Prace nad uruchomieniem Horum, banku opartego na modnej technologii blockchain, idą pełną parą. W czwartym kwartale tego roku do użytku klientów zostanie oddana platforma umożliwiająca prowadzenie firmy z poziomu smartfona, roboczo nazywana “business distancing”, po polsku ― dystans biznesowy. Uściślając, będzie to subskrypcyjna aplikacja z dostępem do kontraktów handlowych (tzw. smart kontraktach umożliwiających w pełni zdalne negocjowanie i zawieranie umów), faktoringu, usług prawnych oraz analityki danych wraz z możliwościami, jakie daje sztuczna inteligencja. Oferta jest skierowana dla małych i średnich firm oraz jednoosobowych działalności gospodarczych, które mają kontrahentów zarówno z Polski, jak i zagranicy.
– Platforma Horum to przedsionek banku nowej generacji, nad którym pracujemy. Chcemy uruchomić ją jak najszybciej, bo biznes potrzebuje usług, które umożliwią mu funkcjonowanie w czasie pandemicznych obostrzeń, ale przede wszystkim pozwolą zaoszczędzić czas. Badania wskazują, że klienci oczekują maksymalnego skrócenia czasu realizowania operacji - uzasadnia szybszy start Robert Łasek, prezes Horum.

Biznesowe tournée
Ubiegły rok upłynął zarządowi Horum na spotkaniach z przedsiębiorcami. W covidowych warunkach przemierzył ponad 80 tys. km po Polsce i Europie.
– Spotykaliśmy z przedstawicielami biznesu. Wsłuchiwaliśmy się w ich potrzeby, zdiagnozowaliśmy problemy i teraz dajemy rozwiązanie w postaci platformy usług biznesowych, a docelowo banku. Na liście klientów, którzy zadeklarowali chęć wzięcia udziału w testach, widnieje już ok. 500 podmiotów - informuje prezes Horum.
Na czele Horum stoi Robert Łasek. To menedżer z doświadczeniem na rynku finansowym oraz fuzji i przejęć, w przeszłości był m.in. dyrektorem odpowiedzialnym za strategię i rozwój domu maklerskiego TeleTrade, a także dyrektorem zarządzającym w funduszu Wolfs Private Equity. Drugim członkiem zarządu i dyrektorem operacyjnym Horum jest Damian Augustyn. Do firmy wniósł ekonomiczne wykształcenie pod kątem rachunkowości i finansów w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, a także doświadczenie w zakresie zarządzania i marketingu. Radę nadzorczą tworzą trzy osoby. Jacek Obłękowski to doświadczony bankowiec - był wiceprezesem PKO BP oraz BNP Paribas, kierował Dominetem. Prof. Krzysztof Piech to wieloletni wykładowca akademicki, obecnie specjalizujący się w technologii blockchain. Biografia Tomasza Żarneckiego, zamieszczona w prezentacji dla inwestorów, wskazuje, że jest ekspertem od rynków azjatyckich, głównie japońskiego, koreańskiego i singapurskiego. Ponadto specjalizuje się w blockchainie, kryptowalutach i tokenizacji.
Jak zostać bankiem
Horum aplikuje o licencję bankową na Litwie, dzięki niej będzie mógł operować na rynku Unii Europejskiej. Plany ekspansji banku sięgają jednak znacznie dalej.
– Rozmawiamy z rządami niektórych krajów afrykańskich o uruchomieniu mobilnego banku, dostępnego z poziomu smartfona. Nasza strategia wpisuje się w trendy tego kontynentu, gdzie prężnie rozwijają się usługi finansowe, a telefon znajduje się w powszechnym użyciu. Ponadto zazębia się z planami polskiego rządu, który chce ułatwić eksport polskich towarów i usług na rynki afrykańskie - uzasadnia plany rozwoju Robert Łasek.
Wokół Horum krążą też Amerykanie.
– Dostaliśmy propozycję współpracy dotyczącą budowania blockchainowego banku w Stanach Zjednoczonych ― informuje prezes Horum, nie wdając się w szczegóły tego przedsięwzięcia ze względu na umowę o poufności.
Wysoka poprzeczka
Gdzie chce być Horum za 3-5 lat?
Z najnowszej strategii wynika, że bank po starcie (nie ma jeszcze dokładnej daty) rozpocznie działalność na pięciu kluczowych, europejskich rynkach: polskim, litewskim, niemieckim, francuskim i włoskim. Prognozuje, że w ciągu tych kilku pierwszych lat działalności pozyska tam blisko 2 mln klientów z sektora MŚP, co stanowi zaledwie 5 proc. rynku.
