Na europejskich giełdach panują kiepskie nastroje. Przyczyniły się do tego raporty Goldman Sachs i OECD, w których zredukowano prognozy wyników tak spółek jak i poszczególnych gospodarek w tym i przyszłym roku.
Przed rozpoczęciem notowań analitycy Goldman Sachs stwierdzili, że prognozy przyszłorocznych zysków europejskich spółek są zawyżone przynajmniej o połowę. Ta wiadomość ostudziła zapał inwestorów i giełdy na Starym Kontynencie zaczęły sesje od spadków.
Kiedy wydawało się, że nastroje poprawią się, raport przedstawiło OECD. Wynika z niego, że w 2002 r wzrost gospodarczy spadnie do 1 proc.
Potaniały głównie udziały producentów sprzętu telekomunikacyjnego i komputerowego, wskazanych przez analityków Goldman Sachs jako najbardziej narażonych na pogorszenie wyników. W dół poszły kursy m.in. fińskiej Nokii i holenderskiego ASML, producenta maszyn do umieszczania obwodów elektrycznych na krzemowych płytkach chipów. Staniały także udziały operatorów sieci komórkowych, m.in. brytyjskiego Vodafone i francuskiego Orange. Drożały akcje spółek naftowych, m.in. BP i TotalFina Elf, do czego przyczynił się wzrost kursu ropy po pogłoskach o rosnącej przychylności Rosji wobec zamiaru ograniczenia wydobycia surowca przez OPEC.
MD