Inno-Gene testuje, przeprasza i deklaruje

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2021-06-20 20:00

Jacek Wojciechowicz, prezes Inno-Gene, na spotkaniu z inwestorami przepraszał za błędy, podkreślał zmianę polityki informacyjnej i zapowiedział publikację post-covidowej strategii

Z tego artykułu dowiesz się m.in.:

  • jak sprzedają się testy InnoGene za granicą,
  • czy spółka liczy na zamówienia z Ministerstwa Zdrowia,
  • co już zmieniło się w spółce, a co wkrótce ma się zmienić,
  • za co przeprasza prezes Jacek Wojciechowicz i czy zamierza sprzedawać akcje,
  • jaki pomysł na czas po pandemii ma zarząd i kiedy będzie aktualizacja strategii,
  • na jakim etapie jest tworzenie laboratorium całogenomowego.
Deklaracja:
Deklaracja:
Jacek Wojciechowicz, prezes i główny akcjonariusz Inno-Gene, zadeklarował, że nie zamierza sprzedawać akcji spółki i możliwe, że formalnie przedłuży wygasający 30 czerwca lock-up.

W szczytowym momencie w październiku 2020 r. inwestorzy gotowi byli płacić prawie 100 zł za jedną akcję Inno-Gene, co wywindowało kapitalizację niewielkiej spółki do ponad 0,5 mld zł. Kurs opadł jednak wraz z jesiennym obniżeniem fali covidu i nie podniósł się już wraz z trzecią falą pandemii. Powód był jednak prozaiczny: GPW zawiesiła 15 lutego handel akcjami spółki do czasu sporządzenia przez autoryzowanego doradcę NewConnect specjalnej analizy sytuacji majątkowej i finansowej, a także perspektyw firmy. Przerwa trwała ponad trzy miesiące, a powrót był bolesny (kurs spadł o jedną czwartą), choć najważniejszy wniosek z raportu był optymistyczny. Doradca uznał, że grupa ma podstawy do tego, żeby rozwijać się na rynku usług diagnostycznych i poprawić swoją sytuację finansową.

W międzyczasie spółka zweryfikowała też dane finansowe, a różnice jeśli chodzi o wynik za IV kwartał były znaczące: zysk netto wyniósł w tym okresie 1,55 mln zł, a nie 4,65 mln zł, jak wcześniej podliczono.

Jacek Wojciechowicz, prezes Inno-Gene, zapewniał na czacie inwestorskim w pb.pl, że błędy są naprawiane (zaangażowano m.in. nowe biuro księgowe), nad spółką pieczę trzyma autoryzowany doradca (ten sam, który sporządzał analizę na żądanie GPW), a nowa polityka informacyjna zakłada raportowanie o faktach i realnej sprzedaży, a nie potencjalnych przychodach i umowach.

- Jeśli komunikaty wprowadziły kogoś w błąd, to przepraszam. Komunikację od pierwszego kwartału zmieniliśmy i błędy staramy się naprawiać – mówił Jacek Wojciechowicz, który zadeklarował, że nie zamierza sprzedawać akcji w najbliższym czasie i możliwe, że formalnie przedłuży lock-up, obowiązujący do 30 czerwca. Menedżer podtrzymał też deklarację przejścia na rynek główny GPW. Nie wskazał jednak terminu.

Praca na wakacje

Prezes Inno-Gene nie sprecyzował też, kiedy spółka przedstawi zaktualizowaną strategię. Zarząd wraz z radą nadzorczą ma ją opracować w wakacje. Aktualizacja związana jest z otwarciem laboratorium całogenomowego w Warszawie.

- Pokaże ono inwestorom, że nie jesteśmy tylko spółką „covidową” i mamy inne produkty. Owszem, przestawiliśmy trochę produkcję z testów genetycznych na covidowe, bo tak zmienił się rynek i trzeba było reagować. Długofalowo strategia związana jest z badaniami całogenomowymi i całoegzonomowymi. Od kilku lat w ramach spółki stowarzyszonej CEGC staramy się stworzyć laboratorium, które będzie miało semimonopolistyczną pozycję w tej części Europy – mówił Jacek Wojciechowicz.

Jak zapewnia, otwarcie laboratorium zmieni diametralnie podejście do powszechności badań genetycznych w tej części Europy.

- Nie możemy ujawnić zbyt wielu szczegółów, ponieważ nasz partner technologiczny to spółka notowana na giełdzie i potrzebna byłaby jego zgoda. Sprzęt jest w Polsce i trwa montaż, natomiast nie mamy informacji, kiedy zostanie ukończone i laboratorium zacznie działać – mówił Jacek Wojciechowicz.

