Indie rozpoczęły akcję militarną przeciwko Pakistanowi

WST, PAP
opublikowano: 2025-05-07 05:43

W środę doszło do eskalacji konfliktu pomiędzy Indiami a Pakistanem. Jego początki sięgają już kilku dekad wstecz i w głównej mierze dotyczącą spornych terenów w Kaszmirze. Choć działania zbrojne mają – przynajmniej na razie – ograniczony charakter, niemniej należy pamiętać, że spór dotyczy dwóch potęg militarnych dysponujących arsenałem nuklearnym. Do tego, Indie, trzecia pod względem wielkości gospodarka Azji odgrywa jedną z kluczowych ról w światowej ekonomii.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

11:20

Skonfliktowane od dziesięcioleci Indie i Pakistan prowadzą prace nad nowymi środkami przenoszenia broni jądrowej - wynika z ostatniego raportu Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), opublikowanego w czerwcu 2024 r.

Według danych szwedzkich ekspertów Indie posiadają 172 głowice nuklearne, o osiem więcej niż w 2023 r. Arsenał broni jądrowej Pakistanu utrzymuje się na poziomie około 170 głowic.

"W przypadku Pakistanu głównym celem odstraszania nuklearnego pozostają Indie. Natomiast indyjskie władze coraz częściej kłądą większy nacisk również na broń dalszego zasięgu, która jest w stanie dotrzeć do Chin" - podkreślono w raporcie.

Jak przypomniano, choć władze Indii zapewniły w 1999 r., że przestrzegają doktryny zakazu użycia broni jądrowej jako pierwsza strona w konflikcie (NFU - no first use), to zobowiązanie to zostało ograniczone w 2003 r., a następnie zmianę tę potwierdzono w 2018 r. Indie mogą odtąd użyć sił nuklearnych w odwecie na ataki z użyciem broni konwencjonalnej.

Według SIPRI indyjska armia przeprowadziła w czerwcu 2023 r. udany test nowego pocisku balistycznego Agni-P, zdolnego do przenoszenia ładunku nuklearnego.

Władze Pakistanu nie ogłosiły doktryny NFU. Autorzy raportu szacują, że w 2024 r. Pakistan dysponował niewielki zapasem bomb jądrowych, a także unowocześniał pociski manewrujące o zasięgu 350-600 km, zdolne do przenoszenia ładunków nuklearnych. SIPRI podkreślał również, że pakistańskie władze - w odpowiedzi na inwestycje Indii w zbrojenia - rozbudowują systemy obrony przeciwlotniczej.

Indie przeprowadziły pierwszy test pocisku nuklearnego w 1974 r., natomiast Pakistan - w 1998 r. Posiadanie przez oba te kraje broni jądrowej jest sprzecne z zasadami ONZ, zgodnie z którymi prawo do dysponowania arsenałami jądrowymi zostało zarezerwowane dla państw-stałych członków Rady Bezpieczeństwa tej organizacji: USA, Chin, Rosji (dawniej Związku Sowieckiego), Francji i Wielkiej Brytanii.

09:30

W wyniku zaostrzenia sytuacji między Indiami a Pakistanem, rynki finansowe obu krajów zareagowały odmiennie. Pakistańskie indeksy zanotowały wyraźne spadki, podczas gdy indyjskie aktywa utrzymały względną stabilność, mimo początkowego zaniepokojenia inwestorów.

W Pakistanie indeks KSE-30 obniżył się o 6,1 proc., osiągając najniższy poziom od 4 grudnia, zanim częściowo odrobił straty. Z kolei indyjski indeks NSE Nifty 50 po krótkotrwałym spadku o 0,7 proc. wahał się między zyskami a stratami. Równocześnie rupia indyjska osłabiła się o 0,4 proc. względem dolara amerykańskiego.

WIĘCEJ>>

09:05

Ataki zbrojne, do których doszło w środę między Indiami i Pakistanem, można traktować jako początek operacji wojennej na większą skalę, ale ja nazwałbym to rekonesansem sił – powiedział PAP Krzysztof Mroziewicz, publicysta i były ambasador RP w Indiach, Sri Lance i Nepalu. To jeszcze nie wojna – podkreślił.

Ekspert przypomniał, że punktem zapalnym ataków był zamach terrorystyczny, w którym 22 kwietnia zginęło 26 osób w indyjskim stanie Dżammu i Kaszmir.

"W Indiach był to szczyt sezonu urlopowego, wszyscy uciekali przed upałami właśnie do Kaszmiru. Gdy doszło do aktu terrorystycznego, premier Indii Narendra Modi przebywał z wizytą oficjalną w Arabii Saudyjskiej, być może w związku z wojną rosyjsko-ukraińską. Pakistan wykorzystał tę sytuację, gdy z jednej strony oczy wszystkich zwrócone są na sytuację w Ukrainie, a z drugiej prezydent USA Donald Trump zajęty jest urządzaniem nowego światowego ładu" - powiedział PAP Mroziewicz.

