Polityka ESG, jak sam akronim wskazuje, stawia przed firmami zadanie przyjrzenia się trzem obszarom oddziaływania biznesu: E – środowiskowemu, S – społecznemu i G – ładowi korporacyjnemu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że są to zupełnie odrębne płaszczyzny, wymagające stawiania osobnych celów i indywidualnego rozliczania w ramach raportów. Nic bardziej mylnego! ESG to nic innego niż próba ograniczenia wpływu działalności danego przedsiębiorstwa na otoczenie i naturę, a ład korporacyjny jest narzędziem do jej realizacji. Wszystkie obszary składające się na ESG są ze sobą nierozerwalnie sprzężone i wymagają od organizacji przeanalizowania całości swoich procesów, a potem przygotowania holistycznej strategii, która będzie uwzględniać każdą literę, ale umieści je na jednym wspólnym drogowskazie wyznaczającym przyszły kierunek rozwoju firmy.
Kompleksowe podejście
Żeby filozofia zrównoważonego rozwoju w firmie prowadziła do prawdziwej zmiany i przynosiła korzyści zarówno otoczeniu, jak i biznesowi, nie wolno zapominać o żadnym z jej elementów składowych – każda literka w skrócie ESG jest tak samo ważna. Nie oznacza to, że w rozwój każdego ze składających się na ESG obszarów przedsiębiorstwo będzie angażowało się w równym stopniu. Zanim zostaną sformułowane cele środowiskowe i społeczne strategii firmy, należy przeprowadzić analizę istotności, która pozwoli określić, jakie kierunki oddziaływania są dla niej najważniejsze z dwóch perspektyw – tego, jak wpływają na sam biznes, i ryzyka finansowego, które się z nimi wiąże. W pierwszej kolejności powinno się zająć tymi kwestiami, dla których ten współczynnik będzie równy. Oznacza to, że w zależności od branży czy profilu działalności niektóre przedsiębiorstwa podejmą intensywniejsze kroki w obszarze środowiskowym, inne zaś w społecznym. Należy przy tym pamiętać, że analiza istotności jest narzędziem kompleksowym dla całej strategii firmy, nie dla wybranego obszaru.
– Badając wpływ biznesu na otoczenie, mówimy o oddziaływaniu społeczno-środowiskowym. W skrótowcu ESG te dwa obszary są odseparowane, ale jest to tylko nomenklatura, która ma na celu wskazanie dominanty tematycznej każdego z nich i ułatwienie zrozumienia konkretnych oczekiwań związanych z danym rodzajem wpływu. W rzeczywistości litery E i S są trwale zespolone, dlatego budując strategię, analizujemy całościowe oddziaływanie firmy, a dopiero później określamy priorytety – tłumaczy Tomasz Smorgowicz, audytor i wdrożeniowiec ds. ESG i raportowania pozafinansowego, wykładowca i ekspert Uniwersytetu WSB Merito.
Opinię tę potwierdza szefowa ds. ESG w Cushman & Wakefield w Polsce.
– Wszystkie elementy składowe ESG są istotne, należy je rozpatrywać łącznie i traktować holistycznie, ponieważ często są ze sobą powiązane, a brak wzięcia pod uwagę któregoś z nich może być obarczony dużym ryzykiem prawnym, finansowym bądź reputacyjnym – mówi Katarzyna Lipka, head of strategic consulting & ESG advisory C&W.
Odpowiedzialność na każdym polu
Całościowe podejście do ESG staje się klarowne i logiczne, kiedy zauważymy, że obszary społecznych i środowiskowych oddziaływań biznesu przenikają się nawzajem, a inicjatywy podejmowane na jednej z tych płaszczyzn mogą przyczyniać się do realizowania założeń tej drugiej.
– Weźmy na przykład rynek nieruchomości będący jednym z głównych emitentów gazów cieplarnianych. W naturalny sposób jednym z głównych priorytetów dla podmiotów z nim związanych jest dążenie do dekarbonizacji w całym cyklu życia budynków.
Jednak nie mniej ważne jest to, w jaki sposób nieruchomości oddziałują na ludzi i otoczenie. Dobrze zaprojektowane przestrzenie pozwalają walczyć z wykluczeniem, oferują nowe możliwości, odpowiadają na faktyczne potrzeby użytkowników oraz mają pozytywny wpływ na środowisko naturalne – wyjaśnia Katarzyna Lipka.
