Zakład ograniczył dostawy energii dla Stoczni Gdynia. Ale zapewnia, że zawsze chętnie pomaga jej w kłopotach.
Ledwo Stocznia Gdynia zażegnała problem z wypłatą pensji i ucichł protest pracowników, już pojawiły się kolejne kłopoty. Dostawca prądu — państwowa spółka Energa — ograniczyła dostawy.
— Zmniejszyliśmy dostawy zamówionej mocy do 12 MW. Pozwala to stoczni zachować działalność produkcyjną, gdyż jej dzienne zapotrzebowanie na dostawę energii wynosi 7-8 MW. Decyzja ta nie ma związku z obecną sytuacją stoczni — mówi Beata Ostrowska, rzecznik Energi.
To skutek niezapłacenia przez stocznię faktury za lipiec.
Stocznia twierdzi, że potrzebuje znacznie więcej mocy.
— Średnio na godzinę potrzebujemy 10-11 MW, ale skokowo 13-14 MW. Przy ograniczeniach, jeśli trzeba włączyć dźwig, musimy wyłączyć inne urządzenie — mówi Arkadiusz Aszyk, wiceprezes stoczni.
Stocznia szacuje zobowiązania wobec Energi na ponad 20 mln zł. Jest szansa, że ureguluje ich część. Po niedawnych problemach z wypłatą wynagrodzeń dla załogi otrzymała bowiem pożyczkę od Agencji Rozwoju Przemysłu.
Energa zapewnia, że zmniejszenie dostaw tylko przypadkowo zbiegło się z kłopotami płacowymi stoczni.
— Zdając sobie sprawę z trudnej sytuacji Stoczni Gdynia i jej znaczenia dla gospodarki regionu i kraju, Energa zawsze udzielała spółce wszelkiej możliwej i przewidzianej prawem pomocy, łącznie z prolongatą spłat należności zarówno bieżących, jak i z tytułu rosnącego zadłużenia — dodaje Beata Ostrowska.
Tymczasem przedstawiciele państwowej stoczni twierdzą, że wielu państwowych wierzycieli prowadzi windykację należności, podczas gdy prywatni czekają — na prywatyzację i spłatę długów. Rok temu członkowie zarządu Stoczni Gdynia napisali nawet w tej sprawie list do ministra skarbu.
„Koncern energetyczny Energa dokonał windykacji w czerwcu bieżącego roku ponad 4 mln zł poprzez zajęcie komornicze zwrotu VAT. Pieniądze te były przeznaczone na wypłaty wynagrodzeń” — napisali w listopadzie 2006 r. wiceprezesi stoczni.
Jeśli tak będzie dalej, Stocznia Gdynia nie dotrwa do prywatyzacji.