W poniedziałek euro podrożało do 1,083 CHF. To oznacza, że szwajcarska waluta jest już najsłabsza od stycznia, kiedy bank centralny zdecydował o zerwaniu parytetu franka z euro. Główna przyczyna zmniejszenia popytu na franka to postępy w negocjacjach Grecji z wierzycielami. Zdaniem Petera Rosenstreicha, szefa działu strategii rynkowej w Swissquote Banku, rynek pary EURCHF był nastawiony na upadek Grecji i niekończące się programy QE w wydaniu europejskim. Dlatego odłożenie problemu na kolejne 12 miesięcy było dla traderów tak dużą ulgą.
- Frank jest znacząco przewartościowany, odkąd w styczniu pozwolono mu na umocnienie. To nie sprzyja zdrowiu szwajcarskiej gospodarki, a wręcz przeciwnie, czyni ją podatną na szok – komentował w wypowiedzi dla Bloomberga Neil Mellor, strateg walutowy Bank of New York Mellon.
Notowania pary EURCHF od początku roku. Źródło: Bloomberg.


