Historia Polcoloritu bez happy endu

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2015-07-06 22:00

Z akcjami producenta płytek inwestorzy będą się pewnie żegnać bez większego żalu.

300 mln zł — na tyle w 2004 r. inwestorzy giełdowi wyceniali Polcolorit. Teraz główna akcjonariuszka chce skupić wszystkie akcje po cenie 0,74 zł, co przekłada się na wycenę spółki na poziomie 13,3 mln zł.

Droga producenta płytek ze szczytu na dno była krótka i bolesna dla inwestorów, którzy kupowali akcje w ofercie publicznej i później, licząc na to, że w końcu nastąpi przełom i biznes zacznie się na powrót kręcić. Tak się nie stało, na co wpływ miały nie tylko czynniki makroekonomiczne (kryzys w budownictwie mieszkaniowym, rosnąca konkurencja), ale także problemy wewnątrz firmy, przejawiające się m.in. w konfliktach na linii zarząd-rada nadzorcza.

Efekt był taki, że Polcolorit, który jeszcze w 2004 r. zarobił na czysto ponad 16 mln zł, przez ostatnich pięć lat nad kreską był tylko raz — i to symbolicznie, bo zysk netto za 2014 r. wyniósł 0,1 mln zł. Przychody skurczyły się o połowę. Na GPW notowani są jeszcze dwaj producenci płytek: Rovese (ma szerszy asortyment, bo produkuje też ceramikę sanitarną) oraz Nowa Gala.

Akcje obu przez 10 lat potaniały o 70-80 proc. Stopa zwrotu z akcji Polcoloritu to minus 97 proc. Wezwanie na 4,27 mln akcji Polcoloritu ogłosiła Barbara Urbaniak-Marconi. Zapisy rozpoczną się 27 lipca i potrwają do 1 września.