Fala upadłości w transporcie przybiera na sile

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2024-09-02 20:00

Drugi kwartał nie zakończył się dobrze dla przewoźników drogowych. Bez szybkiej rządowej interwencji polscy transportowcy stracą koszulkę europejskiego lidera transportu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na co skarżą się przewoźnicy drogowi
  • jakiej rządowej interwencji się domagają
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Sytuacja na wschodniej granicy, unijne regulacje czy tzw. Polski Ład oraz niekorzystne plany rządu mające rzekomo poprawić sytuację branży transportowej sprawiają, że coraz więcej firm bankrutuje lub zwalnia pracowników.

— Niestety, nasze firmy transportowe, które do niedawna były potęgą w Europie, przestały być konkurencyjne. W efekcie wielu zleceniodawców coraz częściej korzysta z tańszych opcji oferowanych chociażby przez przewoźników zza wschodniej granicy. Wzrost kosztów paliwa, utrzymania pracowników oraz zmniejszenie liczny zawartych kontraktów pogłębiają trudną sytuację najpotężniejszej gałęzi polskiej gospodarki. Najnowsze statystyki tylko to potwierdzają — mówi Wojciech Romaniuk prezes MaWo Group oraz współzałożyciel Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu (SAPT).

Po drugim kwartale roku branża jest zadłużona na 1,3 mld zł, z czego sam transport drogowy jest odpowiedzialny za ponad 1 mld zł długów — wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Coraz częściej także firmy transportowe ogłaszają upadłość. W 2023 r. zamknęło się ponad 500 firm, a tylko w pierwszym kwartale prawie 200.

— Sytuacja branży transportowej mocno niepokoi. Pamiętajmy, że transport to nie tylko kierowcy i firmy przewozowe. To także setki tysięcy osób w spedycji, logistyce. To również producenci ciężarówek oraz naczep. Spadek konkurencyjności na arenie międzynarodowej dotyka więc finalnie olbrzymią liczbę przedsiębiorców. Strajki zaczynają być coraz częstsze. Tylko w lipcu kolejny raz ustawiono blokady dróg koło Szczecina, dwa razy były blokowane drogi na Śląsku, szykują się kolejne blokady na Dolnym Śląsku. Całość nie napawa optymizmem — podkreśla Wojciech Romaniuk.

Czy widać szansę na poprawę sytuacji? Niestety nie, a branża transportowa odpowiada za 7 proc. PKB. SAPT podkreśla, że rządowi powinno zależeć na jej prężnej i skutecznej działalności.

— To, co na pewno by pomogło, to szybkie przywrócenie diet i ryczałtów za noclegi w transporcie międzynarodowym, o co walczymy w Stowarzyszeniu Ambasador Polskiego Transportu, ale także dofinansowanie do wymiany tachografów, wakacje leasingowe, odroczenie płatności na sześć miesięcy lub możliwość spłaty ratalnej zadłużenia wobec ZUS. Naszym zdaniem należy jak najszybciej wprowadzić elektroniczny list przewozowy [e-CMR — red.] oraz zwiększyć kontrolę w sprawie użyczania certyfikatów kompetencji zawodowych. Konieczne jest również zwiększenie kontroli zagranicznych przedsiębiorców przez Inspekcję Transportu Drogowego. Bez wprowadzenia tych zmian bardzo trudno będzie odwrócić panujący w branży regres i także druga połowa roku zakończy się źle — uważa Wojciech Romaniuk.