Rosyjski Gazeksport (spółka-córka Gazpromu) domaga się od Bułgarii zgody na podniesienie cen dostarczanego gazu - poinformował w poniedziałek bułgarski dziennik gospodarczy "Pari" (Pieniądze). Dziennik dodaje, że w ubiegłym tygodniu negocjacje na ten temat prowadził w Sofii dyrektor generalny Gazeksportu Aleksandr Medwiediew.
Jego wizyty nie zapowiadano, nie informowano też o rozmowach z bułgarskim ministrem gospodarki i energetyki Rumenem Owczarowem, podczas których Miedwiediew poinformował o tym, że Gazeksport zamierza podnieść od początku roku 2006 ceny dostarczanego Bułgarii gazu o 30 dolarów za 1000 m sześciennych.
Ile dokładnie będzie kosztował rosyjski gaz po takiej podwyżce, trudno określić, ponieważ obecnie ceny są ustalane według skomplikowanej formuły na podstawie międzynarodowych cen ropy i relacji dolar : euro, a w rozliczeniach obowiązuje barter - Bułgaria otrzymuje gaz za tranzyt rosyjskiego gazu. Ceny tranzytu są stałe i Rosja domaga się renegocjowania umowy i, analogicznie jak z Ukrainą, wprowadzenia zasad rynkowych w ich ustalaniu.
Miedwiediew kategorycznie postawił warunek, by Bułgaria rozliczała się za dostawy gazu pieniędzmi - pisze "Pari".
Cytowani przez dziennik, eksperci bułgarscy podkreślają, że podniesienie cen gazu doprowadzi do podwyżki cen w całej branży chemicznej. Należy spodziewać się również podniesienia cen ogrzewania, ponieważ większość bułgarskich ciepłowni także pracuje na gaz.
Od 1 października Gazeksport podniósł o 25 proc. ceny dostaw, co doprowadziło do analogicznej podwyżki cen ogrzewania od początku obecnego sezonu grzewczego.
Według dziennika, minister Rumen Owczarow i jego resort próbowali - bezskutecznie - odroczyć podwyżkę.
Ceny, po których bułgarska państwowa spółka Bułgargaz dostaje gaz od Rosji, nie są ujawniane. Bułgargaz, który unika informacji o własnej marży, podaje, że one są tajemnicą handlową.
Rosja podniosła ceny dostaw gazu dla prawie wszystkich państw Europy Wschodniej i nie ma powodu, by podwyżka ominęła Bułgarię - pisze "Pari".
Ewgenia Manołowa