Europejski gigant na rynku połączeń autokarowych pojawił się w Polsce prawie dokładnie rok temu. W połowie grudnia podpisał umowę z Souter Holdings Poland, operatorem Polskiego Busa, a wkrótce potem tę dobrze znaną markę zastąpiła nowa — właśnie FlixBus. Do dziś autobusy należące do Souter Holdings to około dwóch trzecich floty FlixBusa. Firma nie ma własnych pojazdów, ani nie zatrudnia kierowców. Bazuje na umowach z różnej wielkości przewoźnikami, którzy mają tabor i pracowników. FlixBus daje markę, technologię, wyznacza standardy i trasy, szkoli kierowców, koordynuje sprzedaż biletów itd.

Partnerami FlixBusa jest 18 podmiotów, które łącznie mają około 160 autokarów (w tym roku kupiono 60 pojazdów — 23 nowe i 37 około dwuletnich) i zatrudniają ponad 700 kierowców. Charakterystyczne zielone autobusy z białym logo jeżdżą teraz na 54 trasach, łączących około 120 miast.
— Ponad 40 to miejscowości mające mniej niż 80 tys. mieszańców— podkreśla Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa w Polsce.
Jego zdaniem, to szczególnie ważne, skoro — jak wynika z najnowszych danych — aż 13 mln mieszkańców Polski nie ma dostępu do transportu publicznego i ta liczba stale się zwiększa. Zwiększać się ma też liczba tras FlixBusa.
— Pod koniec przyszłego roku chcemy mieć już około 120 tras i łączyć ponad 200 miast — deklaruje Kamila Zalewska, dyrektor ds. rozwoju biznesu w polskim FlixBusie. Firma potrzebuje więcej partnerów i taboru.
— Negocjujemy z ponad 20 firmami, z którymi możemy w przyszłym roku nawiązać współpracę — mówi Kamila Zalewska.
To głównie dzięki włączeniu tych firm do sieci liczba pojazdów jeżdżących po Polsce ma się powiększyć w nadchodzących roku o 80. Co najmniej połowę będą stanowić fabrycznie nowe autobusy. Kilkanaście pojazdów mają też kupić przewoźnicy współpracujący już teraz z FlixBusem.
— Niektóre pojazdy otrzymały od nas zezwolenia na wykorzystanie w barwach FlixBusa tylko na rok albo dwa lata. W przyszłym roku część autokarów musi więc być zastąpiona — wyjaśnia dyrektor ds. rozwoju biznesu. Na 2020 r. firma ma inne plany.
— Chcemy uruchomić własne regularne połączenia między Polską a sąsiadami na wschodzie — Ukrainą, Białorusią i krajami bałtyckimi. Postaramy się nawiązać współpracę z przewoźnikami z tych państw — mówi Kamila Zalewska.
Jej zdaniem, to bardzo perspektywiczny kierunek rozwoju — zwłaszcza połączenie z Ukrainą. Dlatego FlixBus zacznie od niej — być może już w przyszłym roku. Ile FlixBus zarabia w Polsce? Firma nie ujawnia danych finansowych. Publikuje tylko liczbę przewiezionych pasażerów (w 2018 r. było ich już około 4 mln, a w grudniu FlixBus spodziewa się jeszcze około 500 tys.) i dystans pokonany przez autobusy (33 mln km).
— W mijającym roku w cenie paliwa do autobusów zapłaciliśmy 9,3 mln zł akcyzy, 7,6 mln zł VAT oraz 2,3 mln zł opłaty paliwowej — podkreśla Michał Leman.
3,5 mln zł kosztowały opłaty drogowe viaToll, a „płatności społeczne”, m.in. składki na ZUS, związane z zatrudnianiem kierowców — 42,6 mln zł.
— Na podstawie naszych planów rozwoju szacujemy, że w przyszłym roku płatności społeczne znacznie przekroczą 60 mln zł — mówi dyrektor zarządzający FlixBusa. © Ⓟ