W czwartek, 23 października, po trzech sesjach zakończonych spadkiem, kurs spółki tuż przed godz. 12 rósł o około 2,3 proc. Prof. Krzysztof Borowski na webinarze poświęconym analizie technicznej wziął pod lupę wykres CCC i nie ma pocieszających informacji dla akcjonariuszy.
- Trwa polowanie na dołek. Obowiązuje trend spadkowy, na który zapowiadało się już kiedy zarysowała się formacja diamentu - mówi prof. Borowski.
Jak dodaje, zasięg wybicia z tej formacji to około 120 zł, a mocniejsze wsparcie znajduje się jeszcze niżej - na poziomie 113-114 zł.
- Na wstęgach Guppy'ego negatywny obraz jest mniej więcej od początku czerwca, oscylatory idą w dół. To jest tylko gra na odbicie, a kupowanie teraz akcji to jak łapanie spadającego noża - dodaje analityk.
Obejrzyj cały webinar poświęcony analizie technicznej akcji z GPW>>
Raport firmy Ningi Research, specjalizującej się w grze na spadki (short-selling) i rachunkowości śledczej, wywołał gwałtowny spadek kursu akcji CCC na sesji 16 października (nawet o 14 proc.). Ningi zarzuciło spółce stosowanie agresywnych technik księgowych i manipulację wynikami. Główne tezy raportu to:
- "Channel stuffing": Sztuczne zawyżanie sprzedaży poprzez "przepychanie" towaru do franczyzobiorcy MKRI w sytuacji, w której niemożliwe będzie ściągnięcie należności.
- Ukryte powiązania: Zarzut, że MKRI jest pośrednio kontrolowana przez insiderów CCC (m.in. przez przewodniczącego rady nadzorczej), a planowane przejęcie MKRI ma służyć wyczyszczeniu bilansu.
- Pozorny sukces: Poprawa wyników finansowych to efekt manipulacji, a nie sukcesu operacyjnego.
CCC zdecydowanie zdementowało zarzuty, nazywając raport atakiem spekulacyjnym i manipulacją kursem, oraz zapowiedziało kroki prawne. Pomimo kontrargumentów spółki eksperci (w tym z PKO BP) zauważali, że choć tezy Ningi są przesadzone, konferencja zarządu podniosła obawy o ład korporacyjny i przejrzystość.