GPW na dziennym szczycie po informacjach z USA

Włodzimierz Uniszewski
opublikowano: 2008-06-17 15:13

Dzisiejsza sesja na GPW do momentu publikacji danych w USA upływała pod znakiem esktremalnie niskiej zmienności indeksów i kontraktów terminowych. WIG20 kołysał się w przedziale 25 pkt. Pozory mogą jednak mylić - mimo stagnacji głównych wskaźników obroty są wyraźnie wyższe w porównaniu z sesjami ubiegłotygodniowymi i już przekroczyły poziom 1,2 mld zł, co zapowiada końcowy wynik zbliżony do wczorajszego.

Wyraźna przewaga byków na zagranicznych rynkach, wzmacniania spadkiem notowań ropy, nie robiła specjalnego wrażenia na warszawskich inwestorach. Brakowało odważnych liczących na odbicie za oceanem po serii danych makroekonomicznych i ogłoszeniu kwartalnych wyników przez bank Goldman Sachs. W przypadku GS można było oczekiwać wyników lepszych od niż prognozowane – bank uniknął większości pułapek, w które wpadli jego konkurenci, a w ciągu czterech ostatnich kwartałów za każdym razem publikował zyski wyższe od oczekiwanych.

Dane makro okazały się w dużej mierze poniżej oczekiwań, ale rynki to zignorowały. Wskaźnik inflacji PPI wzrósł o 1,4 proc. zamiast 1 proc., ale na poziomie bazowym zrealizował prognozę wzrostu o 0,2 proc. Ceny nośników energii podskoczyły o 4,9 proc., a żywność zdrożała o 0,8 proc. W skali roku wzrost jest pokaźny, bo wynosi już 7,2 proc. W ujęciu bazowym roczny wzrost wygląda lepiej i wynosi oczekiwane 3 proc.

Dane z sektora budowlanego potwierdziły kryzys w budownictwie, gdyż liczba rozpoczętych budów domów spada do poziomu najniższego od 17 lat. Spadek miesięczny wyniósł 3,3 proc., a liczba pozwoleń na budowę spadła o 1,3 proc. Na pociechę inwestorzy otrzymali lepsze dane o sprzedaży w dużych sieciach detalicznych, która w skali tygodnia wzrosła o 0,2 proc. a w skali roku okazała się większa o 2,2 proc. Dobre wyniki podał także Best Buy.

Dane makro szybko jednak przestały interesować inwestorów, gdyż zaraz potem wyniki ogłosił Goldman Sachs i ponownie przygotował pozytywną niespodziankę, wyraźnie przebijając prognozy analityków. Zyski giganta spadły mnie niż oczekiwano, a w kilku segmentach działalności bank wykazał solidny strumień przychodów. Jego akcje zyskały po publikacji ok. 2 proc., a wraz z nimi zdrożały walory innych firm z branż finansowej, co pomogło kontraktom indeksowym, które obecnie zapowiadają wzrost indeksu DJI o 50 pkt. na otwarciu.

Na GPW reakcja na wydarzenia za oceanem jest na razie anemiczna. Być może lepsze otwarcie w USA ożywi nieco nudny handel, ale na razie wygląda na to, że inwestorzy zajęci są leczeniem ran i nie kwapią się do podjęcie ryzyka po ostatniej bolesnej lekcji. Nastroje są mocno pesymistyczne i skoro niemal wszyscy są przekonani, że Wig20 ustanowi wkrótce nowe minima, nikt nie chce wyjść przed szereg. Wśród blue chipów nastąpiły niewielkie przetasowania. Liderem jest PKO BP z ponad 3 proc. zyskiem,  a nieco dalej są Pekao, TP i KGHM. Z punktu widzenia zaangażowania największych spółek we wygląda to nieźle, ale brak agresywniejszych ofert kupna powoduje, że indeks rośnie tylko nieco ponad 1 proc. Tymczasem jeśli notowania ropy nagle nie powędrują na północ, lepsza atmosfera wokół spółek finansowych może sprowokować całkiem pokaźne odbicie za Atlantykiem .