Na rynku powstała luka po Idei, która pozycjonowała się jako bank dla mikro-, małych i średnich firm. Niewykluczone, że kolejny gracz na tym polu odniesienie sukces. Udzielanie finansowania tego typu klientom z jednej strony jest obarczone dużym ryzykiem, a z drugiej - produkty są wysokomarżowe, czyli dochodowe dla banku. Trzeba jednak podkreślić, że ten model biznesowy sprawdza się w okresie prosperity. Gdy sytuacja gospodarcza zaczyna się psuć, to portfel kredytowy podąża tą samą drogą, a niekiedy wypadają z niego biznesowe trupy. Model bez powodzenia przetestował Getin (właściciel Idei) i Alior. Z tego względu sektor ostrożnie podchodzi do obsługi przedsiębiorców. Bankom uniwersalnym, czyli obsługującym detal, MŚP i korporacje łatwiej zarządza się ryzykiem w gorszych czasach, bo mogą ograniczyć akcje kredytową po stronie ryzykownych firm i zwiększyć ją w bezpiecznym obszarze - np. kredytów mieszkaniowych. Jeśli chodzi o innowacyjne technologie i produkty - mogą przyciągać klientów i obniżyć poziom kosztów w banku, ale podstawowego ryzyka związanego z kredytami nie zmienią.
Przewidywana wartość banku w horyzoncie pięcioletnim wyniesie ok. 4 mld EUR, co zgodne jest z trendami na rynku challenger banków (patrz ramka: “odlotowe fintechy”). Wskaźnik adekwatności kapitałowej (wypłacalności banku) wyniesie 15 proc., a ROE, czyli zwrot na kapitale własnym ― 22 proc. Wskaźnik kosztów do dochodów (C/I) plasuje się na poziomie 38 proc. Te imponujące jak na obecne standardy sektora prognozowane wskaźniki efektywnościowe będą wypadkową modelu biznesowego. Zakłada on rozbudowaną ofertę (wychodzącą daleko poza tradycyjną bankowość), a także wykorzystanie nowoczesnej technologii, dzięki której bank planuje mocno zredukować koszty działalności w porównaniu z systemami, na których oparta jest klasyczna bankowość: o 70 proc. w przypadku centralnej sprawozdawczości finansowej, 50 proc. - operacje wewnętrzne oraz biznesowe, 30-50 proc. - compliance. Zespół pracowników docelowo będzie liczył ok. 3 tys. osób. Horum ma być bankiem mobilnym bez oddziałów, jedynie z przedstawicielstwami w postaci biur na wybranych rynkach lokalnych w krajach europejskich.
Źródła przychodów
Struktura przychodów również ma być daleka od klasycznej bankowości, która też intensywnie poszukuje nowych źródeł przychodów pozaodsetkowych. W przypadku Horum najważniejszym źródłem przychodów będą subskrypcje, które za 5 lat mają stanowić 30 proc. ogółu przychodów banku. Na drugim miejscu plasują się usługi federacyjne, czyli owoce licznych partnerstw (m.in. ubezpieczenia, księgowość itp.). Kolejnym, niemal równie pojemnym źródłem dochodowości, będą tokeny oparte na blockchainie (27 proc.) ― chodzi o różne aktywa zapisane w formie cyfrowej. Bank chce umożliwić stokenizowanie niemal wszystkiego, począwszy od akcji spółki, obligacji, papierów dłużnych, wierzytelności, walut, po prawa do dywidendy, udziały w nieruchomościach, dziełach sztuki. Ponadto uruchomi giełdę tokenów, która będzie źródłem pozyskania kapitału dla biznesu i alternatywą dla kredytu. Transakcje wymiany walut zgodnie z prognozą będą stanowiły 6 proc. przychodów, karty 5 proc., inne opłaty 3 proc.
― Przy ujemnych stopach procentowych pójście w politykę odsetkową byłoby karkołomne. Stawiamy na przychody pozaodsetkowe ― mówi prezes Horum.
Inne challenger banki, do których zalicza się Horum, mają powody do dumy. Revolut (który zadebiutował w 2015 r. z kartą wielowalutową zintegrowaną z aplikacją mobilną, a dziś z licencją bankową od litewskiego regulatora zdobywa kolejne, europejskie rynki) w ostatniej rundzie (serii E) pozyskał 800 mln USD od inwestorów, co daje mu wycenę na poziomie 33 mld USD. Według nieoficjalnych doniesień Bloomberga, wycena N26 na podstawie bieżącej rundy (prawdopodobnie ostatniej przed debiutem giełdowych tej spółki) może sięgnąć 11 mld USD. Niebotyczną wycenę osiągnęła również międzynarodowa Klarna (fintech z licencją bankową od szwedzkiego regulatora, której flagowym produktem są płatności odroczone) ― ponad 40 mld USD.
Projekt banku technologicznie i merytorycznie jest wspierany przez IBM. Fintech korzysta z Hyperlager Fabric w ramach licencji wolnego oprogramowania. Przygotowuje się do opatentowania niektórych usług i procesów biznesowych.
W pogoni za inwestorem
Horum jest w trakcie negocjacji warunków wejścia kapitału w wysokości 220 mln EUR. Według Roberta Łaska proces jest żmudny, bo z jednej strony chce on jak najbardziej rozproszyć akcjonariat, a z drugiej ― ogromny nacisk kładzie na źródło pochodzenia pieniędzy wprowadzonych do firmy. Jak dotąd największą część kapitału stanowią w spółce inwestorzy z Polski i Japonii. Zainteresowanie wykazują również biznesmeni z krajów arabskich, a także Niemcy i Francuzi. Litwini rozważają inwestycję, myślą o powołaniu do życia celowego funduszu.
― Inwestorów dobieramy pod kątem osób, które chcemy zabrać na pokład spółki i wspólnie rozwijać biznes ― podkreśla Robert Łasek.