Ekożywnością się nie najemy

Wiktor Szczepaniak
opublikowano: 2011-04-21 06:52

Liczba biogospodarstw szybko rośnie, ale podbój Europy przez ich wytwory to mit. Rolnictwo ekologiczne pozostanie marginesem — uważa były minister.

Rolnictwo ekologiczne jest głównym motorem wzrostu branży żywnościowej — takie wrażenie można odnieść patrząc na tempo jego rozwoju. Tylko w 2010 r. liczba gospodarstw ekologicznych (kontrolowanych przez specjalne jednostki certyfikujące) wzrosła aż o 20 proc., do ponad 20,6 tys. Choć żywność ekologiczna staje się u nas coraz bardziej modna i rozpala wyobraźnię wielu przedsiębiorców, to jednak eksperci studzą emocje i przekonują, że produkcja ekożywności pozostanie tylko marginesem rynku rolno-spożywczego.

— Mitem jest lansowana teza, że ekologiczna polska żywność podbije europejski rynek i przyniesie boom gospodarczy. Ta żywność stanowi w Polsce zaledwie około 1-1,5 proc. całego rynku, a do 2020 r. osiągnie u nas nie więcej niż 3-4 proc. Na świecie i w Europie nowoczesny rynek rolny i żywnościowy to rynek wielkoseryjnych, powtarzalnych, identyfikowalnych towarów produkowanych w standardach międzynarodowych. Na takie towary jest największy światowy popyt. Nimi zajmują się wielkie korporacje — mówi prof. dr hab. Stanisław Zięba, przewodniczący Rady Gospodarki Żywnościowej (RGŻ) i były minister rolnictwa.

Więcej w czwartkowym Pulsie Biznesu.