ETF są dla Polaków oknem na świat

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2023-05-04 20:00

Udział akcji rodzimych spółek i obligacji skarbowych w portfelach polskich drobnych inwestorów będzie systematycznie spadać, a przyczyni się do tego wzrost popularności pasywnych rozwiązań.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

ETF to instrument, po który mogą sięgać osoby zaczynające inwestowanie – uważa Izabela Olszewska, członek zarządu Giełdy Papierów Wartościowych, gdzie odbyła się kolejna edycja konferencji Warsaw Passive Investment.

Przedstawicielka giełdy widzi szanse na to, by w Warszawie pojawili się nowi dostawcy pasywnie zarządzanych funduszy. Miałyby one trafić na GlobalConnect – to rynek, na którym w polskiej walucie są obecnie notowane akcje siedmiu zagranicznych spółek, jak Mercedes czy Jeronimo Martins. Obroty są śladowe, trochę więcej dzieje się na ETF, które są na rynku głównym. Jest ich jedenaście, ale bariery prawne powodują, że nie przybywa ich szybko. Według Ewy Mazurkiewicz, partner kancelarii SPCG, ETF w Polsce powinny być traktowane jak UCITS, czyli unormowane w prawie unijnym podmioty zbiorowego inwestowania. W Polsce ich odpowiednikiem są fundusze inwestycyjne otwarte (FIO), tymczasem ETF muszą być tworzone w formie funduszy inwestycyjnych zamkniętych (FIZ).

Kierunek jest jeden:
Kierunek jest jeden:
Eksperci, którzy wzięli udział w Warsaw Passive Investment Conference, są zgodni, że udział ETF w portfelach polskich inwestorów będzie rósł. Obecnie jest on marginalny.
Tomasz Pikuła

- Ma to praktyczne konsekwencje z punktu widzenia sprzedawania ich przez dystrybutorów. UCITS są inaczej niż FIZ traktowanie z punktu widzenia badania ryzyka i limitów inwestycyjnych – mówi Ewa Mazurkiewicz.

Katarzyna Szwarc, która w resorcie finansów odpowiada za realizację strategii rozwoju rynku kapitałowego, przyznała jednak, że w projektach zmian w prawie UCITS nie ma, ale „tworzone jest otoczenie regulacyjne, w którym zmienia się myślenie o ETF”.

- To tylko kwestia czasu – powiedziała pełnomocnik ministra finansów.

Stracona dekada

Tempo zmian i rozwoju rynku jest jednak ślimacze. Polska jest mniej więcej dziesięć lat za Niemcami jeśli chodzi o wykorzystanie ETF w segmencie klientów detalicznych, uważa Tomas Packa, szef sprzedaży w firmie Xtrackers.

- W Europie sprzedaż tych instrumentów najbardziej rośnie w Wielkiej Brytanii, w drugiej kolejności w Niemczech, Austria jest pięć, a Polska – dziesięć lat do tyłu. Przyczyną jest zapewne historyczna przewaga tradycyjnych funduszy w sieci dystrybucji. Edukacja i komunikacja zmieniają się, dostrzegły to nawet banki, które powoli zmieniają ofertę – mówi Tomas Packa.

Liczby są jednak nieubłagane: zaangażowanie klientów detalicznych w pasywne rozwiązania firma Analizy Online szacuje na 3-4 mld zł. Do tego trzeba doliczyć wartość zagranicznych ETF w portfelach TFI (5,5 mld zł).

- Te liczby trzeba odnieść do około 1,9 bln zł oszczędności Polaków, w tym 90 mld zł bezpośredniego zaangażowania w akcje. Jesteśmy bardzo daleko od optymalnych poziomów, tymczasem na świecie ETF to wiodący instrument. W Polsce, owszem, zyskuje popularność, ale wciąż jest to nisza – mówi Michał Duniec, prezes Analiz Online.

- Tylko 4 proc. Polaków wie, co to ETF. Myślę że w Polsce jest duży tzw. home bias [czyli zakotwiczenie inwestycji w polskich aktywach – red.], dlatego koncentrujemy się na produktach opartych na lokalnych indeksach – dodaje Robert Sochacki, prezes Beta Securities.

Maksymilian Skolik, dyrektor Biura Maklerskiego mBanku, też sięgnął po liczby - 17 proc. klientów detalicznych brokera (na koniec 2022 r. było ich 418 tys.) ma ekspozycję na ETF – ale tylko po to, by nie zgodzić się z Robertem Sochackim.

- Polski rynek nie daje niestety dobrych stóp zwrotu i dlatego uwaga klientów będzie się coraz bardziej kierować na rynki zagraniczne. Polska nie będzie pierwszym wyborem. Wśród zainteresowanych ETF są zwłaszcza nowi, młodsi klienci, bardziej skłonni do inwestycji zagranicznych. Najpopularniejsze są ETF dające ekspozycję na globalne, zdywersyfikowane indeksy akcji, jak MSCI World i S&P500, popularny jest też ETF na Chiny, a także portfel Vanugarda złożony w 80 proc. z akcji i 20 proc. obligacji – mówił Maksymilian Skolik.

