Fuzje i przejęcia są mniej popularne

Magda Kozmana
opublikowano: 2001-06-28 00:00

Fuzje i przejęcia są mniej popularne

Spowolnienie gospodarcze i dekoniunktura na giełdach nie ominęły niemal żadnej firmy europejskiej — stąd mniej fuzji i przejęć. Druga połowa roku nie zapowiada się lepiej, a spółki z sektora TMT nie powinny raczej liczyć na zbawcę z grubym portfelem.

Dresdner Kleinwort Wasserstein i UBS Warburg były liderami w pierwszej połowie roku w obsłudze europejskich fuzji i przejęć, dystansując amerykański Goldman Sachs — wynika z ankiety agencji Bloomberg. Dresdner obsłużył transakcje wartości 101 mld USD (399 mld zł), UBS — 94 mld USD (374 mld zł), a Goldman Sachs, wieloletni lider w doradzaniu przy fuzjach i przejęciach, miał na swoim koncie po pierwszym półroczu transakcje wartości 74 mld USD (292 mld zł).

— To logiczne, że firmy europejskie lepiej znoszą spowolnienie gospodarcze na rynku, który dokładnie znają — komentuje Donald Johnson, odpowiedzialny za fuzje i przejęcia w Deutsche Banku.

W tym półroczu ogłoszono w Europie mniej fuzji i przejęć niż w poprzednich latach. W porównaniu z pierwszą połową 2000 r. ich wartość spadła o 54 proc. — do 377 mld USD (1,5 bln zł), z czego około połowy obsłużyły dwa wiodące banki. Żadna z transakcji nie przewyższyła 20 mld USD (39 mld zł), czyli wartości ogłoszonego w kwietniu przez Allianz zakupu części Dresdnera.

Dużych transakcji nie należy spodziewać się także w drugiej połowie roku.

— Warunki rynkowe będą raczej pogarszały się. Skorzystają na nich najsilniejsi, w tym duże koncerny telekomunikacyjne — uważają analitycy.

— Wraz z pogorszeniem warunków do prowadzenia działalności, firmy o dobrej kondycji będą dążyły do konsolidacji, także do przejęć — uważa Mark Seligman, wiceprezes Credit Suisse First Boston w Europie.

Za spadek liczby i wartości fuzji i przejęć bankierzy winią problemy spółek TMT (technologicznych, medialnych, telekomunikacyjnych). Bloomberg ocenia, że wartość transakcji w tym sektorze spadła w pierwszej połowie tego roku o 65 proc. w porównaniu z identycznym okresem 2000 roku.

— Takich transakcji już nie ma — ucina Heino Teschmacher, odpowiedzialny za fuzje i przejęcia w londyńskim oddziale UBS Warburg.

Upadające firmy z branży TMT nie mają więc raczej szans na uratowanie przez konkurencję.