Analitycy firmy nanieśli na wykres długość rynków byka z ostatnich 85 lat i skalę zanotowanych w ich czasie zwyżek. Jak się okazuje, obecna hossa dorównała już pod oboma względami historycznym wartościom średnim. Teraz zwyżki (nieprzerwane przynajmniej 20 proc. cofnięciem, które uważa się za bessę) trwają w Nowym Jorku już od 57 miesięcy. Wyniosły indeks S&P500 o 164 proc. do góry. To oznacza identyczną długość trwania i zaledwie o 1 punkt proc. niższą stopę zwrotu od wyników zanotowanych w przeciętnej hossie na przestrzeni ostatnich 85 lat.
Choć hossie przybywa siwych włosów, to jednak wcale nie musi to oznaczać, że właśnie dobiega ona końca. Rynek byka z ostatniej dekady XX w. trwał ponad 11 lat, a zwyżki z lat pięćdziesiątych – ponad siedem. Nie zmienia to jednak faktu, że nieubłaganie zbliżamy się do momentu, kiedy rynek zmieni kierunek. Obecna hossa „przeżyła” już sześć poprzedniczek, a jeśli potrwa kolejne cztery miesiące, będzie dłuższa od kolejnych trzech. Nie da się więc ukryć, że dla hossy za oceanem zegar zaczął już tykać. A to niezbyt optymistyczna wiadomość także dla inwestorów z warszawskiego parkietu.
