picota, w którym poparł propozycję zarządu. Podobnie — choć w tym przypadku nie mamy oficjalnego potwierdzenia — postąpił drugi z przedstawicieli Vivendi w RN. Przeciwny miał być Jerzy Tobolewski. Szczegóły w piątkowym "Pulsie Biznesu".