GPW nie zareagowała na wzrosty ze świata
NIEFORTUNNY NOWICJUSZ: Dwie sesje pod rząd papiery Howella — ostatniego giełdowego debiutanta — notowane były z maksymalnym odchyleniem w dół i ofertą sprzedaży.
To co obecnie dzieje się na światowych parkietach niektórzy co bardziej nerwowi analitycy nazywają początkiem końca, czyli zaczątkiem ogólnoświatowego kryzysu. Do tak odważnych i radykalnych sformułowań skłaniają ich dochodzące zewsząd negatywne sygnały, mówiące o powstawaniu coraz to nowych ognisk zapalnych w światowej gospodarce. Począwszy od Rosji, poprzez Azję Wschodnią na Ameryce Południowej kończąc — wszędzie mamy do czynienia z bardzo niestabilną sytuacją makroekonomiczną, która w znaczący sposób wpływa zarówno na rynki lokalne, jak też pośrednio na gospodarkę światową.
KRYZYSY finansowe, jakie przechodzą przez kolejne kontynenty, nie pozostawiają na razie żadnych złudzeń i nadziei co do tego, że którejś z krajowych gospodarek uda się bezproblemowo przetrwać ten niekorzystny okres. We współczesnym świecie zarówno finanse, jak i wymiana handlowa, działają na zasadzie naczyń połączonych i każdy kraj, który ma jakiekolwiek powiązania handlowe z zagranicą w mniejszym lub większym stopniu odczuwa skutki obecnych załamań koniunktury.
TE PESYMISTYCZNE informacje niestety bardzo niekorzystnie odbijają się na morale inwestorów, co powoduje, że większość z nich woli wycofać się z posiadanych papierów i zaczyna ze wzrastającą paniką zamykać pozycje. W tym wypadku nie może więc dziwić falowanie indeksów giełdowych, które jaskrawo odzwierciedlają panujące nastroje.
MINIONY tydzień przyniósł kumulację negatywnych czynników co z miejsca spowodowało znaczne spadki na giełdach. Szczególnie środek tygodnia był bardzo nieudany dla giełdowych graczy. Przyczyniła się do tego drastyczna obniżka wartości amerykańskiej waluty, która odgrywa kluczową rolę w światowym handlu. Nie notowany już od dłuższego czasu wzrost kursu jena i niemieckiej marki spowodował, że znacznie obniżyła się konkurencyjność eksportu w Europie i Azji. Z tego też względu, ogromny wpływ na rozwój wypadków w najbliższych tygodniach będzie miało zapewne kształtowanie się wzajemnych relacji pomiędzy dolarem a pozostałymi walutami. Jeśli dolar będzie tracił na wartości, możemy mieć do czynienia z narastaniem niekorzystnych symptomów. Natomiast w przypadku gdy amerykańska waluta ponownie się umocni, może dojść do lekkiej poprawy na giełdzie.
PIERWSZE oznaki wyczekiwanego ocieplenia pojawiły się już w piątek, kiedy to indeksy większości zachodnich giełd lekko odbiły w górę. Za ciosem nie poszła natomiast warszawska giełda, na której kolejna sesja zakończyła się spadkami. Pozytywnym zjawiskiem była jednak przewaga popytu, który dominował na dogrywkach. Niestety towarzyszył temu spadek obrotów, co sugeruje, iż zapału inwestorom może nie starczyć na długo. Tym samym, jeżeli nie dotrą na parkiet żadne pozytywne sygnały należy liczyć się z umocnieniem trendu spadkowego.
SYTUACJA na giełdach zależeć też będzie od dalszego rozwoju sprawy związanej z odsunięciem od władzy prezydenta USA Billa Clintona. Pomimo że sprawa ta ma czysto polityczny wymiar znajduje się w polu zaintersowań nie tylko mediów, ale także i inwestorów, gdyż implikuje ona pośrednio kształtowanie się giełdowych trendów.