Jak zaznaczył, "było jasne, że Indie odpowiedzą w jakiś sposób" na atak terrorystyczny w Kaszmirze. "Należy oczekiwać, że na tym pokazie sił, do którego doszło dziś nad ranem, się zakończy i włączą się do rozmów z obydwu stronami konfliktu państwa trzecie, które będą próbowały uspokoić sytuację" - stwierdził. Jest o tyle ważne, że zarówno Pakistan, jak i Indie są w posiadaniu arsenału jądrowego, który liczy po każdej ze stron liczy około 100 głowic atomowych" - podkreślił Mroziewicz.

Rozmówca zwrócił uwagę na strategiczne znaczenie rejonu, w którym doszło do ataków. "W Kaszmirze zawsze krzyżowały się interesy chińskie, rosyjskie, angielskie, indyjskie. Każdy próbował przyciągnąć tę ziemię na swoją stronę, aby wykorzystać możliwości wojenne. Od lat linia graniczna między Indiami i Pakistanem jest tu niedokończona, urywa się na wysokości 7 tys. m n.p.m. w Karakorum w Himalajach" - zauważył.

"Trudno wyobrazić sobie niepodległość Kaszmiru. Takie rekonesansy jak dziś mogą odbywać się przez najbliższe 50-60 lat, tak długo jak obydwa kraje będą w stanie wytrzymać to napięcie. Każda partia, która zaczyna rządzić w Indiach, uważa, że należy ustalić linię kontroli jako granicę międzypaństwową, ale jednocześnie indyjskie ośrodki polityczne zdają sobie sprawę, że opozycja będzie uważała taką decyzję rządu za zdradę stanu. Dlatego ten spór od dziesiątek lat jest niezażegnany" - ocenił były ambasador RP w Indiach.

Zapytany o możliwy rozwój sytuacji w najbliższej przyszłości, Mroziewicz podkreślił, że należy przyglądać się przede wszystkim reakcji Xi Jinpinga - przywódcy Chin, które są sojusznikiem Pakistanu. "Chiny mogą albo nakazać stronom uspokojenie sytuacji, albo przeciwnie, będą ją kontrolowały, czyli utrzymywały taką niedużą lokalną operację wojenną" - przewidywał ekspert.

"Najgorszy z możliwych scenariuszy to taktyczny atak jądrowy. Jeśli Pakistan zdecyduje się jako pierwszy na taki krok, Chiny przyłączą się i odpowiedzą dużo mocniej. Natomiast jeśli Chiny powiedzą: +chłopcy, dość tego+, to Pakistan będzie musiał się wycofać i przeprosić za te awantury w Kaszmirze" - powiedział Mroziewicz.

"Natomiast jeżeli Chiny się nie włączą, to należy zobaczyć, co powiedzą Amerykanie, którzy dostarczali sprzęt wojskowy Pakistanowi. Rosja natomiast, a wcześniej Związek Radziecki, przekazywała broń Indiom. Nie jest to nowe uzbrojenie, ale na tyle skuteczne w operacjach na dużą skalę, że gdyby doszło do wybuchu czwartej wojny indyjsko-pakistańskiej, to szala zwycięstwa przechyliłaby się na stronę Delhi. Islamabad zostałby przetrącony na długie lata" - ocenił ekspert.

08:35

Co najmniej 36 osób zginęło, a 94 odniosły obrażenia na skutek indyjskich ataków w Pakistanie i pakistańskich w Indiach - wynika z informacji podanych w środę przez indyjską policję i pakistańskie siły zbrojne.

26 cywilów zginęło, a 46 odniosło obrażenia z powodu ataków armii indyjskiej na "sześć lokalizacji" w Pakistanie oraz wymiany ognia w pakistańskiej części Kaszmiru - poinformował rzecznik armii pakistańskiej gen. Ahmed Chaudhry, cytowany przez agencję AFP.

Z kolei indyjska policja poinformowała o co najmniej 10 zabitych i 48 rannych po stronie Indii. Ogniem artyleryjskim zaatakowano m.in. wioskę Poonch w indyjskim Kaszmirze i – jak podali dziennikarze AFP - walki wokół niej toczyły się nadal w środę rano. Odgłosy wybuchów słuchać było także koło Śrinagaru, największego miasta indyjskiego Kaszmiru.

Według Chaudhry’ego najtragiczniejszy w skutkach był indyjski atak na meczet w Bahawalpurze w pakistańskim Pendżabie, gdzie śmierć poniosło 13 osób, w tym dwie trzyletnie dziewczynki.

