Enea płynie pod prąd

Agnieszka Berger
opublikowano: 2008-10-10 00:00

A jednak się kręci. Wbrew rynkowi spółka rusza z ofertą. O tym, czy doprowadzi ją do końca, zdecydują propozycje cenowe inwestorów.

Oferta energetycznej spółki wystartuje mimo giełdowej dekoniunktury

A jednak się kręci. Wbrew rynkowi spółka rusza z ofertą. O tym, czy doprowadzi ją do końca, zdecydują propozycje cenowe inwestorów.

Potwierdziły się wczorajsze informacje "Pulsu Biznesu". Enea i jej właściciel, Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP), poinformowali wczoraj oficjalnie o kontynuowaniu prac nad ofertą publiczną spółki.

— Zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie oferty mimo bardzo trudnej sytuacji na rynku. Nie wykluczamy jednak, że na etapie budowania księgi popytu możemy się z niej wycofać, jeśli propozycje cenowe inwestorów nie będą spełniały naszych oczekiwań — zastrzega Joanna Schmid, wiceminister skarbu odpowiedzialna za giełdową prywatyzację państwowych spółek.

Branżowi uratują

Enea zdecydowała się sprawdzić na własnej skórze, jakie faktycznie są apetyty inwestorów podczas krachu światowego rynku finansowego. Wprawdzie próby wcześniejszego wysondowania nastrojów, zainteresowania nabywców finansowych i ich hojności nie napawały optymizmem. Jednak obiecujące były podobno propozycje zagranicznych inwestorów branżowych, których zdecydowano się zaprosić do udziału w ofercie, żeby ją uratować. Firmy takie, jak np. czeski CEZ, niemieckie RWE czy szedzki Vattenfall, mogą być zainteresowane zbudowaniem sobie przyczółka w spółce, o kontrolę nad którą powalczą w przyszłym roku w ramach zapowiadanego przez ministra skarbu przetargu. W 2009 r. Aleksander Grad chce upłynnić cały pakiet akcji, które po ofercie publicznej i uwzględnieniu puli pracowniczej pozostaną w rękach skarbu państwa. Będzie to wówczas około 70 proc. kapitału spółki.

W ramach zbliżającej się oferty Enea wystawi na sprzedaż wyłącznie akcje nowej emisji. Spółka liczy, że ze sprzedaży ponad 149 mln walorów uzyska 2-3 mld zł. Pieniądze mają zapewnić część finansowania programu inwestycyjnego — przewidującego głównie budowę nowych mocy wytwórczych — o wartości ponad 11 mld zł.

Finansowi odpowiedzą

Żeby spełnić giełdowe wymogi dotyczące wielkości tzw. free float (puli płynnych akcji w swobodnym obrocie), spółka nie będzie mogła oprzeć się wyłącznie na inwestorach branżowych, choć — jak mówi się nieoficjalnie — pojawiają się z ich strony propozycje zakupu wszystkich nowych akcji po satysfakcjonującej cenie. Pytanie, jak ofertę przyjmą inwestorzy finansowi? Analitycy, którzy jeszcze na dobre nie zajęli się poznańską spółką (Enea nie opublikowała dotychczas prospektu), z niedowierzaniem przyglądają się jej marszowi na giełdę pod prąd rynkowi.

— Sektor energetyczny jest postrzegany jako relatywnie bezpieczny z uwagi na dużą stabilność przychodów. Mimo to, biorąc pod uwagę wciąż bardzo wysoką zmienność rynku i rozmiary emisji, będzie to bardzo trudna oferta — komentuje Tomasz Krukowski, analityk DB Securities.

Więcej o poznańskiej spółce dowiemy się prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. W tym terminie Enea planuje publikację prospektu emisyjnego. Jeśli oferta się powiedzie, akcje muszą zadebiutować na giełdzie do 12 listopada. Tego dnia kończy się ważność sprawozdania finansowego dołączonego do prospektu.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce