Paweł Gos dostał się w ubiegłym roku do czołówki uczestników Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski i teraz w ramach awansu przesiadł się do nowego samochodu — Mitsubishi Lancer Evo. Samochody to całe jego życie — są nie tylko pasją, ale też sposobem na zarabianie pieniędzy. Wyścigowiec jest współzałożycielem, prezesem i akcjonariuszem kontrolowanej przez Work Service spółki Exact Systems, zajmującej się kontrolą jakości produkcji samochodowej. Miniaturowy model Evo stoi na półce we wrocławskim biurze, ale teraz uwaga biznesmena skupia się na ekspansji zagranicznej. Plany są ambitne.

Chiński przyczółek
— Chcemy stać się numerem jeden na światowym rynku kontroli jakości części i samochodów. Lider wygra wyścig na tym rynku, ponieważ klientami są tu globalni gracze, którzy oczekują kompleksowej obsługi w krajach, w których prowadzą operacje — mówi Paweł Gos.
Exact jest porównywalny do konkurencji pod względem liczby pracowników, ale ma kilkakrotnie mniejsze przychody. Zatrudnia 5 tys. kontrolerów jakości, którzy wypracowali w ubiegłym roku 205 mln zł. Niemiecki Formel D zatrudnia 6 tys. osób przy przychodach 166 mln EUR (726 mln zł), a francuski Trigo z 7 tys. osób — 200 mln EUR (875 mln zł). Exact rozwinął się dzięki mocnej w Polsce branży automotive, ale dość szybko postawił na ekspansję zagraniczną.
W tym roku wszedł do Chin. To pierwsza inwestycja polskiej firmy usługowej z branży motoryzacyjnej w Państwie Środka, które dla Exact Systems jest jedenastym rynkiem zagranicznym. Bardzo perspektywicznym — firma chce, by Chiny były w tej jedenastce drugie lub trzecie pod względem zysku. Pierwsze szlify na rynku przejęć firma już zdobyła — po 11 latach rozwoju organicznego w ubiegłym roku kupiła belgijską spółkę CRS. Teraz chce przyspieszyć wzrost. Właśnie poinformowała o rozpoczęciu due diligence w czterech spółkach — francuskiej, rumuńskiej, tureckiej i marokańskiej. Chce sfinalizować transakcję do 31 grudnia.
Dobra okazja
Pieniądze na dalszy rozwój Exact Systems zamierza zdobyć na giełdzie.
— Rozpoczynamy prace nad IPO. Prospekt powinien być gotowy do końca roku i na koniec pierwszego kwartału 2017 r. podejmiemy ostateczną decyzję o debiucie — mówi Paweł Gos. Prezes wycenia spółkę na 350-450 mln zł, połowę tego, ile jest wart Work Service. Nie podaje, ile akcji trafi na GPW, wiadomo tylko, że Work Service chce zachować ich dość, by utrzymać wpływ na kształt zarządu. Spółka matka wciąż będzie konsolidowała wyniki, a Paweł Gos zostawi sobie pakiet. — Jestem przedsiębiorcą. Praca na rzecz własnej firmy motywuje mnie najbardziej — mówi Paweł Gos.
Debiut powinien zainteresować inwestorów giełdowych — przy 205 mln zł przychodów w 2015 r. spółka miała 21,5 mln zł zysku netto. W tym roku przychody mają wzrosnąć do 320 mln zł, a połowę wygeneruje eksport. Na rynek trafią nie tylko akcje nowej emisji, z których wpływy sfinansują rozwój Exact Systems. To również sposób na zdobycie kapitału przez Work Service, który nie tylko roluje obligacje, ale też rozgląda się na rynku za inwestorem strategicznym lub private equity.
— Work Service zmniejsza udziały w spółce, która jest jego perłą w koronie. Spodziewam się, że jej debiut giełdowy to dla niego łatwiejszy sposób pozyskania kapitału — mówi Adam Łukojć ze Skarbiec TFI. © Ⓟ