Do końca przyszłego roku Fed podniesie stopy procentowe zaledwie dwukrotnie – to w ocenie inwestorów najbardziej prawdopodobny scenariusz kształtowania się polityki pieniężnej w USA (jego prawdopodobieństwo szacowane jest na 37 proc., wynika z wycen instrumentów pochodnych). To oznacza, że rynek nie wierzy decydentom, zapowiadającym jedną podwyżkę w tym roku oraz trzy w przyszłym. Niesłusznie, wynika z analizy poprzednich cykli podwyżek.
W przeszłości Fed kontynuował podwyżki do momentu, gdy stopa funduszy federalnych zrównywała się z rentownościami 10-letnich obligacji amerykańskiego skarbu, zauważa agencja Bloomberg. Rentowności wynoszą obecnie 2,36 proc., a to oznacza, że w obecnym cyklu Fed ma jeszcze pole do czterech-pięciu podwyżek. Tymczasem postrzegane przez inwestorów prawdopodobieństwo co najmniej czterokrotnego podwyższenia stóp do końca przyszłego roku to zaledwie 11 proc.
Jeśli rynek rzeczywiście niedocenia Fedu, to dobry znak dla rynków akcji oraz dolara, a zły dla rynków obligacji. Nie uwzględnione w notowaniach podwyżki stóp stworzyłyby presję na wzrost rentowności, co zaszkodziłoby obligacjom. Tymczasem giełdom i dolarowi pomogłyby o tyle, że byłyby reakcją na dobre dane z amerykańskiej gospodarki. Ostatnie dwie bessy na giełdzie nowojorskiej rozpoczęły się odpowiednio po trzech oraz po szesnastu miesiącach od ostatniej podwyżki stóp w cyklu.
