GPW: największe spółki nie kreują

Marcin Goralewski, Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2002-08-22 00:00

Jeśli wierzyć deklaracjom prezesów największych spółek giełdowych, Polsce nie grozi fala afer związanych z tzw. kreatywną księgowością. Aby jednak ustrzec się wpadek, potrzebna jest modyfikacja przepisów rachunkowych, większe zaangażowanie Krajowej Izby Biegłych Rewidentów oraz KPWiG. Na razie mamy do czynienia jedynie z deklaracjami.

Prezesi największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie otrzymali od naszej redakcji deklarację o właściwym prowadzeniu ksiąg rachunkowych. Niedawno taki dokument musieli podpisać ich amerykańscy koledzy. Sensacji nie było. Niemal wszyscy zgodzili się umieścić pod oświadczeniem swój podpis. Jedynym prezesem, który odmówił okazał się Maciej Radziwiłł, szef Elektrimu.

— To nie ma sensu. Zarząd pozbawiony honoru, który przeprowadzając operacje księgowe oszukuje, nie będzie miał najmniejszych problemów, żeby podpisać się pod każdą deklaracją — wyjaśnia Maciej Radziwiłł.

Jego zdaniem, skala oszustw księgowych w Polsce jest niewielka, a rynek kapitałowy boryka się z innymi problemami.

— Nie powinniśmy popadać w skrajności. Oczywiście trzeba zmienić polskie prawo. Jest w nim wiele luk pozwalających na sztuczki księgowe w celu ratowania np. zysku. Tak być nie powinno. Dlatego udowodnione oszustwa księgowe powinny być karane niezwykle surowo. Szkodliwość takich czynów jest ogromna — dodaje szef Elektrimu.

Krajowa Izba Biegłych Rewidentów chce doprowadzić do bardziej sumiennego wykonywania przez biegłych rewidentów nałożonych na nich norm postępowania. Ma to ustrzec rodzimy rynek przed aferami.

— Współpracujemy i będziemy współpracować z Komisją Papierów Wartościowych i Giełd. Skala nieuczciwego prowadzenie ksiąg nie jest jednak duża. W naszych pracach nie chodzi o jakieś radykalne zmiany, a raczej o lepsze wykonywanie już nałożonych obowiązków — uspokaja Piotr Rojek, prezes Krajowej Izby Biegłych Rewidentów.

Analitycy giełdowi podpowiadają, że skutecznym lekarstwem na kreatywną księgowość może okazać się modyfikacja przepisów rachunkowych. Potrzeba do niej jednak inicjatywy ustawodawczej, której na razie nie widać.

— Im prostsze i jaśniejsze będą przepisy podatkowe i ustawa o rachunkowości, tym spółki będą miały mniejsze pole manewru do stosowania twórczej księgowości. Jednak należy podkreślić, że ryzyko wystąpienia malwersacji finansowych istnieje zawsze — podkreśla Zbigniew Bętlewski, analityk Amerbrokers.

Co powinni robić drobni inwestorzy do czasu uporządkowania przepisów?

— Baczniej śledzić raporty oraz sporządzane do nich komentarze. Jednak należy przyznać, że poziom przesyłanych raportów przez niektóre spółki pozostawia sporo do życzenia — przyznaje Piotr Kamiński, wiceprezes warszawskiej giełdy.

Analitycy ostrzegają, że mamy do czynienia z przypadkami naginania przepisów księgowych. Nie podają już jednak konkretnych przykładów.

— Jeżeli popatrzymy na wyniki niektórych spółek za II kwartał, to śmiało możemy stwierdzić, iż w Polsce mamy również do czynienia z kreatywną księgowością. Szczególne niebezpieczne jest to w przypadku firm z branży nowych technologii. Spółki o rozbudowanych strukturach, które mają problemy z pozyskiwaniem nowych kontraktów, mogą próbować rekompensować te niepowodzenia sztucznie podkręcając wyniki — ostrzega Rafał Gębicki, niezależny doradca inwestycyjny.

Także przedstawiciele warszawskiej giełdy mają świadomość stosowania nieuczciwych praktyk przez rodzime spółki.

— Problem nieuczciwej księgowości pojawił się na naszym rynku już wcześniej, kiedy podejrzenia padły na Swarzędz i Rafako — przyznaje Piotr Kamiński.

Jednak za nieuczciwe księgowanie kara spotkała tylko wielkopolską spółkę. Księgowanie podejrzanych transakcji wewnątrz grupy kapitałowej, zmusiło Komisję Papierów Wartościowych i Giełd do ukarania kilka lat temu Swarzędza grzywną wysokości 200 tys. zł.

Okiem eksperta

Takie oświadczenia są jedynie na pokaz

Wprowadzone w Stanach Zjednoczonych oświadczenia dyrektora zarządzającego oraz dyrektora finansowego o tym, że spółki nie stosowały nieuczciwych praktyk księgowych, to działanie na pokaz. Zwiększyło to, co prawda, zaufanie do spółek, ale nie zapobiegnie wystąpieniu kolejnych zjawisk, w których będziemy mieli do czynienia z wykazywaniem zysków, dzięki wykorzystywaniu luk prawnych. Warto dodać, że spółki notowane na rynku amerykańskim podobne oświadczenia podpisują od 68 lat. Teraz zaostrzono jedynie kary za złamanie tych przepisów.

Piotr Kuczyński analityk giełdowy