Już po publikacji poniższego artykułu do redakcji „PB” dotarł e-mail, przesłany przez biuro prasowe Ministerstwa Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej (MFFiPR). Wynika z niego, że projekt rozporządzenia ws. kasyn, o którym piszemy, „został poddany publicznym konsultacjom”, a „wszystkie zgłoszone uwagi, w ramach dalszych prac nad projektem, zostały poddane wnikliwej analizie”.
W stanowisku resortu można też przeczytać, że zapisy rozporządzenia „dotyczą skomplikowanej materii” i wymagają „pogłębionej analizy prawnej i ekonomicznej własnych propozycji, jak i uwag zgłaszanych przez podmioty zainteresowane działaniem na rynku gier hazardowych oraz i inne organy”. W wyniku tejże analizy ma powstać kolejna wersja projektu, która będzie poddana ponownym konsultacjom. Kiedy więc można spodziewać się wejścia w życie nowych zapisów? Tego e-mail MFFiPR nie klaruje, pojawia się w nim jednak sugestia, że powinno to nastąpić w ciągu najbliższego roku.
W czerwcu 2018 r. ujawniliśmy w „PB”, że sposobem na zdobywanie koncesji na kasyna jest… deklarowanie nierealnych przychodów, idących w dziesiątki miliardów złotych. We wrześniu 2019 r. ten nonsens potwierdziła Najwyższa Izba Kontroli (NIK), która zaapelowała o zmianę kryteriów rozstrzygania przetargów na jaskinie hazardu. Ministerstwo Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej (MFFiPR) przygotowało projekt nowego rozporządzenia, dotyczącego tej kwestii i… wetknęło kij w mrowisko.
Polski rynek kasyn od kilku lat ma dwóch liderów: grupę ZPR, której właścicielem jest znany biznesmen Zbigniew Benbenek, oraz grupę Casinos Poland (CP), kontrolowaną przez notowaną na Nasdaq spółkę Century Casinos. Z 51 funkcjonujących w naszym kraju kasyn aż 37 prowadzi grupa ZPR, ale są to głównie placówki stosunkowo nieduże i działające w mniejszych miejscowościach. Z kolei CP jest operatorem „zaledwie” ośmiu kasyn, ale większość z nich to najlepsze i najbardziej dochodowe jaskinie hazardu w kraju.
Prowadzenie kasyn w Polsce wymaga posiadania koncesji, których liczba ograniczona jest przepisami prawa hazardowego. Zgodnie z nimi jedna jaskinia hazardu może przypadać maksymalnie na każde rozpoczęte 250 tys. mieszkańców danego miasta oraz na pełne 650 tys. mieszkańców województwa. To oznacza, że na dziś w całym kraju mogą funkcjonować maksymalnie 52 kasyna.
Kiedy wniosków o koncesje na poszczególne lokalizacje jest więcej, niż wynika z ustawowych limitów, Ministerstwo Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej, musi ogłaszać przetargi. Dziś rozstrzyga je według kryteriów z rozporządzenia znowelizowanego w 2013 r. Ten akt ma zostać zastąpiony przez nowe rozporządzenie, które właśnie się wykuwa.
Zarzuty ZPR…
Projekt nowego rozporządzenia MFFiPR z oczywistych względów najbardziej zainteresował dwóch liderów kasynowego rynku. Grupa ZPR w oficjalnym zgłoszeniu lobbingowym twierdzi, że przepisy, przygotowane przez resort finansów, „rażąco faworyzują” konkurencyjne CP. W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele ZPR podkreślają, że dzieje się to w czasie, gdy o przejęcie CP stara się… kontrolowany przez państwo Totalizator Sportowy (pisaliśmy o tym w „PB” trzy tygodnie temu).
Na czym konkretnie, zdaniem ZPR, ma polegać sprzyjanie CP? Chodzi m.in. o wykreślenie preferencji dla lokalizacji kasyna w budynkach zabytkowych, obniżenie punktacji za umiejscowienie ich w hotelach trzygwiazdkowych czy preferowanie kasyn bardzo dużych (o powierzchni powyżej 350 mkw.) i zlokalizowanych w największych miastach. Kluczowe jest jednak wprowadzenie nowego kryterium: wysokości podatku od gier (POG), zapłaconego w ostatnim roku przez danego oferenta, w przeliczeniu na jedno kasyno.
