Horum Bank jest inicjatywą kilku osób dość luźno ze sobą powiązanych. Gdyby szukać wspólnego mianownika, mógłby nim być PKO BP, bo większość założycieli na jakimś etapie życia pracowała w tym banku. Nie ma wśród nich głośnych, medialnych nazwisk. Biznesem zarządza Jacek Obłękowski, delegowany na stanowisko prezesa z rady nadzorczej. To były szef detalu w PKO BP. W zarządzie jest Małgorzata Sitkowska, poprzednio szefowa departamentu IT w BGK, wcześniej menedżer w PKO BP.

Do 2013 r. pracował tu również Grzegorz Ignaciuk, członek rady nadzorczej, ostatnio członek zespołu Capitalia, butiku doradztwa finansowego założonego przez byłych ludzi PKO BP, w tym byłego prezesa Andrzeja Podsiadłę i byłego szefa ryzyka Krzysztofa Dreslera. Jedynym niezwiązanym z tym bankiem członkiem rady nadzorczej jest Michał Turalski, eks KPMG. W całym towarzystwie nie ma nikogo wpisującego się w obraz startupera, jaki funkcjonuje w masowej wyobraźni, czyli przedsiębiorcy rzutkiego, młodego, opętanego biznesową wizją. To raczej stateczni, typowo korporacyjni menedżerowie. A mimo to, a może właśnie dlatego, udało im się zakontraktować 120 mln EUR na bankowy projekt — wynika z naszych informacji.
Pieniądze są w Polsce
Jak się okazuje, nie trzeba jechać do Londynu, żeby dostać pieniądze na start-up. Wystarczy ruszyć w Polskę. Tak zrobili twórcy Horum Banku. Po pielgrzymce do City, gdzie dowiedzieli się, że pieniędzy w funduszach jest dużo, ale nie tak łatwo do nich się dobrać, poszukali inwestorów na krajowym podwórku. W kilka miesięcy uzbierali 120 mln EUR. Na tyle opiewają umowy inwestycyjne z 10 inwestorami, którzy gotowi są wyłożyć pieniądze na nowy projekt bankowy. Według naszych rozmówców nie są to bardzo znani ludzie, nie ma ich na listach najbogatszych, wiodą spokojny żywot w tzw. Polsce powiatowej, a płynnych aktywów mają czasem więcej niż niejeden krezus z rankingów miliarderów.
Co ich przekonało do zainwestowania w nowy projekt? Idea Horum jako zbudowania mobilnego banku ma już przeszło dwa lata i wpisuje się w modę, jaka na całym świecie zapanowała na tzw. challenger banki, czyli platformy finansowe, które wykorzystują najnowsze rozwiązania technologiczne, żeby odróżnić się od „starych”, zasiedziałych na rynku instytucji. „PB” jako pierwszy napisał o inicjatywie, która w pierwotnej wersji zakładała utworzenie banku opartego na o technologii blockchain, co miało pozwolić na istotne ograniczenie kosztów. Miał to być bank detaliczny, transeuropejski.
Późniejsze wersje ewoluowały w kierunku banku dla małego biznesu. Miał powstać na bazie licencji uzyskanej w litewskim banku centralnym, który w pewnym momencie zaczął rywalizować o pierwszeństwo w UE, jeśli chodzi o liberalne podejście do wymogów stawianych nowym podmiotom. Mijały jednak miesiące, a o Horum było cicho. Część rynku położyła już nawet krzyżyk na projekcie.
Jak się okazuje, przedwcześnie. Co prawda część wcześniejszych założeń trzeba było zweryfikować, np. co do szybkiego uzyskania licencji czy rychłego startu biznesu, który według zapowiedzi z zimy tego roku miał nastąpić na przełomie 2019/20, jednak prace nad projektem cały czas trwają. Równolegle z domykaniem rundy finansowania Horum prowadził negocjacje z dostawcami systemu IT. Na krótkiej liście są: konsorcjum IBM-Asseco, FIS i Accenture.
Wybór dostawcy ma nastąpić do końca tego miesiąca. Spółka podpisuje kolejne umowy z partnerami. Model biznesowy zakłada bowiem outsourcing jak największej części działalności do firm zewnętrznych. W taki sposób powstaje zresztą sam biznesplan, nad którym pracuje PwC. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z harmonogramem, to wczesną jesienią bank może zacząć testy nowego systemu, a później przygotowania do rozruchu. Nasi rozmówcy potwierdzają wcześniejsze informacje „PB”, że Horum jeszcze przed uzyskaniem licencji bankowej może uruchomić działalność pożyczkową.
— Szybka ścieżka na Litwie to już mit. Proces licencjonowania trwa krócej niż w innych krajach, ale i tak wymaga wielu miesięcy oczekiwania na licencję — mówi osoba zbliżona do projektu.
Najpierw pożyczki, potem bank
Dlatego plan jest taki, żeby na przełomie roku zacząć działalność nielicencjonowaną na rynku pożyczkowym. Horum nie obawia się ryzyka regulacyjnego, jakie ostatnio zawisło nad branżą pożyczkową, bo chce skupić się nie na segmencie detalicznym, lecz na małych i średnich firmach. Chce im dostarczać finansowanie na prowadzenie działalności, w planach ma też wydawanie wielofunkcyjnych kart kredytowych dla firm. Horum musi ruszać z biznesem, gdyż nie może na długo zamrozić pieniędzy inwestorów, którzy oczekują zwrotu z inwestycji.
Nasi rozmówcy związani z projektem przekonują, że fundusze od prywatnych donatorów udało się pozyskać dzięki osobistej relacji przedstawicieli Horum oraz wizji przyszłych zysków. Ile obiecał im bank? Dotarliśmy do danych z prezentacji inwestorskiej, z której wynika, że Horum ma zacząć zarabiać po dwóch latach od startu. Po pięciu latach zysk wyniesie 55 mln EUR, zwrot z kapitału 22 proc., zwrot z aktywów 4 proc., a wskaźnik koszty dochody 30 proc. To dość mocno wyśrubowane wskaźniki, bo na rynku nie ma obecnie banku, który zbliżyłby się do większości z nich.
Projekty w zamrażarce
Od wielu miesięcy rynek żyje informacjami o nowych projektach bankowych. Najwięcej emocji wywołują przygotowana do startu nowego biznesu Wojciecha Sobieraja, który wraz z zespołem pracuje nad bankiem działającym w modelu bank-as-a-service, czyli platformą technologiczną oferująca gotowe rozwiązania innym bankom w formule white label.
Na mieliźnie utknął Golden Sand Bank, inny ciekawy pomysł biznesowy, firmowany przez Sławomira Lachowskiego. Od kilku miesięcy gotowa jest jego strona startowa, ale wciąż w wersji demonstracyjnej. Wiosną tego roku Sławomir Lachowski deklarował, że GSB wystartuje do końca czerwca. W martwym punkcie znalazł się projekt Aliora na utworzenie paneuropejskiego banku na bazie systemu dostarczonego przez niemiecki solarisBank.
Miał zacząć działalność w styczniu tego roku. Jeszcze przed startem zakończył się jeden z najlepiej zapowiadających się projektów banku transgranicznego firmowany przez mBank. Jednak dpowiedzialny za niego Jakub Fast został dyrektorem zarządzającym w biurze JP Morgan w Londynie. Rynek od kilku miesięcy spekuluje, że amerykańska instytucja pracuje nad europejską wersją swojego mobilnego banku Marcus.