Polski rynek nie daje niestety dobrych stóp zwrotu i dlatego uwaga klientów będzie się coraz bardziej kierować na rynki zagraniczne. Polska nie będzie pierwszym wyborem.

Maksymilian Skolik
dyrektor BM mBanku

- W ubiegłorocznym Ogólnopolskim Badaniu Inwestorów największy wzrost jeśli chodzi o zaangażowanie w dane instrumenty odnotowano właśnie w przypadku ETF. Miało je 40 proc. badanych. Pięć lat temu, kiedy zaczęła napływać fala młodych inwestorów, było to niecałe 9 proc. Podobnie jest z akcjami spółek zagranicznych – w 2018 r. miało je w portfelu 8,9 proc. badanych, teraz - 29,7 proc. Wśród najmłodszych inwestorów – w wieku 18-25 lat – posiadanie ETF deklaruje 33 proc. inwestorów, w grupie 26-35 – aż 42 proc., natomiast w grupie wiekowej powyżej 56 lat zaledwie 9,4 proc. Wiek przestaje być barierą i rynek lokalny też przestaje być barierą – mówi Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, które rokrocznie prowadzi badanie inwestorów.

Jego zdaniem zmiana preferencji i odważniejsze wyjście za granicę to konsekwencja kilku czynników. Wybuch wojny w Ukrainie uświadomił, że posiadanie akcji tylko z GPW i oszczędności w złotym to nie jest optymalne rozwiązanie.

- Inna z przyczyn, fundamentalna, to postęp technologiczny. Coraz bogatsza jest też oferta biur maklerskich, a inwestowanie za granicą nie jest już ani skomplikowane, ani drogie. Każdy próbuje mieć ofertę inwestycji zagranicznych, czasem są to wręcz inwestycje bez prowizji. Giełda też powoli próbuje rozwijać Global Connect. O takich inwestycjach dużo się mówi, organizowane są liczne konferencje – tłumaczy Michał Masłowski.

- Jesteśmy na początku podroży, a gracze wchodzą do Polski nie po to, by konkurować ze sobą, ale aby edukować i rozwijać rynek. Nasza aktywność skupia się obecnie na tym, by przekonać potencjalnych klientów do konieczności budowania rezerw na starość. Można to robić dzięki ETF, które są efektywne kosztowo – mówi Eva Miklasova, która w Invesco odpowiada za biznes ETF w Austrii i regionie CEE.

Stracić kontrolę, by zyskać

Przekonanie do rozwiązań pasywnie zarządzanych nie jest jednak łatwe nie tylko dlatego, że Polacy generalnie nie myślą o oszczędzaniu na emeryturę.

- Pasywny to według słownika języka polskiego ktoś nieaktywny, bierny. Tymczasem nie lubimy utraty kontroli – chcemy mieć poczucie, że mamy wpływ na decyzje i ich skutki. Dlatego mamy kłopot z przekonaniem się do idei, jaką jest pasywne inwestowanie – mówi Grzegorz Zalewski, ekspert DM BOŚ i filozof rynku.

Jak podkreśla, długoterminowe statystyki są po stronie pasywnego inwestowania - inwestycja w indeks WIG20TR w horyzoncie 10-letnim dawała 75 proc. szans na zysk niezależnie od momentu początku inwestycji.

- Czas, jak w piosence Rolling Stonesów, jest po naszej stronie, dlatego musimy przekonać naszą naturę do utraty kontroli – mówi Grzegorz Zalewski.

W którą stronę zmierza rynek ETF

Nick Maggiulli, prezes Ritholtz Wealth Management, uważa że oferta dostawców pasywnych rozwiązań będzie się wkrótce personalizować. Zamiast ETF na szerokie indeksy, np. S&P500, klienci będą lokować pieniądze w rozwiązaniach, które ograniczą podejmowane przez nich ryzyko.

- Jeśli jesteś np. pracownikiem firmy paliwowej, to nie powinieneś mieć akcji spółek paliwowych i gazowych w portfelu, a tak jest, jeśli inwestujesz w ETF na S&P500. Wyobraź sobie, że stracisz pracę, bo w branży dzieje się źle – dostajesz dwa ciosy. Przyszłość to inwestowanie w portfel, z którego wyeliminowano określone aktywa – uważa Nick Maggiulli, który spodziewa się też presji na niższe opłaty. Te w rozwiązaniach pasywnych są już teraz wyraźnie niższe niż w aktywnie zarządzanych.

Eva Miklasova zapowiada odejście od klasycznych indeksów rynków kapitałowych jako benchmarków,.

– Rozpoczął się trend związany z inteligentnym benchmarkowaniem - mówi przedstawicielka Invesco.

Bahram Sadighian z BlackRocka oczekuje większego wykorzystanie ETF w portfelach polskich inwestorów.

– W Niemczech czy Austrii wykorzystanie tych funduszy do budowania majątku i oszczędzania na emeryturę skokowo rośnie i wierzę, że tak samo będzie w Polsce - mówi ekspert.