Na koniec 2024 r. nie więcej niż 30 proc. przychodów Famuru ma pochodzić z produkcji maszyn górniczych wykorzystywanych do wydobycia węgla, co obecnie jest główną działalnością spółki. Nadwyżki finansowe z prowadzonej ciągle działalności węglowej będą wykorzystywane do rozwoju nowych segmentów biznesu. Także uwalniane moce produkcyjne mają służyć transformacji.
- Wierzymy, że część naszych zakładów, które są na wysokim poziomie rozwoju technicznego, będziemy mogli przekierować na współpracę z takimi branżami, jak chociażby sektor energetyki wiatrowej czy rozwiązań dla kolejnictwa – zaznacza Mirosław Bendzera, prezes Famuru.
To ostatnie ma być rolą Famaku, którego restrukturyzacja ma się zakończyć w 2021 r. Firma specjalizowała się w maszynach dla kopalń odkrywkowych. W 2020 r. 68 proc. jej akcji przejął TDJ Equity I, właściciel Famuru, należący do rodziny Domogałów. Giełdowemu Famurowi pozostało 32 proc.
Na transakcjach z właścicielem opiera się też wejście Famuru w biznes fotowoltaiczny. Razem mają utworzyć spółkę Famur Solar, w której Famur obejmie 51 proc. udziałów a TDJ - 49 proc. Potem TDJ ma na niezmienionych warunkach przenieść na nową spółkę umowę inwestycyjną uprawniającą do objęcia 51 proc. akcji spółki Projekt-Solartechnik, za którą stoi Maciej Marcjanik. Takie same mają być proporcje Famuru i Macieja Marcjanika w funduszu, do którego Famur i TDJ wniosą swoje projekty fotowoltaiczne.
Funduszowo-spółkowe joint-venture Famuru i Macieja Marcjanika ma dalej rozwijać biznes fotowoltaiczny, ale poza segmentem instalacji domowych. Tomasz Domogała, przewodniczący rady nadzorczej Famuru, zwraca uwagę, że o ile obecnie za większość mocy fotowoltaicznej odpowiadają instalacje prosumenckie, to prognozy wskazują, że w roku 2030 prym będą wieść typowe farmy energetyczne.
- Dlatego uważamy, że najbardziej atrakcyjnym sektorem w fotowoltaice jest obszar wielkoskalowych farm fotowoltaicznych, a także obszar B2B w części prosumenckiej, czyli firmy inwestujące w instalacje budowane na własny użytek. Właśnie na tych dwóch segmentach chcemy się koncentrować – mówi Tomasz Domogała.
Złoto nie dla polskiej spółki
Jeszcze całkiem niedawno Famur chciał dywersyfikować działalność wchodząc w produkcję maszyn dla górnictwa skał twardych (np. złoto czy platyna). Miało się to dokonać przez zakup zagranicznego podmiotu mającego doświadczenie w tym segmencie.
— W naszej strategii założyliśmy, że w 2022 r. powinniśmy w przychodach wykazać sprzedaż w segmencie skał twardych, ale wydobycie tych surowców koncentruje się w kopalniach odkrywkowych. Podziemne jest bardziej niszowe, a my kierujemy się właśnie ku wydobyciu głębinowemu — mówił Mirosław Bendzera w grudniu 2019 r. na łamach „PB”.
- W ciągu ostatnich trzech lat przeprowadziliśmy analizy 20 podmiotów prowadzących działalność w tym segmencie, w tym dwa bardzo szczegółowe procesy due diligence. Badaliśmy firmy realizujące roczne przychody na poziomie 500 mln zł. Doszliśmy do wniosku, że wejście w ten sektor generowało bardzo duże ryzyko, które dewaluowało wartość pomysłu. To ryzyko skutkowało decyzją o rezygnacji z inwestycji w obszar górnictwa skał twardych i skupieniu się przede wszystkim na inwestycjach, które związane są z nowymi trendami i transformacją energetyczną Polski – tłumaczy teraz prezes Famuru.

Zapomnieć o dywidendzie
Z perspektywy akcjonariuszy mniejszościowych transformacja przekłada się na dywidendę.
- Najważniejszy będzie dla nas rozwój. By zbudować odpowiednio silną pozycję poza obszarem węglowym, generowane przez spółkę środki chcemy reinwestować. Zdajemy sobie sprawę, że część akcjonariuszy podejmowała decyzje o kupnie akcji w oparciu o to, że Famur miał zdefiniowaną politykę dywidendową. Dla tych akcjonariuszy, którzy będą chcieli zredukować swoją pozycję w związku z tym, że zmiana polityki dywidendowej nie będzie odpowiadała ich oczekiwaniom, przygotowaliśmy program skupu akcji własnych, na który zamierzamy przeznaczyć około 70 mln zł – zaznacza Mirosław Bendzera.
W praktyce spółka chce skupić 5 proc. akcji, płacąc po 2,5 zł z jedną. Operacja ma być zrealizowana w trzecim kwartale 2021 r. w formie oferty nabycia akcji. Ewentualne nadwyżki zapisów będą proporcjonalnie redukowane.
- My jako TDJ chcemy zadeklarować, że w tym programie uczestniczyć nie będziemy – podkreśla Tomasz Domogała.
Famur działał na rynku, który się kończył, ale spółka ma duże zasoby gotówki. Inwestorzy mogli więc mieć nadzieję, że część tych nadwyżek gotówkowych zostanie wśród nich podzielona. Nowa strategia o tyle zmienia sytuację, że przez najbliższe trzy lata Famur będzie dużo inwestował budując nowe odnogi biznesu. Mimo że wiele firm już teraz odnalazło się w branży fotowoltaicznej, to perspektywy tego sektora cały czas są bardzo dobre. Tyle że na profity z tej działalności akcjonariusze Famuru będą musieli poczekać. Kierunek rozwoju obrany przez TDJ i Famur powoduje też, że w najbliższym czasie będziemy mieli serię interakcji miedzy Famurem a jego głównym akcjonariuszem. To może budzić pewne wątpliwości ze strony akcjonariuszy mniejszościowych. Historycznie rzecz biorąc TDJ nabywał już na siebie aktywa przenoszone potem do Famuru. Tak było np. z Glinikiem, Remagiem i Kopeksem. Tyle że w tamtych sytuacjach istniała możliwość zweryfikowania ceny nabycia przez TDJ, bo były to transakcje publiczne, związane np. z kupnem firmy od skarbu państwa. Obecnie trudniej będzie weryfikować rozliczenia między Famurem a TDJ.