Na rynku handlowym, przyduszanym utrzymującą się od lipca ubiegłego roku deflacją i trwającą od połowy 2013 r. wojną cenową między dużymi sieciami marketów, kolejne małe sieci trafiają pod skrzydła większych graczy.
— Rynek jest trudny, należy oczekiwać konsolidacji i łączenia się sieci — mówił przed miesiącem Dariusz Kalinowski, prezes lubelskiej Emperii.
Kierowana przez niego spółka sama wybrała się na zakupy. Tuż przed świętami poinformowała o podpisaniu warunkowej umowy przejęcia 19 sklepów w południowej Polsce (głównie na Podkarpaciu i w województwie śląskim), działających dotychczas pod szyldem krośnieńskiej spółki Frac. Za sklepy i ich wyposażenie Emperia ma zapłacić 20,5 mln zł, na transakcję musi się jeszcze zgodzić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Emperia na koniec ubiegłego roku miała 252 sklepy. Z ich wyników nie
może być zadowolona — działalność detaliczna przyniosła jej 1,93 mld zł
przychodów i 8,9 mln zł straty netto, a sprzedaż LFL (czyli na tej samej
powierzchni sklepów co rok wcześniej) spadła o 2,4 proc. Dariusz
Kalinowski zapowiadał uruchomienie w tym roku 95-140 nowych placówek,
głównie w mniejszych formatach — i we franczyzie. Kupno krośnieńskiej
sieci przez Emperię to niejedyna transakcja na rynku w ostatnim czasie.
Kilka dni wcześniej przejęcie dopięła spółka Topaz z Sokołowa
Podlaskiego, która w czterech województwach na wschodzie Polski ma ponad
80 sklepów, z czego około połowy działa we franczyzie.
Topaz — należący wraz z Bać-Polem, Polomarketem oraz Piotrem i Pawłem do grupy handlowej PL+ — za nieznaną sumę kupił operatora franczyzy Eden, w której zrzeszonych jest ponad 900 mniejszych sklepów, prowadzonych przez niezależnych przedsiębiorców. Jak podawał „Handel Extra”, Topaz ma zamiar zachować szyld Eden. W połowie marca na małe zakupy wybrał się też Carrefour. Francuska sieć kupiła od grupy Belvedere sieć Galerie Alkoholi, która ma około 40 punktów handlowych, głównie w Łodzi i okolicach. © Ⓟ
JUŻ PISALIŚMY: „PB” z 3 stycznia 2014 r.
Przed rokiem na łamach „PB” eksperci branżowi prognozowali, że mniejsze, lokalne sieci będą przejmowane przez budujących siłę zakupową graczy ponadregionalnych.