Wyraźne problemy z aktywnością popytu
Sytuacją wyglądała
więc tak, że najsilniej przecenione aktywa, szczególnie srebro, odrabiały
straty, ale od rana nad rynkami wisiała czarna chmura w postaci Grecji. Z jednej
strony może to dziwić, gdyż o Atenach mówi się źle lub wcale już od ponad roku i
nie ma inwestora, który by tego kraju nie spisał na straty. Tym niemniej greckie
wiadomości wciąż wykorzystywane są jako preteksty do korekty. Teraz są one
szczególnie przydatne, gdyż na rynku zapanowały korekcyjne nastroje i
obserwujemy wyraźne problemy z aktywnością popytu.
Grecja wciąż w centrum uwagi
Jeszcze w piątek po południu
pojawiły się informacje o tym, że Grecja rozważała opuszczenie strefy euro i
powrót do własnej waluty. Wydaje się to irracjonalne, gdyż takie posunięcie
doprowadziłoby do natychmiastowego bankructwa kraju, ale Wall Street mimo
szybkiego i stanowczego dementi zareagowała spadkami. Później, na wieczornym
spotkaniu w piątek, ministrowie finansów strefy euro wykluczyli możliwość
restrukturyzacji długu Grecji, co z kolei było pozytywem cytowanym dzisiaj o
poranku. Euro próbowało się więc umacniać, ale po południu decyzja agencji
Standard&Poor’s o obniżce ratingu Grecji z BB-minus do B przypomniała
inwestorom, że należy oczekiwać pewnej formy zmiany warunków finansowania.
Bank Handlowy rozczarował wynikami
Obniżka ratingu to
jednak w dużej mierze kolejny pretekst. O wiele ciekawsze informacje dotyczyły
poszczególnych spółek. Na sektorze bankowym ciążyły dzisiaj wyniki HSBC, którego
zysk co prawda zwiększył się o ponad 50%, ale tylko dzięki niższym należnościom
podatkowym. Wynik oczyszczony z tego wpływu zmniejszył się o 10%, więc cena
akcji spadała. Podobnie nienajlepiej przyjęte zostały wyniki krajowego Banku
Handlowego. Co prawda nie rozminęły się one znacznie z oczekiwaniami, ale
poszczególne składniki wyraźnie rozczarowały. Walory banku traciły na wartości
najwięcej spośród spółek indeksu WIG20. Lepiej na tym tle wyglądał McDonald’s,
który z kolei zaskoczył pozytywnie kwietniowym wzrostem sprzedaży o 6%. Nagroda
dla akcjonariuszy okazała się jednak kosmetyczna, gdyż akcje na trudnym rynku
rosły zaledwie o ok. 0,10%.
Duzi gracze stoją z boku i obserwują rozwój
sytuacji
Obroty na GPW nie były znaczne, co oznacza, że znaczny
kapitał stoi z boku i obserwuje dalszy rozwój sytuacji. Coraz więcej osób
przekonuje się do wyrysowanej formacji podwójnego szczytu, która zapowiada
spadki do okolic 2800 pkt., gdzie znajduje się silne wsparcie. Dopóki
utrzymujemy się powyżej tego poziomu, w średnim terminie byki utrzymują
przewagę. Niestety każdy kolejny dzień prezentowanej dzisiaj słabości powoli
podkopuje siły popytu.
Łukasz Bugaj, Analityk
Millennium Dom Maklerski SA