Włoskiemu koncernowi Eni wygasły lub właśnie wygasają trzy koncesje łupkowe w Polsce: Elbląg, Młynary i Malbork. Koncern nie poprosi o ich przedłużenie. Wychodzi z Polski.
![Podczas gdy kolejne zagraniczne firmy zniechęcają się do polskich łupków, PKN Orlen i PGNiG wiercą i szczelinują, choć na razie bez spektakularnych sukcesów. Największe nadzieje budzi wciąż odwiert Lubocino (na zdjęciu), mimo że pierwsze szczelinowanie zakończyło się niepowodzeniem. Trwają przygotowania do drugiego. [FOT. BLOOMBERG]
Podczas gdy kolejne zagraniczne firmy zniechęcają się do polskich łupków, PKN Orlen i PGNiG wiercą i szczelinują, choć na razie bez spektakularnych sukcesów. Największe nadzieje budzi wciąż odwiert Lubocino (na zdjęciu), mimo że pierwsze szczelinowanie zakończyło się niepowodzeniem. Trwają przygotowania do drugiego. [FOT. BLOOMBERG]](http://images.pb.pl/filtered/3fc6c90a-9c84-4ac6-af97-08d835354b8a/92a46fab-86b4-59e6-aa0b-29edd056e23b_w_830.jpg)
— Decyzja w mediolańskiej centrali Eni już zapadła, choć włoscy menedżerowie pracujący w Polsce jeszcze próbują ją przekonać do pozostania i inwestycji, ale wszystko wskazuje na to, że decyzja jest nieodwołalna — mówi jeden z naszych rozmówców z branży poszukiwawczej.
Centrala nie chce
Eni nie odpowiedziało na nasze pytania. Trzy osoby związane z branżą łupkową potwierdziły nam jednak, że koncern rezygnuje z poszukiwań w Polsce.
— Szkoda. Duże koncerny wydobywcze patrzą na swoje aktywa globalnie, więc Eni mogło uznać, że gdzie indziej jego inwestycje przyniosą większy zwrot. Współpracę z nimi oceniam bardzo dobrze, wywiązywali się ze wszystkich zobowiązań — odpowiada na nasze pytania Piotr Woźniak, do niedawna wiceminister środowiska i główny geolog kraju.
Przyczyn wycofania się z Polski jest, zdaniem naszych rozmówców, kilka. I geologia, czyli złe wyniki odwiertów, i niepewne otoczenie prawne, czyli przeciągające się prace nad nowelizacją prawa geologicznego i górniczego, i niemrawo idące odwierty innych łupkowych graczy w Polsce. W ostatnich miesiącach Eni praktycznie zamroziło prace na polskich koncesjach, bo nie miało zgody centrali na kolejne odwierty i szczelinowania.
— Większość inżynierów została przerzucona z Polski na Ukrainę [Eni zaczęło tam szukać łupków w 2011 r. — red.]. Teraz jednak, w związku z zawarciem przez Ukrainę kontraktu na tani gaz od Gazpromu, perspektywy łupkowe wyglądają tam słabo — zauważa nasz rozmówca.
Kolejka do wyjścia
Eni to już czwarta globalna firma, która rezygnuje z polskiego sektora łupkowego. Wcześniej taką decyzję podjęły ExxonMobil, Marathon Oil i Talisman Energy. W ich przypadku chodzi jednak nie o wygaśnięcie, ale o sprzedaż koncesji — po stronie kupującej znalazł się PKN Orlen i San Leon. Prace poszukiwawcze nadal zatem trwają, a po niesprzedane jeszcze koncesje Marathonu zgłaszają się kolejni chętni, ostatnio m.in. Breitling Oil & Gas.
Inne były też, przynajmniej oficjalnie, przyczyny wycofania się Exxona i Talismana z Polski. Pierwszy reorganizował globalny portfel w wyniku zawarcia porozumienia z Rosją, której nie na rękę są łupkowe poszukiwania w Polsce. Drugi miał kłopoty finansowe i sprzedawał aktywa. Tylko Marathon powoływał się na „nieudane próby znalezienia pokładów węglowodorów, nadających się do komercyjnej eksploatacji”.
Polska branża łupkowa od początku bagatelizowała jednak te decyzje. — Przecież to są wielkie firmy, wyspecjalizowane w poszukiwaniach surowców konwencjonalnych, a w USA za rewolucją łupkową stały małe firmy poszukiwawcze, nastawione na złoża niekonwencjonalne — przypominał Dennis McKee, prezes firmy serwisowej United Oilfield Services.
— Amerykanin odpuści szybciej niż Polak — dodawała Grażyna Piotrowska-Oliwa, była prezes PGNiG. I faktycznie — PKN Orlen i PGNiG wiercą, a to drugie weszło ostatnio w spółkę z amerykańskim Chevronem.
— Naszym celem jest prowadzenie w miarę możliwości intensywnej działalności poszukiwawczej zmierzającej do oszacowania potencjału gazu z łupków. Interesuje nas współpraca z poważnym partnerem gotowym do poniesienia dużej części niezbędnych nakładów kapitałowych — oświadczyło biuro prasowe PGNiG.
Przepisów brak
Inwestorom łupkowym próbuje wyjść naprzeciw resort środowiska. Nowy minister Maciej Grabowski dostał zadanie przyśpieszenia poszukiwań i wydobycia, głównie za pomocą przyśpieszenia prac nad łupkowym prawem. Początkowo zapowiedzi były bardzo ambitne i wskazywały, że zajmie to tygodnie. Po pierwszym spotkaniu konsultacyjnym z branżą nowy minister uznał jednak, że potrzebne będą kolejne. Tymczasem wiercenia się ślimaczą. Do końca 2013 r. wykonano w Polsce ledwie 51 odwiertów, a na ten rok zaplanowano 40. Tymczasem do pełnego oszacowania potencjału polskich łupków potrzeba setek.