Rząd ogłosił cięcia podatków i dodatkowe świadczenia wartości łącznie 40 mld zł jednocześnie hamując inflację zamrażając ceny energii. Hardt, uważany za „jastrzębia” w RPP ocenia, że w skutki takiej stymulacji będą odczuwalne dopiero w przyszłym roku.

- 2020 rok to inna historia. Tak silna interwencja fiskalna oznacza moment, od którego inflacja musi być obserwowana dużo czujniej niż dotychczas – powiedział w rozmowie z Bloombergiem.
Nawet NBP, pomimo serii „gołębich” wypowiedzi prezesa Adama Glapińskiego, prognozuje pierwsze od siedmiu lat przekroczenie celu inflacyjnego w 2020 roku.
Hardt uważa, że wspólny efekt wydatków przedwyborczych rządu oraz działań stymulacyjnych innych banków centralnych może spowodować iż prognoza na przyszły rok okaże się zbyt konserwatywna.
- Już teraz pokazuje inflację powyżej celu i nie byłby zaskoczony gdyby okazała się jeszcze wyższa – powiedział. – Biorąc to pod uwagę, jest mi trudno wykluczyć konieczność zastosowania zacieśniania polityki w przyszłym roku – dodał.