Famot żegna się z GPW

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 2002-04-29 00:00

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, piątkowe zgromadzenie akcjonariuszy pleszewskiego Famotu podjęło decyzję o wyprowadzeniu walorów spółki z giełdy. Dodatkowo, udziałowcy przedsiębiorstwa zdecydowali o podjęciu działań mających na celu wycofanie spółki z publicznego obrotu. Warto nadmienić, że decyzja nie była jednomyślna. Grupa mniejszościowych akcjonariuszy (łącznie czterech udziałowców, a wśród nich były prezes spółki Jacek Okrutny, po przejściu z KFM Manometry obecny szef Organiki Azoty Jaworzno, oraz dwóch udziałowców WFM Oborniki, Edward i Hubert Bikowie) zgłosiła sprzeciw wobec podjętej uchwały. Można przypuszczać, że sprawa bądź to trafi do sądu, gdzie problematyczna uchwała może zostać uchylona, bądź też dojdzie do porozumienia wspomnianej grupy z inwestorem strategicznym spółki z Pleszewa, niemieckim Gildemeister. W wyniku przeprowadzonego w marcu wezwania do sprzedaży akcji spółki, niemiecki inwestor kontroluje obecnie 98,04 proc. akcji i głosów na WZA.

Informacja o decyzji WZA bardzo mobilizująco podziałała na rynek, zachęcając do podbicia kursu akcji producenta obrabiarek. Z uwagi na symboliczną płynność walorów na GPW, zmiana wyceny była bardzo spektakularna. Ostatecznie piątkowe notowania papiery Famotu zakończyły 20-proc. zwyżką osiągając poziom 6 zł

Rezygnacja ze statusu spółki publicznej wynika zapewne z problemów z konkurencją. Trudna sytuacja gospodarcza odciska bowiem swoje piętno na finansach spółki, która będąc notowana na giełdzie zobligowana jest do prezentacji strategii i wyników. Te ostatnie nie są zbyt dobre. Mimo że w minionym roku firmie udało się o ponad 22 proc. zwiększyć przychody, poniosła ona jednak stratę zarówno na poziomie operacyjnym, jak i netto. W tym pierwszym przypadku zamknęła się ona kwotą 1,6 mln zł, zaś w drugim wzrosła do ponad 5,6 mln zł.