ZPR argumentuje, że to kryterium w praktyce sprawi, że najwyższą punktację, czyli 4 i 3 punkty dostaną odpowiednio CP i jej spółka córka Casinos Poland CP. Zdaniem grupy kontrolowanej przez Zbigniewa Benbenka będzie to naruszać zasadę konkurencyjności i niedyskryminacji. Dlatego proponuje ona m.in. zastąpienie kryterium „średniej” wysokości POG wysokością „łączną” tego podatku. Postuluje także kilka innych zmian, mających „chronić równość szans” - przy okazji, co nie zaskakuje, korzystnych dla grupy ZPR.

… i kontra konkurenta
Nietrudno się domyślić, że CP ma w sprawie rozporządzenia MFFiPR zgoła odmienne zdanie.
- ZPR nie wyjaśnia, dlaczego żadna ze spółek tej grupy nie jest lub nie będzie w stanie osiągnąć największej średniej POG. Podobnie w przypadku kryterium kategoryzacji hotelu – czy spółki z grupy ZPR nie mogą lokować swoich kasyn w najwyżej punktowanych hotelach cztero- lub pięciogwiazdkowych? – pyta Andrzej Maj, dyrektor kasyna z grupy CP, mieszczącego się w warszawskim hotelu Marriott.
Twierdzi, że zdaniem CP proponowane przez MFFiPR zmiany „nie rozwiązują podstawowego problemu” rynku kasyn, czyli jego „monopolizacji” przez grupę ZPR, posiadającą prawie ¾ wszystkich koncesji.
- Wielokrotnie postulowaliśmy wprowadzenie zapisów, by spółki nieposiadające kasyn lub chcące prowadzić tylko jedno kasynie w danym województwie, mogły otrzymać więcej punktów. Postulat ten nie został jednak uwzględniony, również w obecnym projekcie rozporządzenia – mówi Andrzej Maj.
Co ciekawe, dwaj hegemoni rodzimego rynku kasyn - przynajmniej w deklaracjach - zgodnie piętnują to, że zarówno kryteria obecnie obowiązujące, jak i te proponowane przez MFFiPR, istotnie ograniczają możliwość wejścia na rynek nowych podmiotów. Na razie jednak to właśnie ZPR i CP są największymi beneficjentami tych zapisów - także dlatego, że koncesje są udzielane tylko na sześć lat. To zbyt krótki okres, by ewentualny nowy gracz mógł bez nadmiernego ryzyka zakładać, że osiągnie zwrot z zainwestowanego kapitału.
Miliardy na papierze
Co ma do powiedzenia w tej sprawie autor projektu rozporządzenia, czyli MFFiPR? Jak komentuje oskarżenia grupy ZPR? Nie wiadomo – przez tydzień resort nie odpowiedział na nasze pytania. W uzasadnieniu projektu można przeczytać, że celem zmian jest, by „oceny ofert miały charakter obiektywny, przejrzysty i niedyskryminujący żadnego uczestnika przetargu”, a ich wejście w życie ma „zwiększyć konkurencyjność na rynku gier hazardowych”.
Realizacja tych celów przy takiej, a nie innej strukturze rynku kasyn będzie piekielnie trudna. Zaletą projektu rozporządzenia jest jednak to, że eliminuje absurdy, o których pisaliśmy w „PB” już w czerwcu 2018 r. Obecnie jednym z decydujących kryteriów przetargowych jest deklarowana podstawa opodatkowania, czyli przewidywane na okres sześciu lat przychody, od których operatorzy kasyn płacą 50 proc. POG. Brzmi logicznie, ale jak ujawniliśmy — w praktyce prowadzi do niedorzeczności.
Inny zapis rozporządzenia sprawia bowiem, że realnie weryfikowane są tylko deklaracje dotyczące trzech pierwszych lat obowiązywania koncesji, a w kolejnych trzech można wpisywać przychody z kosmosu, idące w dziesiątki miliardów złotych, bez żadnych konsekwencji poza taką, że kto deklaruje więcej, ten... zwiększa swe szanse na wygranie przetargu i otrzymanie koncesji.
Po naszym tekście, a także formalnej skardze na te zapisy ze strony CP, w której spółka twierdziła, że jest zmuszana do „licytacji absurdów”, resort finansów zapowiedział przeanalizowanie problemu. Przez ponad rok jednak te analizy do niczego nie doprowadziły i dopiero formalny apel NIK, z września 2019 r., sprawił, że po roku pojawił się projekt nowego rozporządzenia, uwzględniający wnioski pokontrolne izby, ale wywołujący nowe kontrowersje.