Elektroniczne karty pracownicze w podstawowej formie rejestrują dwa momenty – wejście np. do biura i wyjście z miejsca pracy. Pomijany jest monitoring całego ruchu pracowników wewnątrz przedsiębiorstwa. A takie dane z punktu widzenia pracodawcy mogą być w wielu przypadkach znacznie cenniejsze. I właśnie na tej przestrzeni - technologicznej i biznesowej - już kilka tat temu skoncentrowała się spółka Timate. Efektem podjętych przez firmę prac badawczo-rozwojowych jest karta, która pozwala „mierzyć pracę, oceniać ją i budować motywację pracowników”. Większość danych pozyskuje na podstawie ruchu pracownika w ciągu godzin pracy np. w magazynie, na hali produkcyjnej itp. Narzędzie pozwala ustalić m.in. efektywność wykorzystania czasu pracy, przestrzeganie zasad bezpieczeństwa czy określić stopień realizacji założonych planów.
Rozwiązanie - przeznaczone głównie do monitoringu zawodowej aktywności pracowników fizycznych - otrzymało europejski i amerykański patent. Timate śmielej patrzy więc na możliwości wyjścia ze swoim wynalazkiem poza Polskę. W decyzji tej firmę umacniają dodatkowo niedawne wdrożenia zrealizowane w kraju. A scenariusz rozwoju spółki uwzględnia już także dalszą perspektywę - wprowadzenie biznesu na giełdę.

Największe wdrożenia
System Timate do zarządzania procesami w środowisku pracy po ponad półrocznych testach zaimplementowała firma Alab Laboratoria. Ewa Małkowska, prezes Alab Laboratoria, wyjaśnia, że wdrożenie systemu pozwoliło spółce wychwycić słabsze punkty w organizacji pracy, wymagające poprawy. Przykład: analiza rozmieszczenia osób w pomieszczeniach wykazała potrzebę zakupu dodatkowego urządzenia. Nowy sprzęt przyspieszył i ułatwił pracę zespołu diagnostów.
Sięgnąć po technologiczną nowinkę już w 2020 r. zdecydował się także Raben Logistics Polska, należący do grupy Raben, holenderskiego przedsiębiorstwa, które świadczy usługi logistyki oraz transportu morskiego i lotniczego. Grupa działa w 14 krajach Europy. System Timate wdraża natomiast we wszystkich polskich lokalizacjach (docelowo trafić ma do nich 4,5 tys. kart). Jak podają strony, rozwiązanie posłuży do pomiaru czasu pracy w rozległych halach magazynowych.
Skorzystać z Timate zdecydował się również polski oddział szwedzkiej firmy Halsang, producenta bram, ogrodzeń i urządzeń kontroli dostępu. Karty wprowadził do swojej siedzibie pod Krakowem. Mają je także pracownicy Pomar Stal, producenta stalowych kształtowników, czy firmy Mazur, producenta zjeżdżalni i atrakcji wodnych.
– W identyfikatory Timate wyposażonych jest obecnie ok. 7 tys. pracowników w Polsce. Po zakończeniu rozpoczętych już wdrożeń liczba ta wzrośnie do kilkunastu tysięcy - wylicza Sebastian Młodziński, prezes Timate.
Zaznacza przy tym, że karty sprawdzają się głównie u dużych pracodawców.
– Im większa firma tym większe korzyści z użytkowania systemu - podkreśla.
Wyniki raportu opublikowanego przez Pracuj Ventures i Pracuj.pl w listopadzie 2021 roku „Silniejsza pozycja HR, potencjał dla technologii” pokazały dość wyraźnie trend wzmocnienia roli HR-u w organizacjach. Wynika to w dużej mierze z wyzwań pandemii i faktu, że odpowiedzialność za błyskawiczne przejście na tryb pracy zdalnej/hybrydowej spoczęła właśnie na barkach HR-owców. To z kolei wymusiło - a w niektórych przypadkach po prostu przyspieszyło – konieczność digitalizacji i wdrożenia rozwiązań cyfrowych na szerszą niż dotychczas skalę, także tych, wspierających pracę działów HR. W obliczu tych zjawisk może więc szczególnie dziwić fakt, że aż 40 proc. organizacji nie rozważa wdrożenia rozwiązań z obszaru HR-Tech w przyszłym roku.
Plan rozwoju biznesu
Sebastian Młodziński zapowiada, że firma będzie szukać możliwość rozwoju także poza rodzimym rynkiem.
- Do końca 2022 r. chcemy wejść z produktem do trzech krajów, rozważamy rynki: francuski, szwedzki i norweski. Strategia ekspansji zagranicznej będzie realizowana przy wsparciu lokalnych dystrybutorów. Taki model działanie docelowo chcemy wdrożyć także w Polsce - wyjaśnia przedstawiciel Timate.
Sprzedaż systemu Timate za pośrednictwem dystrybutorów może rozwiązać problem, z jakim firma spotyka się na co dzień w Polsce.
- Nasz system oferujemy dużym firmom, w tym lokalnym oddziałom międzynarodowych koncernów. A w takich przedsiębiorstwach decyzje o zakupie i wdrożeniu systemów podobnych do naszego bardzo często zapadają z poziomu centrali, ulokowanych poza Polską - dodaje Sebastian Młodziński.
W perspektywie najbliższych dwóch lat spóła chce wejść na giełdę. W grę wchodzi główny parkiet GPW, albo giełda zagraniczna (np. w Holandii). Ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
– Próg rentowności osiągnęliśmy już w 2020 r. W tym roku chcemy wypłacić udziałowcom dywidendę. Giełda natomiast będzie dla nas formą pozyskania kapitału na bieżący rozwój. Nie planujemy intensywnego zwiększania skali działania w modelu startupowym, nastawiamy się raczej na systematyczny, ale stabilny wzrost - zaznacza Sebastian Młodziński.
Inwestorzy zewnętrzni, którzy obecnie są kapitałowo zaangażowani w Timate mają 8 proc. udziałów w spółce. Wycena firmy po rundzie inwestycyjnej zrealizowanej w 2019 r. sięgnęła poziomu 30 mln zł. Wówczas spółka nie osiągała jeszcze żadnych przychodów (pieniądze pozyskała na rozwój produktu i komercjalizację). Jak podaje prezes Timate, roczny przychodów w ostatnich kilku latach był siedmiocyfrowy (dane nie zostały upublicznione).