Rząd chce uzyskać z prywatyzacji 27 mld zł. W dużej mierze zaleźy to od sprzedaży akcji spółek energetycznych.
Giełdowy debiut Polskiej Grupy Energetycznej w listopadzie 2009 r., poprzedzony pierwszą ofertą publiczną akcji spółki, uznano za sukces z powodu wyjątkowej skali przedsięwzięcia i przeprowadzenia go mimo schłodzenia gospodarki. Ale już próba dokończenia prywatyzacji Enei się nie udała. Wycofał się niemiecki RWE.
W tym roku rząd chce sprzedać akcje Enei i Energi inwestorom branżowym. Obie grupy mają łącznie około 10 proc. rynku produkcji prądu. Tauron Polska Energia i PGE, które mają w sumie ponad 50 proc. rynku, mają pozostać państwowe.
Enea i Energa
W lutym resort skarbu sprzedał poprzez giełdę 16,05 proc. akcji Enei za 1,134 mld zł. Krajowi inwestorzy instytucjonalni objęli 80 proc. oferty.
— Sprzedaż na GPW wzbogaciła akcjonariat Enei i zwiększyła liczbę akcji w wolnym obrocie. Kolejnym krokiem będzie sprzedaż 51 proc. inwestorowi strategicznemu. Oczywiście, będziemy oczekiwali od niego premii za kontrolę przy nabyciu większościowego pakietu — zapowiada Maciej Wiewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP).
Dr Paweł Grzejszczak, partner w kancelarii prawnej DLA Piper, zwraca uwagę, że uzyskanie strategicznego inwestora może nie być łatwe. Tym bardziej, że kilkunastoprocentowy pakiet akcji Enei ma Vattenfall, który może nie być zainteresowany ułatwieniem takiej transakcji. Ministerstwo zakłada jednak, że prywatyzacja spółki może się zakończyć w połowie roku.
Także akcje gdańskiej Energi ma objąć inwestor branżowy. Maciej Wiewiór zapowiada, że zaproszenie do negocjacji resort opublikuje w drugim kwartale.
— Zainteresowanie udziałem w prywatyzacji zgłosiły dotąd głównie polskie koncerny, jak PGE czy PGNiG. Problemem pozostaje ich państwowy status, a transakcja z ich udziałem oznaczałaby w praktyce nie faktyczną prywatyzację Energi, lecz jej konsolidację z inną spółką państwową, co może osłabić konkurencję na rynku energii — zauważa Paweł Grzejszczak.
Tauron i PGE
Giełdowy debiut Grupy Tauron zaplanowano na przełom II i III kwartału 2010 r. Trwają przygotowania do zawarcia przez MSP umowy z doradcą — konsorcjum banków inwestycyjnych. Oprócz pakietu akcji resort zamierza zaoferować inwestorom akcje w podwyższonym kapitale zakładowym. Skarb Państwa chce zachować kontrolę nad spółką, ale nie zostawi sobie ponad połowy jej akcji.
— Prywatyzacja Tauron Polska Energia może być jednym z kluczowych wydarzeń nie tylko na polskim, ale również na europejskim rynku kapitałowym. Spółka ma bowiem szansę na budowę rzeczywistej pozycji konkurencyjnej wobec PGE — przyznaje Paweł Grzejszczak.
Nie można też wykluczyć sprzedaży kolejnego pakietu akcji PGE, ale Skarb Państwa zastrzega, że zachowa ponad 50 proc. akcji.
Kłopotliwy PAK
Miesiąc temu ukazało się o głoszenie o sprzedaży zespołu elektrowni Pątnów-Adamów-Konin razem z kopalniami węgla brunatnego w Koninie i Adamowie. Skarb Państwa ma jednak tylko 50 proc. udziałów, resztę — za pośrednictwem Elektrimu — kontroluje Zygmunt Solorz. Ktokolwiek więc kupi akcje od państwa, musi się dogadać z prezesem Solorzem. W pakiecie inwestor dostanie 85 proc. udziału państwa w kopalniach, reszta przypadnie pracownikom.
Problemem mogą być też złoża. Obecnie eksploatowane starczą na kilka lat. Potrzebne są nowe odkrywki. Kopalnia Konin chce zacząć eksploatację w Tomisławicach. Sprzeciwiają się ekolodzy i mieszkańcy, którzy uważają, że kopalnia zniszczy ekosystem jeziora Gopło. Ekolodzy nie przekonali ministra środowiska, przegrali też w sądzie, ale wysłali skargę do Komisji Europejskiej. Dowożenie węgla brunatnego, który jest znacznie mniej kaloryczny niż kamienny, jest nieopłacalne. Dlatego elektrownie na węgiel brunatny buduje się w pobliżu złóż. Połowa akcji PAK wraz z kopalniami jest warta około 2-2,5 mld zł.
Obok wielkiej czwórki na polskim rynku działają firmy zagraniczne, w tym EdF, Electrabel, Vattenfall i RWE, które mają razem około 30 proc. udział w rynku. Dalsza prywatyzacja energetyki to także szansa na rozwój mechanizmów konkurencyjnych — z wszystkimi tego skutkami dla odbiorców energii.
Barbara Warpechowska