
W 2018 r. Carlos Ghosn, który jako dyrektor generalny Nissan Motor wcześniej doprowadził do aliansu z francuskim koncernem Renault i japońskim rywalem Mitsubishi, został zwolniony ze stanowiska, a następnie aresztowany przez japoński wymiar sprawiedliwości. Zarzucono mu m.in. nadużycie zaufania i wykorzystywanie do własnych celów pieniędzy należących do spółki i wyprowadzanych z niej przez pośredników. Mówi się o kwocie około 30 mln USD ze środków Nissana, które miały trafić do prywatnej firmy z Omanu. W grę wchodzić też mają nieścisłości związane z wynagrodzeniem Ghosna i próbami unikania płacenia lub obniżenia podatków.
Pod koniec 2019 r. Ghosn przeprowadził dramatyczną ucieczkę z Japonii, by uniknąć procesu. Schronił się w Libanie, gdzie przebywa do dzisiaj i do tamtejszego Sądu Kasacyjnego złożył 18 maja pozew. Libańska prokuratura wyznaczyła rozprawę na wrzesień.
Domaga się w nim odszkodowania za „nieprawne” aresztowanie, wysoką stratę finansową jaką w wyniku tego poniósł oraz za utratę reputacji.
69-letni biznesman żąda 588 mln USD tytułem utraconego odszkodowania i kosztów, a także 500 mln środków „karnych”.
Ghosn związany był z Nissanem od 1999 r., kiedy to został wysłany przez Renault do Japończyków, by naprawić sytuację finansową Nissana. Później został dyrektorem naczelnym obu firm i przewodniczącym aliansu.
Asem w rękawie Ghosna jest werdykt panelu ONZ, który w 2020 r. stwierdził, że przetrzymywanie Ghosna w japońskim więzieniu przez ponad 100 dni nie było ani konieczne, ani rozsądne i naruszyło jego prawa. Według Grupy Roboczej Rady Praw Człowieka ONZ ds. arbitralnych zatrzymań, decyzja o aresztowaniu Ghosna cztery razy z rzędu w celu przedłużenia jego aresztu była „ zasadniczo niesprawiedliwa ”.