Chaudhry dodał, że podczas indyjskich ataków celem były między innymi pakistańskie zapory wodne, a jedna z nich – w Kaszmirze – została uszkodzona.

Rzecznik podkreślił, że Pakistan odpowie w czasie, miejscu oraz przy użyciu takich środków, jakie uzna za stosowne.

Poprzedni łączny bilans ofiar śmiertelnych najnowszej eskalacji konfliktu wynosił osiem po stronie pakistańskiej i siedem po stronie indyjskiej.

Źródło w indyjskich służbach bezpieczeństwa poinformowało agencję AFP, że rozbiły się trzy myśliwce armii indyjskiej. Rzecznik pakistańskich sił zbrojnych gen. Ahmed Sharif powiedział zaś, że Pakistan zestrzelił w indyjskiej przestrzeni powietrznej pięć samolotów wroga po tym, jak dokonały ataków na terytorium Pakistanu.

Indyjska armia podała, że w nocy z wtorku na środę zaatakowały dziewięć miejsc w Pakistanie, gdzie znajdowała się „infrastruktura terrorystyczna”, w tym „obozy terrorystów”, ośrodki rekrutacyjne i wyrzutnie rakietowe. Według rządu indyjskiego „nie zaatakowano żadnego pakistańskiego obiektu wojskowego”, co świadczy o „znacznej powściągliwości”, informacje wywiadowcze świadczą zaś o tym, że przygotowywane były kolejne ataki na Indie.

Zdaniem wywiadu indyjskiego zaatakowany meczet w Bahawalpurze ma powiązania z dżihadystyczną grupą pakistańskich rebeliantów Lashkar-i-Toiba. Delhi oskarża tę grupę o przeprowadzenie 22 kwietnia zamachu terrorystycznego na turystów w miejscowości Pahalgam w Kaszmirze, w wyniku czego zginęło 26 osób.

05:40

"Te kroki podjęto w następstwie barbarzyńskiego ataku terrorystycznego w Pahalgam" – poinformowało ministerstwo obrony Indii w oświadczeniu. "Indie wykazały się znaczną powściągliwością w wyborze celów i metod wykonania". Resort stwierdził, że w zaatakowanych lokalizacjach "planowano ataki terrorystyczne przeciwko Indiom”.

Armia indyjska w opublikowanym w środę w serwisie X oświadczeniu stwierdziła, że "sprawiedliwości stało się zadość".

Źródła wojskowe w Pakistanie poinformowały CNN, że celem nalotów Indii było pięć lokalizacji w Pakistanie i administrowanym przez Pakistan Kaszmirze. W obrębie niekwestionowanych granic kraju położone są dwie z nich.

Środowe ataki były pierwszą od 2019 r. akcją militarną przeprowadzoną przez Indie na terytorium Pakistanu, który oskarżyły wówczas o przeprowadzenie samobójczego ataku bombowego na indyjskich funkcjonariuszy paramilitarnych. Wcześniej, od wojny z 1971 r. Indie nie atakowały terytoriów pakistańskiego sąsiada.

Indie i Pakistan kontrolują części Kaszmiru, ale oba państwa roszczą sobie do niego pełne prawa i toczyły wojny o to terytorium. Kaszmir jest jednym z najbardziej zmilitaryzowanych miejsc na świecie - podkreśliła CNN. Jest też wstrząsany atakami przemocy od początku antyindyjskiej rebelii, która wybuchła tam w 1989 r.

Obecna eskalacja napięć zaczęła się od zamachu terrorystycznego. Uzbrojeni napastnicy zaatakowali turystów w miejscowości Pahalgam w Kaszmirze. Zginęło 26 osób. Policja podała, że zamachu dokonali bojownicy zwalczający indyjską kontrolę nad zamieszkałym przez muzułmańską większość terytorium.

Indie oskarżyły Pakistan o udział w ataku i zapowiedziały odwet na tych, których uznały za odpowiedzialnych. Islamabad zaprzeczył tym oskarżeniom i zaproponował neutralne dochodzenie w sprawie incydentu.

Oba kraje szybko obniżyły rangę wzajemnych stosunków. Indie nakazały swoim obywatelom powrót z Pakistanu, zamknęły główne przejście graniczne i zawiesiły udział w traktacie o podziale wody. Pakistan zawiesił handel z Indiami i wydalił indyjskich dyplomatów. Stwierdził, że każda próba zatrzymania lub przekierowania wody należącej do Pakistanu będzie uważana za "akt wojny". Oba państwa zamknęły też przestrzeń powietrzną dla lotnictwa sąsiedniego państwa.