Jednak nawet jeśli branża, w której działamy, nie wykazuje istotnego wpływu na środowisko czy szeroko rozumianą społeczność, nie oznacza, że możemy literę E lub S w naszej strategii zignorować. Dogłębne przyjrzenie się procesom firmy najczęściej wykazuje, że zawsze jest coś, co możemy zrobić, a nawet małe kroki mogą mieć duże znaczenie w ostatecznym rozliczeniu, czego żywym przykładem jest gdyńska firma Jit Team świadcząca usługi na rynku IT.
– Początkowo niejasna była dla nas kwestia związana ze środowiskiem naturalnym. Nie oznacza to, że nie przejmowaliśmy się kwestiami ochrony środowiska, ale jako firma niezwiązana z przemysłem, która niczego nie produkuje, nie korzysta z floty transportowej, mieliśmy wrażenie, że ten temat nas nie dotyczy. Kiedy zaczęliśmy to analizować, okazało się, że są aspekty naszej działalności, gdzie pewne wybory w codziennym prowadzeniu firmy, biorąc pod uwagę czynnik klimatyczny, można podjąć lepiej. Odkryliśmy, że liczy się chociażby sprzęt, którego używamy na co dzień, czy sposób, w jaki planujemy podróże służbowe, których w naszym biznesie może bywać bardzo dużo. To, że możemy jeszcze więcej zrobić dla dobra natury, było dla nas pozytywnym zaskoczeniem. Wydaje mi się, że to jest lekcja dla firm, że warto robić uczciwy rachunek sumienia – opowiada Witold Bołt, wiceprezes zarządu Jit Team.
Żeby jednak w ogóle móc realizować cele związane z literami E i S, należy zadbać o literę G – bez tego zrównoważona transformacja nie ma szans powodzenia.
Stabilny fundament
Litera G to kluczowy element strategii ESG w organizacji. Informuje o tym, czy firma działa zgodnie z prawem, w sposób etyczny i transparentny. To ład korporacyjny będzie decydował o skuteczności wdrożenia całej strategii. Bez niego nie da się realizować jakichkolwiek wyzwań środowiskowo-społecznych, bo nie będzie podstawy, narzędzi ani odpowiednich procedur do tego, żeby zrobić to dobrze. Sama analiza wpływów i sformułowanie strategii zdadzą się na nic, jeśli przedsiębiorstwo nie dysponuje odpowiednią kulturą organizacyjną oraz zestawem przepisów i rozwiązań gwarantujących prawidłowy i efektywny proces transformacji. Ład korporacyjny jest swego rodzaju spoiwem, klamrą, która pozwala zamknąć w ramy wewnętrznych procedur wszystkie działania, jakie przedsiębiorstwo będzie podejmowało, realizując cele społeczne i środowiskowe. Jest też elementem wspólnym dla wszystkich organizacji. Bez względu na specyfikę swojej działalności każda firma musi przyłożyć się do obszaru kryjącego się pod literą G z niezwykłą starannością. Jednocześnie jest to jedyna część składowa ESG, która jest obszarem funkcjonującym w każdej organizacji samodzielnie. Zdaniem Tomasza Smorgowicza nawet firmy, które nie planują wdrażania strategii zrównoważonego rozwoju, powinny mieć strukturę organizacyjną opartą na ładzie korporacyjnym.
– Niezależnie od tego, czy firma zamierza wkroczyć na drogę zrównoważonej transformacji, czy nie, powinna mieć dobrze opisane procesy zarządcze, a na tym właśnie koncentruje się litera G. Analiza obszaru ładu korporacyjnego polega na przeglądzie struktury organizacyjnej i ocenie procesów decyzyjnych w przedsiębiorstwie. Weryfikuje się kwestie poprawności prawnej, zgodności, transparentności, przepływu informacji, a także określa, co można robić lepiej. Sprawdza się także, czy w organizacji działają „bezpieczniki”, czyli możliwość zgłoszenia różnego rodzaju nieprawidłowości lub sytuacji patologicznych w kontekście organizacyjnym. W każdej firmie, bez względu na aspiracje w kwestii ESG, wszystkie te elementy powinny działać w sposób właściwy – przekonuje ekspert z Uniwersytetu WSB Merito.
Ład korporacyjny nie powinien również być wycięty z gotowego szablonu, ale zawsze musi być dopasowany do potrzeb konkretnej organizacji. Konstruuje się go na podstawie analizy ryzyka, zbadania obszarów generujących wysokie koszty, uporządkowania elementów, które często nastręczają trudności, opracowania odpowiednich narzędzi, które powiedzą, jak zachować się w sytuacjach obarczonych wysokim ryzykiem.
Dopiero na takim fundamencie możemy stawiać ambitne cele w obszarze społeczno-środowiskowym i realizować je z sukcesem.