Przed szczytem sezonu

Spółka gros sprzedaży realizuje obecnie w Polsce. Co miesiąc będzie publikować komunikaty o liczbie wykonanych testów na koronawirusa (większość z nich to antygenowe, a nie RT-Lamp). Z danych za marzec wynika, że wykonano 3,5 tys. testów, w kwietniu 12,3 tys., a w maju 21,6 tys. Obecnie CBDNA, spółka zależna od Inno-Gene, ma punkty do przeprowadzania testów w Poznaniu (dwa – w tym na lotnisku), Krakowie-Balicach oraz we Katowicach i Warszawie. W planie są kolejne trzy: w Gdańsku, Wrocławiu i centrum Krakowa.

- Szykujemy się na szczyt sezonu turystycznego i testowanie pasażerów lotów czarterowych. Zwiększyliśmy zatrudnienie i liczbę stanowisk w punktach na lotniskach. Dostajemy też propozycje z innych portów lotniczych, ale mierzymy siły na zamiary i na razie skupimy się na tych miejscach, w których funkcjonujemy. Są tam też konkurencyjne punkty poboru wymazów, ale naszą przewagą jest znacznie krótsza procedura wypełniania formularzy – online vs tradycyjna – mówi Jacek Wojciechowicz.

Jeśli chodzi o ekspansję zagraniczną, to konkretów jest mniej, bo na razie podpisano kilkanaście umów dystrybucyjnych, a testy RT-Lamp przeszły procesy walidacji w kilku krajach.

- Po etapie związanym z walidacją testów dokonaliśmy pilotażowej sprzedaży do Wielkiej Brytanii, Włoch, Chorwacji, Meksyku, USA i RPA. Dystrybutorzy prowadzą rozmowy z operatorami lotniczymi na rynkach lokalnych, a szczególnie obiecujące są rynki włoski i chorwacki. Wielkość sprzedaży w comiesięcznych raportach i raporcie kwartalnych – zaznacza Jacek Wojciechowicz.

Jak tłumaczył prezes Inno-Gene, test RT-Lamp, promowany jako „ekspresowy”, daje co prawda wynik po kilkunastu minutach, ale ze względów logistycznych na lotniskach nie są analizowane pojedyncze próbki, ale kilka-kilkanaście, zbieranych co 20-30 minut.

Ze słów prezesa wynika, że nie ma co wielkich nadziei wiązać z zamówieniami ze strony polskiego Ministerstwa Zdrowia, choć w grudniu zeszłego roku uznało ono testy antygenowe za równoprawne RT-PCR.

Sprzedaż w kraju i za granicą ma rozruszać nowy dział sprzedaży i zatrudnienie odpowiedzialnego za tę działkę menedżera.

- Stanie się to w ciągu kilku tygodni. Temat się trochę wlecze, bo złapaliśmy opóźnienie w związku z zawieszeniem obrotu akcjami i koniecznością sporządzenia raportu przez biegłego rewidenta – tłumaczy Jacek Wojciechowicz.

Zapis całego czatu na https://360.pb.pl/akcjainwestor

Dwie uwagi

W październiku ubiegłego roku przed inwestycją w akcje Inno-Gene przestrzegał Adrian Kowollik, analityk East Value Research. „Osiągnięcia i wyniki finansowe Inno-Gene w ostatnich latach nie przekonują nas do tego, by spółka była w stanie w efektywny sposób lokować na rynku swoje produkty" - pisał wówczas Adrian Kowollik, który sceptycznie odnosił się do tego, czy Inno-Gene będzie w stanie spełnić wysokie oczekiwania rynkowe co do wzrostu - własnych testów diagnostycznych czy partnerstw badawczych przy pracach nad szczepionką [te plany zarzucono - red.].

W maju tego roku ukazał się natomiast raport Best Capital, autoryzowanego doradcy rynku NewConnect, którego spółka wynajęła na żądanie GPW w celu przygotowania wszechstronnej analizy spółki. Doradca stwierdził, że grupa Inno-Gene ma podstawy do tego, żeby rozwijać się na rynku usług diagnostycznych i poprawić swoją sytuację finansową. Na jej korzyść może zadziałać planowane uruchomienie laboratorium do badań całogenomowych w Warszawie (miało zostać otwarte w czerwcu), ale na razie głównym źródłem przychodów będzie sprzedaż usługi diagnostycznej przy lotniskach. O prognozy na cały rok doradca się nie pokusił, ale zaznaczono, że ta ścieżka komercjalizacji usług jest efektywna. Zwrócono uwagę, żę grupa nie posiada wyodrębnionych działów marketingów i sprzedaży. “Brak wystarczających kompetencji sprzedażowych w grupie kapitałowej mógł skutkować podejmowaniem błędnych decyzji dotyczących oceny wiarygodności oraz potencjału poszczególnych dystrybutorów” - napisano w raporcie.